Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zawodzą cię ojczyzno wstawiając O w dowodach
Miłości Mądrości - im większe tym lepsze
ja tam w gumiakach pod płotem i wierzę
bez jelit rwania i plucia flakami
że jesteś wciąż wolna
jak obiecywałaś

wciąż z lubieżnością palcem wskazują
im więcej trupów tym większa jest chwała
czasem łeb boli i aż się temu dziwię
że drań pokrywa kolejnego drania
czasem aż duszno i nie chce się wstawać
iść krzyczeć rwać szarpać i nożami rzucać

po ranach depcząc sięgają zaszczytów
z klęsk twoich żyją Judasze przeklęci
gdy dom stawiałem oni w piersi bili
odkopywali darli mierzyli liczyli
dom stoi do dzisiaj a oni
burdlu tu tylko narobili

a my z tym biednym diabłem w zawody
gdzież nam w anielskie hufce się mieszać
bez blizn choć ręce popękane od łopat
nijakie takie bo nie chciały wieszać...

Opublikowano

Rozgoryczony ten wiersz, ale, niestety, prawdę mówi. Jak prosić, jakimi słowy, żeby nie dekorowali swoich kompleksów minionym czasem? Czas trzeba modelować, a nie pieścić. Takie dwa słowa sobie dopisałam, bo coś za dużo tu ostatnio" bogoojczyźnianości".

"Burdlu" jednak nie da się tak odmienić, a i cały wers brzmi nieforemnie. Pozdrawiam. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A ja myślę, że to parszywy gniot, tanie gówno, i dziwię się, że ta taniocha tandeta sztuki do potęgi entej, udająca poezję, naprawdę zaistniała i miała swoje pięć minut, bo na pewno nie więcej, mam już dosyć patriotyzmu populistów i komercji tulącej się do odbiorców sztuki słowa pisanego jak piesek salonowy do nóg, który prosi się o kopa w głowę, ten tekst powinien zawisnąć na smyczy.

Żegnam.
Opublikowano

ułłałała...ten komentarz powyżej to już tylko burdello bum bum...
WYSOKIEJ RANGI KRYTYK. , że też takie słowa w szlachetnym palcu i chciało się pisać pod gniotem?
ps. uprzedzając- nie robię tu za adwokata., wiersza nie oceniam, ale tak mnie to zdziwiło, że się powstrzymać nie mogłam.
pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Twe słowa to burdello bum bum, nie zaś moje, moja droga damo, ten palec zachowaj dla siebie, a o krytyce lepiej nie mów zbyt wiele, bo i tak nie masz pojęcia o czym pleciesz, za adwokata robić nie musisz i tak pewnie nie masz o tym fachu pojęcia, i nie dziw się tyle, bo to też zastanawiać zaczyna co pierdzieli ta cudaczna dziewczyna.

Ps. To nie gniot, tylko badziewny wiersz.

Żegnam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A można wiedzieć, o kim mówisz dobra kobieto, bo już mam dosyć tego plebsu i wielkiej taniochy, co rzuca na blat kawał ścierwa od lat, niczym bez gustowny kat dla dzieci swoich, w imię zbożnych paranoi, aż się pleni od słów wyrwanych, ze snów blagierów, marzących o sławie pana kapucyna, dla mnie to kpina.

Żegnam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...