Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

teraz już może być zawsze ciemno.
nie musisz się trudzić, jasności.
boski czyn rozdzielenia spłynął
za jednym przyciskiem.

oto szarość. dostojna i ponadczasowa.

spływam z otwartymi słownikami
przez studzienki znaków zapytania.

zanim zutylizuje mnie chemia
jednoznacznej sterylności, zapytam,
wciąż ciekawa związku między
przyczyną a skutkiem:

po co byłam. ciekawa, nad wyraz zielona.

bzdury uwędzone w porto foliach
zapisuję ćmom, równie naiwnym.

Opublikowano

Aniu, dobrze się czyta, koniec super.
A może wers: "przez studzienki znaków zapytania." tak: "przez znaki zapytania." I "jednoznacznej sterylności zapytam," - "zapytam jednoznacznej sterylności".
Pozdrawiam.

Opublikowano

Popsutku,

dziękuję za sugestie. studzienki chcę zostawić, bo ma być technicznie, ściekowo, rodem z kanalizacji.

Co do drugiej uwagi: Nie ma błędu składniowego. Zjadłam przecinek przed zapytam, stąd wrażenie niepoprawności. Dodaję przecinek, i już.

Cieplutko pozdrawiam,

Para:)

Opublikowano

Co za poetyckie porównanie do bycia spłukiwanym w wiadomym miejscu ;) Ale mimo to poetyckie! Stąd, jestem zachwycona.

Jestem bardzo zachwycona. Nie potrafię sobie wyobrazić lepszego wprowadzania w świat refleksji zawiłym, nazywającym i nadającym rangę słowem.

Minimalnie przypomina mi to Herberta, zwłaszcza "oto szarość.". Więcej skojarzeń nie posiadam, ale ten tekst jest mi bardzo bliski, czy może ten sposób myślenia.

Dzisiaj napisałam krótkie coś do warsztatu, ale PRZED przeczytaniem tego wiersza, więc znak zapytania nie jest plagiatem :)

Pozdrawiam i życzę natchnienia.

Opublikowano

Ja wiedziałem, że tu się pojawi asenizacja.
Metafizyka brodzika?
A wszystko na wyższym C! No, nie...
Port folio? (porto - niezłe jest).
X. - maj to taka piękna pora przyrody, wyjdźmy z łazienki do Łazienek.
Kłaniam

Opublikowano

Dawnieju:

Metafizyka brodzika jest piękna. Dzięki, że "pojechałeś" po tekście. Coś jeszcze z tym zrobię, ale generalnie - miał być "kanał".

Cieszę się, że chociaż "porto".

Cieplutko dziękuję,

Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...