Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Konkurent Unijny zniszczył nam F.S.O.
Zakłady, rolnictwo i zespół stoczniowy.
A w zamian ochoczo rozdaje G.M.O.
Markety, plastiki i przemysł foliowy.

Więc mamy Pasata i buble Chińczyka,
Renówki, Peugeoty – nawet mercedesa.
Zalewa nas Honda… KIA Koreańczyka
I co nam po nich gdy świeci pustką kiesa?

Wziął Polak odprawę toć bawił się będzie,
Bo cieszy go pieniądz jak blaszka wariata.
Dziś kupi wrak auta i wódkę w łabędzie…
A gdy wypije… ruszy na podbój świata.

Klekocze mu bryczka i pluje spaliną…
Kierowca z fantazją do dechy gaz wciska.
Nie widząc ulicy, pędzi z dziarską miną,
Bo nie wie jak meta tej jazdy jest bliska.

Na twarzy czerwonej błyszczy grymas dziki,
Oczy przymglone nie widzą prostej drogi,
Ścina zakręt, przewraca miejskie śmietniki,
Znakom drogowym łamie żelazne nogi.

Aż wreszcie w ferworze szalonej wycieczki,
Potrącił przystanek – toć wiatę roztrzaskał,
Potem zahaczył budynek na kształt beczki
I gdyby potrafił, w głos by się rozpłakał…

Powlekli Rodaka na wikcik państwowy,
Wszak musi zapłacić za czyny naganne.
Ma lokum do życia, w nim kibel stalowy,
Pryczę… i na fotosie z prysznicem wannę.

O nasze zdrowie dbają z Unii koledzy,
Toć wstrzymali handel matowej żarówki…
Podobno szkodliwa… ale nie mam wiedzy,
W rewanżu pchają nam rtęciowe świetlówki.

Wcisnęli nam skrzynki na listy pocztowe,
Boć sąsiad zza Odry nie może splajtować.
Pożyczaj kasę, wal pięścią w pustą głowę,
Bo jeśliś cep… musisz na kogoś harować.

Już wiemy, że Polak Zachodem się cieszy
I wszystko co obce nabywa bez głowy.
Mnie głupota ziomka drażni, nawet śmieszy,
Toć widać to taki w nas przymus genowy.

Teraz już wszystko mamy piękne, wspaniałe,
Sztuczne podłogi zamiast bukowej deski.
Mieszkania ogromne… zarobki zaś małe,
A nawet w nadmiarze różowe pinezki…

Dziś sąsiad z zachodu kulturę nam zmienia,
Więc marchew straciła swój statut warzywa,
Buraki polne pobledną ze zmartwienia…
Spostrzegłszy, że ludziom rozumu ubywa.

I jeszcze nam zmienią domowe liczniki,
W lokalach prywatnych jest ich zatrzęsienie.
Starcom zmieńmy majtki w foliowe nocniki
I strzelmy w łeb by zakończyć przedstawienie.

B.A.C. Stork

Opublikowano

Trudno jest czasami spojrzeć prawdzie w oczy, szczególnie gdy zdajemy sobie sprawę, że zaprzepaściliśmy to, o co tak długo walczyliśmy. Wieczna walka o stołki, chęć nachapania
się jak najwięcej i naprawdę nie ma znaczenia kto spija śmietankę. Ten komu naprawdę
leży na sercu dobro Ojczyzny i ludzi nie poradzi sobie w tym gnieździe szerszeni, wcześniej
czy później będzie musiał podporządkować się gromadzie albo zostanie zaszczuty i zniszczony.
W bajki wierzą dzieci z racji swojej niewinności i ludzie starsi, którzy mają już dość zamętu wokół siebie i potrzebują odrobiny spokoju a i to zostało im odebrane.
Mówię to z wielkim żalem, bo nie tak miało być.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Łotr, mówisz? :))) Nieprzyjemny? :))) Widziałam gorszych, uwierz mi. Ty przynajmniej przepraszasz - to cię od prawdziwych łotrów różni. Więc przyjmuję przeprosiny, choć nie wiem za co dokładnie. Może za to, że jesteś sobą? To akurat mi nie wadzi.    ps. znowu przepraszasz! :)))))))))))))
    • @Berenika97   to ja jeszcze tylko......przepraszam :)))))))   nieprzyjemny łotr ze mnie :))))))    
    • @viola arvensis Jaki cudowny, żywy wiersz! Tak właśnie wygląda zakochanie, które "tupie po głowie". "Czerwienię się poziomką , różyczką rozkwitam" - to urocze! Jakbym czytała wiersz o sobie, bo jak byłam zakochana w koledze z klasy - to miałam różyczkę! To była emocjonalna tragedia. :) "Zwieję przed kochaniem" - świetne, bo jednocześnie ucieka i przyznaje, że to już jest kochanie.
    • @Berenika97 Pięknie.
    • Poranek. Ale to nie nowy dzień. Nie początek, to tylko ciało oddane przez ogień, gdy noc skończyła swój rytuał. Słońce wstaje - nie jak zbawienie, ale jak świadek zbrodni. Rozrywa niebo pazurami światła, jakby chciało zajrzeć im pod ich powieki. Oni - jeszcze nadzy, ale już nie dzicy. Leżą w świetle po sobie, jak dwie rzeźby z soli, których dotyk roztapia. Jej ramię - jak lina po burzy, wilgotna, poraniona. Jego biodro - nabrzmiałe od snu, który nie przyniósł zapomnienia. W powietrzu unosi się zapach skóry i spalonego tchu. Cisza już nie milczy. Stoi między nimi jak anioł bez twarzy, i mówi: "Zobacz, co zrobiliście." Ich spojrzenia się mijają - boją się patrzeć w oczy, gdzie noc jeszcze dymi. Ona: czuje sól na ustach, ale nie wie, czy to pot, łzy, czy jego smak. On: chce coś powiedzieć, ale język mu się łamie na suchym gardle. Wciąż słyszą w sobie echo silnika, jakby to ich serca nie mogły zgasnąć. Wciąż czują dreszcz drogi, choć leżą bez ruchu. Dłonie, które w nocy nie znały granic, teraz leżą jak bezpańskie psy, z pyskiem wbitym w ziemię. Światło dnia nie pyta o zgodę. Wnika w ich pory, szuka znaczeń, ale znajduje tylko ślady walki. Nie mówią nic. Bo każde słowo byłoby zbyt lekkie dla tego ciężaru. Ich skóra pamięta, ale oni chcieliby zapomnieć. Nie siebie - ale ten ogień, co pochłonął wszystko i zostawił tylko popiół i imiona. Poranek nie daje ukojenia. Poranek oskarża. I w tej jasności - tak nagłej, tak wściekłej, odkrywają, że to, co było piękne w nocy, rano zostawia rany. Ale też: coś zostało. W zgięciu łokcia, w krwawym półśladzie na udzie, w cichym oddechu, który nie ucieka. Może to właśnie miłość. Nie iskra. Lecz cichy, szary ślad, który wciąż  trwa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...