Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poszedłem do lasu,
Pooglądać misia,
Patrzę, a za krzakiem,
Kuca panna Krysia.

Spięta jakaś taka,
Niby przestraszona,
Rusza się dziwacznie,
Lekko w przód schylona.

Pozycja kobiety,
Wzbudza podejrzenia,
Zaś ruchy miarowe,
Dają do myślenia.

Pragnąc znaleźć scenki
Szybkie rozwiązanie,
Dyszę nieco szybciej,
Poprawiam ubranie.

Dudni we mnie serce,
Jak kowalskim młotem,
Depcząc leśne trawy,
Kładę je pokotem.

Skradam się ostrożnie,
Od tyłu zachodzę,
A tu jeżyn ściana,
Stoi na mej drodze.

Dość szerokim łukiem,
Obchodzę przeszkodę,
Dla spragnionych oczu,
Szykuję nagrodę…

Pod stopami trzeszczą,
Wyschnięte patyki,
Boję się przepłoszyć,
Krysi instynkt dziki.

Jestem coraz bliżej,
Oddech mi zapiera,
Zaś umysł mężczyzny,
Przez gąszcz się przedziera.

Choć jeszcze nie widzę,
Co się w krzakach dzieje,
Dojrzeć piękną scenkę,
Wielką mam nadzieję.

Stąpając cichutko,
Do krzaka docieram,
Rozchylam gałązki,
Poza nie spozieram…

Gębę rozdziawiłem,
Ujrzanym widokiem
Stoję więc jak wryty,
Ze spuszczonym okiem,

Oto panna Krysia,
W ciuch odziana cała,
Klęcząc wśród krzewinek
Jagódki zbierała…

Morał z tego wiersza,
Płynie czystą strugą,
Myśli niesprawdzone,
Maja prawdę drugą.

B.A.C. Stork

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Peel poszedł na misia, a tu... dupa!


A przestraszona była, bo kopulowała ze Shrekiem, tak? ;)


Złota rada: szybsze dyszenie i poprawa ubrania rozwiązują wszelkie zagadki :)


Interpunkcyjny bajzel. Z imiesłowami przysłówkowymi współczesnymi trza uważać. Po drugim wersie potrzebna kropka. Czytając, można odnieść na początku wrażenie, że to dudniące serce depce leśne trawy.


Od tyłu, to jak się mocniej schyli. Panna Krysia przeca "lekko w przód schylona", więc peel i tak niewiele by zdziałał.


Miło się to czytało, ale niestety wierszyk bardzo przewidywalny. Za dużo podchodów, pierwsze podniecenie ustąpiło znużeniu i szybko zmiarkowałem, że te seksualne aluzje to bujda. Generalnie wierszyk streściłbym słowami: ładnie opakowane Nic.
Opublikowano

...osobiście ...jako bukowskiemu..i JESZCZE RAZ WAM DRABY MÓWIĘ....od nazwiska MISTRZA....co się ciągle CZEPIACIE!!!!...to mi nie przeszkadza tego typu poezja...osobiście ja JĄ postrzegam jako ćwiczenie...więc na huj się przypierdalać do czegoś iż wiem i Pan Stork żeby wam dogodzić na pewno nie popełnił Żadnych błędów!!!!...jestem pewien tego na 100 procent!!!....czy waszym zdaniem ma napisać ni w huj ni w pięc o życiu????problemach....bukowski tak po łajza tak dobrze się pisze....to dobrze...mi się p[odoba co Stork ...pisze...odpoczywam....gady!!!!:))))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A to nie jest o życiu? I to o haniebnym życiu podglądacza erotomana, w dodatku ślepego, bo w pierwszej zwrotce zauważa Krysie, a dopiero w ostatniej widzi, że jest ubrana i cały jego misterny podchód poszedł się gdzieś tam indziej, no...
Opublikowano

Panie Tomaszu... bo te satyryczne i dobrze czytające się wiersze, tak czy siak są wierszami współczesnymi... co prawda odbiegają od awangardowych, ale z uwagi na brak wyodrębnionej grupy awangardy z konieczności zamieszczane są razem... Pozdrawiam.

Opublikowano

"Kuca panna Krysia.

Spięta jakaś taka,
Niby przestraszona,
Rusza się dziwacznie,
Lekko w przód schylona."

moje pierwsze skojarzenie - panna Krysia załatwia potrzeby w lesie. A tu się okazuje, że zbiera jagody :(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...