Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ten bal był moim pierwszym – na sali
jedna z nielicznych stałam pod ścianą
co by ukradkiem niebacznie utaić,
że pierwszy raz, że przyszłam z mamą,
w końcu ona mnie zmusiła – bezwolna
stałam się jednak nie z tego zawodu,
tam, pośród tańczących piękny żigolo
wiódł prym –on był treścią powodu,

ten bal był moim pierwszy, w pragnieniu
zatańczenia – patrzyłam bez końca
na niego – a on jak w oka mgnieniu
naraz stanął przede mną w stu słońcach,
to był pierwszy taniec, nie pamiętam
kiedy drugi ... straciłam rachubę,
jak ptaszęta rwane w pętach
tańczyliśmy pod miłości batutę,

ten bal był pierwszym i ostatnim,
tak mi mama rzekła gdy w karocy
wracaliśmy po balu do domu – na tym
koniec, moje dziecię drogie – po czym
zabroniła mi myśleć o nim, marzyć
o czymkolwiek – o dolo, moja dolo,
jakże ta mowa musiała parzyć,
o piękny żigolo i moja swawolo,

ten bal nie był ostatnim – po latach,
mając męża i córkę w młodości rozkwicie,
jakże łączą się w łańcuch fata,
zmusiłam córę w matczynym sprycie
by poszła na bal – lecz bezwolną
stała się nie przeze mnie, by to uzmysłowić,
znów się pojawił piękny żigolo,
ten bal był jej ostatnim – co robić?

Opublikowano

zaskoczonam mile, że tak dobrze znasz kobiece ,khmmm , tkliwości...z uwagą czytam każdy kolejny odcinek męską ręką pisany...bardzo plastyczny, uruchamia wyobraźnię (przynajmniej moją)...ma delikatną, satyryczną nutkę..,odnośnie poprawności, wersyfikacji i takich tam, nie wypowiadam się , bom nieprofesjonalny czytelnik :))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bartosz jak mozesz od katarynki zaczynać - jeszcze nasze Panie pomyślą i skoharzą ją z moim tekstem i swoją tkliwością, hihihi, rozumiem - podjąłem się ciężkiej roboty - to, ze nie wyszukany, cóż - mógłbyś wskazać jakieś podobieństwa - mógłbym co-nie-co poprawić - a na szerokich szynach? - nie rozumiem - podobno w TV jest program o podobnym tytule - czy o to chodzi?
MN
Opublikowano

Kopciuszkowy nastrój – widzę tę karocę i macochę.. i finał ! Eh, to są kroniki kobiece w przebraniu ubiegłego wieku z uniwersalnym morałem ….czyta się przyjemnie. Masz swój styl i bardzo dobrze, że dochowujesz wierności.  Pozdrawiam - Arena

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję Areno - nie chciałbym Cię poprawiać ale "sprzed dwóch wieków" ten obraz - przepraszam - a morał i jego zrozumienie pozostawiam Tobie i wszystkim, którzy przeczytali -dziękuję - przyjemnie się robi, kiedy wiersz zostaje zauważony - trudno jest pisać męską ręką to co kobieta czuje ...
MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...