Lübow Opublikowano 23 Czerwca 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2011 Czy to moja wina, że urodziłem się w rodzinie murarza? Warszawę odbudował z brygadą brukarską Rokosowskiego... Kiedyś było nam dobrze. Pamiętam, jak przychodził z roboty, to ciągle dłonie miał poparzone, bo gorącą cegłę im na budowę dostarczali. Wszyscy się wtedy ścigali, a najlepszy był Stachan. Jedno mi po ojcu zostało. Mówił do mnie ciągle: synu, dobry murarz to taki, któren ma w kieszeni kawałek sznurka i gwoździe, żeby mury równo stawiać. Potem odszedł od mamy, bo poznał pewną traktorzystkę - - to było, podczas planu 6-cio letniego i dlatego nienawidzę lata. Taki mam syndrom. Lubię jesień. Kopać suche liście w parku i do łabędzi kamieniami rzucać po stawie; wtedy czuję się naprawdę dobrze - - lubię naturę.
Ran_Gis Opublikowano 23 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2011 -fajny ten wiersz bo zawiera 'jak w pigułce' wiele o tamtych czasach, jak 'lepsze' malarstwo tamtego okresu , (bo bywały i dobre portrety pejzażówki i martwe.. soc-realu.. można poszperać w Internecie..),że czołowych nazwisk nie wspomnę: Wojciecha Weissa,Juliusza Krajewskiego,Tadeusza Łakomskiego, Aleksandra Kob- zdeja,Eugeniusza Eibischa, Wojciecha Fangora i innych gorszych.. a i tytuł obrazu w tamtym czasach podobno odgrywał niebagatelną rolę.. poz R
Gość Opublikowano 23 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2011 W kwestii merytorycznej: zastanawia mnie możliwość spotkania murarza odbudowującego Warszawę z traktorzystką...? Miasto - wieś... trochę jednak dwa odległe światy... Poza tym: murarz a brukarz (taka była brygada wg utworu) to dwie różne profesje. Pozdrawiam.
Ran_Gis Opublikowano 23 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2011 -oj Popsuty, merytorycznie w tych kwestiach byś się uzupełnił.. Internecik za pstryknięciem.. (wynika że wieś wtedy mieszkała w mieście.. po pięciu na metr kwadratowy.. i kto te gruzy wtedy roznosił..?) poz R
Mariusz_Sukmanowski Opublikowano 24 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2011 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Witam. Wiersz przypomniał mi historię Talarów , opowiedzianą przez (przepraszam jeśli się mylę) Jana Łomnickiego w serialu "Dom".300% normy , "gorące cegły" i piękna "traktoristka":) kochana bez wzajemności , tragiczny finał.Czyżby mała inspiracja?:) Tu jednak (pomijając lato) podmiot czuje się dobrze.Utwór z pewnością umorusany zaprawą tamtych lat.Tylko łabędzi żal , bo cierpkie to "lubienie natury" wyrażane kamieniami. pozdro
itd_itp Opublikowano 24 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2011 Nie wnikając w biografię autora ani jego inspiracje, wiersz jako utwór wskazuje na magię prostoty i zwykłości. Nawet gdyby temat został rzeczywiście wybrany z filmu, tym większy plus dla autora, gdyż wiersz brzmi bardzo wiarygodnie. Ciekawy, wstrzemięźliwy. Czyta się przyjemnie. Pozdr.
Gość Opublikowano 24 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2011 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. oj Ran... do takich kwestii nie potrzebuję internetu :) Jak można mniemać autor korzystał, ale nie do końca sprawdził. A murarz - brukarz...? Ten utwór osadza się treścią na historii - niechże będzie (w miarę) prawdziwa. Pozdrawiam.
Tali Maciej Opublikowano 24 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2011 tekst ma emocjonalność, żyje własnym życiem, dlatego dobrze się go czyta pozdr
henryk_bukowski Opublikowano 25 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 25 Czerwca 2011 ...Bardzo piękny wiersz...(to nie klimat tamtych lat jest ważny)...gdyż dla mnie to bardziej ważny jest obraz odnoszący się ...do społeczeństwa wprzęgniętego w karby "odbudowy"...tej niby wolności...oszukanych wykorzystanych na maksa!...przez władzę ludową....nie sposób przy okazji nie odnieść się do" poetów piewców" tamtego systemu...oto przykład sławienia tamtych czasów: " i lira moja z nowej stali i dumnie przemieniona muza obywateli jasny wzrok i głos,i oddech,myśl i krok i wolność,która nas odurza -to stalin" niejaki S.Lec ....dlatego...wiersz bardziej..odbieram..jako wyraz współczucia...dla tamtych ludzi...tak bardzo oszukanych...i niejako czuję się spadkobiercą...ich zmarnowanej młodości.. -pozdrawiam serdecznie autora Henio:)
Lübow Opublikowano 26 Czerwca 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Czerwca 2011 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Panie Lecter z Hanibalów... cieszę się, że się Pan u mnie pojawia, bo znaczy, że coś Pana tutaj rusza haha :) Ale do rzeczy. Mam taki praktyczny i pożyteczny zwyczaj wchodzenia na wiersze adwersarzy, którzy szczególnie upodobali sobie wrzucanie do kosza wszystkiego, co czytają u nieznajomych, a przy tym pyskatych :) Otóż, wziąłem sobie pierwszy lepszy wiersz Pana, bo rozumie Pan, że wielu się nie da po prostu czytać... Chodzi mianowicie o "błękitnego kota". Urzekł mnie tytuł, bo oryginalny i taki jedyny w swoim rodzaju, matomiast tekst - już nie bardzo.Zauważyłem, że tytuły Panu "idą", ale z treścią bywa różnie. Oto cytat ze wzmiankowanego "kota": "w r w pabie błękitny kot dożynamy wieczór po schodach nadal ktoś wchodzi po nieistniejących do nieistniejącej nieistniejący" Pomijam, że pierwszy wers jest z kategorii nadbełkotów(to Pana styl przecież, więc chyba Pan rozumie), ale tutaj siedzi niedorzeczność językowa dużego kalibru. Używając słowa "dożynamy" mamy na myśli głównie dożynki i obróbkę tzw. sierpową, zaś z wiersza wynika kontekst, że wieczór jest "zarżnięty, urżnięty". Bo pochodzi od słowa "dorzynać"(kończyć), dorżnął(przestał). Błękitny kot skończył wieczór, urżnięty w sztok, bo przecież w pabie nie wywijał sierpem, jeno poił się gorzałką... cha cha :) Zatem, Panie Lecter, proszę podnieść kamień, którym rzucił Pan we mnie i spróbować najpierw siebie kamienować, bo wie Pan, to jest tak, jak w rzemiośle. Jak przychodzi do mnie ślusarz do zamka i widzę, że jest cienki, jako ślusarz, bo jestem sam w stanie lepiej jego pracę wykonać, to mówię mu po prostu dziękuję, a jak się jeszcze opiera, wtedy wyprowadzam mojego cterdziestopięcio kilogramowego psa Baskervillów(owczarek belgijski) i tenże daje mu uśmiechem swoich ponad calowych ząbków do zrozumienia, że są lepsi od niego rzemieślinicy i powiem Panu, że to skutkuje :) ale być może nie u Pana. Pan przecież nie jest rzemiślnikiem, a czy poetą? Proszę sobie samemu odpowiedzeć, bo krytykiem, który używa trzech słów do wszystkich wierszy - z pewnością nie. Pozdrawiam Pana serdecznie i mój Baskervill też się do Pana uśmiecha... o, nawet Panu chce łapę podać... :)
Lübow Opublikowano 26 Czerwca 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Czerwca 2011 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Panie Jacku... Pan też z Hanibali? cha cha. Okazuje się, że czai się wszędzie... Pozdrawiam :)
LadyC Opublikowano 27 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 27 Czerwca 2011 Panie Lubow (uprzednio popełniłam faux pas, ale jak tu się rozeznać w rodzajach?) Myślę, że wiersz wpisuje się dobrze w tamten klimat. Prostota wypowiedzi harmonizuje z prostotą murarza. Cierpka puenta. No i dobrze. Możliwe, że to nie dzieło sztuki, ale nie wrzucałabym z pewnością do kosza.
Marek Konarski Opublikowano 27 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 27 Czerwca 2011 i dlatego nienawidzę lata. Taki mam syndrom. Oj,oj,oj - biedny miś... ;) Gniot.
Lübow Opublikowano 27 Czerwca 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 27 Czerwca 2011 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Cieszę się, Panie Konarski, że się Pan wreszcie pojawił... Czekałem na Pana. Bez Pana u mnie pod wierszem, to czuję się tak, jakbym w niedzielę nie poszedł na "dwunastową" haha :) Ubolewam jednakowoż nad Pana ubogim u mnie zawsze komentarzem. Wiem, że zna Pan więcej słów poza "gniot", ale u mnie jakoś odbiera Panu mowę. Nie mniej dziękuję za odwiedziny i nawet tego zakalca, którego mi Pan zostawił. Pracuję ciągle nad warsztatem, ale jak tutaj się czegoś nauczyć, jak wpada czytelnik i tylko: kosz, gniot, bzdety... Dlatego nauczyłem się pisać pod krytyków, żeby ich nie zmuszać do nieznanego wysiłku komentarzowego. Wie Pan, jak to jest... gniot, gniotem się odciska. Czy to nie Adaś M. tak powiedział? A może konkubent Róży Luxemburg, niejaki Ilicz? Sam już nie wiem. Pozdrawiam Pana serdecznie :)
Leszek_Nord Opublikowano 27 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 27 Czerwca 2011 w tym prawdziwym do bólu wierszu niemal 100% prawdy mieści się w ostatnich wersach o wyrosłych w idealnym świecie pokoleniach frustratów;) Pozdrawiam. Leszek
anna_rebajn Opublikowano 29 Czerwca 2011 Zgłoś Opublikowano 29 Czerwca 2011 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Dobry, ciekawy tekst. Jest w nim pewna konsekwencja - stylu wypowiedzi i treści. Może odrobinę przegadany, ale wydaje się prawdziwy. Budzi emocje. Moim zdaniem - warto przeczytać, bo jest wnim potencjał :-)). pozdrawiam. a
Lübow Opublikowano 3 Lipca 2011 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2011 Dziękuję wszystkim za odwiedziny. :)
janusz_pyzinski Opublikowano 3 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2011 tak było jak jest "lubię jesień,lubię naturę" pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się