Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie widziałam boga
ponoć jest wszechmogący
ponoć miłosierny

dziecinnie naiwna szukam
lecz na drodze tylko kamienie
wciąż się potykam

zadaję pytania - umarli milczą
ktoś w oczy wstawił dramat
żywi mówią że źle wyglądam

w roztrzęsionych palcach przekładasz paciorki
usta wypełnione zdrowaśką
- módl się za mnie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wszystko odnoszące się Boga jest tylko "ponoć" albo aż.Dobrze kiedy w tej kwestii pozostaje w nas odrobina dziecinnej naiwności ( tak mi się wydaje).Ludzka rzecz wątpić, asekurować się "zdrowaśką" na wszelkie warianty.Trzecia strofa zdecydowanie najlepsza ,ale całość przyjmuję.pozdro
Opublikowano

"w roztrzęsionych palcach przekładasz paciorki
usta wypełnione zdrowaśką
- módl się za mnie"..................tak, ty ( nieznajoma) módl się za mnie bo ja już nie potrafię.
Ile tu zwątpienia i smutku "ktoś w oczy wstawił dramat"......
Jeśli przy takim wierszu można napisać, że się podoba, to ja to piszę !

Opublikowano

Jestem wzruszony. W pewnej mierze prostotą, a nawet bardziej naiwnością (jaką już zauważył /poza samą autorką/ Mariusz Sukmanowski), co i jak by nie mówić – wiary, w czym właśnie jest jej siła. No i co do tego wiersza, nie da się nie zauważyć pozytywnego sceptycyzmu MARIUSZA RAKOSKIEGO, a to ciekawe. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wawrzynku,
czy można napisać, że się podoba... ale jak inaczej ująć w kilka słów?
no trzeba przyjąć, że to tylko wiersz, który mówi o tym co mówi, bo przecież w rzeczywistości ta scena przez nikogo z nas nie zostałaby nazwana piękną, nikt by nie powiedział, że to się podoba.
jolka czasem płacze czytając podobne wiersze, ale cicho-sza.
____________

osobiście wszystkim życzę tylko radosnych chwil...

serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




brakuje, zapewne brakuje...


Mariusz, dzięki, że wpadłeś, a chciałabym częściej... !!!!!

też wspominam i nawet często
i brak wciąż brak...
przecież boli
kto wymyślił tęsknotę
wsadził pod żebra gwóźdź
zabrał radość
i nie powiem co jeszcze
...
cokolwiek to znaczy

po prostu MIŁ - o :*
  • 1 rok później...
Opublikowano

"Tak to się robi, przestawi Ci słowy"

Zakorzenienie w prostym wszechmogącym słowie,
chciałaś to masz, jembą ma postać szara się zowie,
Ciebie teraz za fraki dorwie, dziecinko w wierze,
powiem Ci, że jak się potykasz o kamienie,
to patrz pod nogi, drogi są teraz szerokie,
szczyty do osiągania ponad widnokrąg wysokie,
Umarli milczą usty, toż to kartki druk tłusty,
teraz do Ciebie tutaj mówię ta Staffa modlitwa,
spopielam Cię za brak zaufania, to tego co sama
stwarzasz, zamykam Ci teraz nawias, Jemby Zamach, Żegam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                        
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...