Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wypłukane z szuflad
miękną strofy bezładnie
szlam w tętnicach wersów
zaległ o pół drogi

dopplerowski pejzaż
stężał w zgięciach zatęchł
w źródłach fali dźwięcznie
mit wgryzł w byt apokryf

atramentowe morze niedokończonych wierszy
szemrzą nieznanym rytmem frazy w kleksy rozlane
z rynsztoków słów potoki rozdartych kartek strzępki
pod wiatr pod prąd zuchwale oby nie wsza
let

Opublikowano

Wiersz jest znakomitą wprawką logopedyczną. :)))) Szczęśliwie -nie trzeba go czytać na głos i wtedy tak sobie czytam:


miękną bezładnie strofy
wypłukane z szuflad
szlam zaległ w ciągach wersów


dopplerowski pejzaż }
stężał w zgięciach zatęchł ta strofa jest trochę udziwniona
w źródłach fali dźwięcznie
mit wgryzł w byt apokryf }

powtarzające się "w" klinuje płynność, która i tak cierpi z powodu nadmiaru twardych głosek


w ostatniej strofce "z rynsztoków .... potoki rozdartych kartek strzępki..." bardzo się zbiły w jeden trudny nurt słów-potoków.

Natomiast przesłanie ważne dla każdego, kto pisze

byle nie byle co...

:))) Serdeczności z przeprosinami za wtrącanie swojego widzimisię przez niekompetentnego czytelnika. I od tegoż - ogromny plus za emocjonalność! Chyba z powodu Dopplera, który w sytuacjach ważnych przesuwa się ku czerwieni ;))) Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Słów potoki, twarde i trudne do przebrnięcia – otóż to :)
A na głos - koniecznie, naprawdę można się wściec :)))
Efekt Dopplera, może i udziwniony, ale jakoś mi tu pasował – wszak odbija się falą i powraca, coś w tym jest, bo obraz wtedy pełny ;)
Przeprosiny zupełnie niepotrzebne – świetny komentarz, najbardziej cieszę się z czytelnego
- przesłania… (może chociaż trochę moje miażdżycowe blaszki :)
Pięknie dziękuję.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cześć HAYQ.
Czytam twój wiersz kierując się tytuałem. Nie sza leć. Sza jest od cicho sza a leć od latania. Przez tę sprytną zabawę słowami mamy tytuł "Nie bądź cicho, wzbij się w powietrze"
Dla mnie ten tekst jest o pisaniu. Ten cały obraz wypłukiwanych dzieł mówi mi "jeśli będziesz cicho zamiast latać to ja twoja umiejętność pisania powie Ci "spływam stąd".
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Johny, miło Cię widzieć. Do twojej interpretacji wprowadziłbym jedną małą zmianę. Wzbijanie się w powietrze można odnieść jako wzlot na wyższy poziom. Mnie raczej chodziło o bardziej przyziemny wymiar, czyli: "Nie bądź cicho, zasuwaj z tym koksem" :)
Ale z drugiej strony – Twoja interpretacja jest w porządku, bo właśnie taki był zamiar - jako dobry początek wzniośle brzmieć. Jeśli odczyt tekstu tego nie skorygował, to wina jest całkowicie po stronie tekstu, czyli mojej.
Tytuł miał w zasadzie być początkiem tWórczego zaczynu, zmyłką która w dalszej części przybiera ( i w wielu przypadkach tak jest) dość nieociosaną formę tFórczą, aby w końcu, w bezpośrednim zderzeniu z pointą móc odczytać go (po raz drugi), jako prośbę o zaprzestanie „szalecenia” ;)
Niestety, prawda jest taka, że czasem naprawdę warto skorzystać z kibla i spuścić wodę.
Dawno Cię nie było, dzięki, że zajrzałeś.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ludze różnie odczytują wiersze nie zawsze tak jak ich autor :). A poza tym ciągle się wprawiam w sztuce interpretacji. Mam czasem tak że coś mi się podoba i wydaje mi się, że to rozumiem. A czasem, że ludzie się czymś zachwycają a ja kompletnie nie wiem o co im chodzi i o czym jest wiersz. Muszę więcej czytać :).



Teraz to lepiej widzę. Nie sza lej, nie wsza let zbieżność nieprzypadkowa.



Zawsze chętnie do Ciebie zaglądam. Lubię twoje gry słowne i humor.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ludze różnie odczytują wiersze nie zawsze tak jak ich autor :).
Zgadza się Johny, dlatego ze skruchą przyznałem się do winy.

Tym bardziej mi miło, że wpadłeś :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobrze, że przy "epopei" puściłeś oko, bo... "od kropelki do morza" bardzo mi się spodobało :)
Ok. Tomek, powiedzmy, że to wiersz okolicznościowy ;)
Wiem, wiem - okolicznościowe, to też bryndza. Ktoś mi kiedyś nawet powiedział - "szkoda na to czasu i atłasu", ale nie poradzę, lubię :)
Dzięki, że zajrzałeś.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...