Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Byłbym wdzięczny, panie Bukowski, gdyby podpowiedział pan w paru słowach, czym jest nadziewany wspomniany pączek. Od Bliklego on, czy firmy Zakalec ?
:)
Tajemnica pysznego pączka to przede wszystkim dobre ciasto,dobry cukiernik i dobra receptura...Nadzienie i kształt wg. każdego smakosza powinno być inne...jak dla mnie to jest odpowiednie...może nie od Bliklego ale swojsko domowe...jednak ważniejsza jest jaśniejsza obrączka wokół pączka świadcząca o odpowiednim czasie wypieku...-"chlebową modlitwą słowem niewypowiedzianym"

Niekiedy to odpowiedni czas wypieku, kiedy indziej dobrze wypieczony czas...
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ten fragment jest najlepiej trafiony, bo ma najwięcej w sobie treści. Jest w nim trochę ironii. Próbując interpretować, widzę tutaj błąd jakiejś osoby, który sprawił, że jej dalsze życie jest jakby satelitą wokół zdarzenia, które stało się dla niego centrum. To człowiek, którego wessała prawda o prawach tego świata, że pewne okoliczności sprawiają, że nas przechwytują, więc stajemy się ich udziałem. Odcisną piętno, które wywołuje efekt zniewolenia życia przez konsekwencje takiego czy innego wydarzenia. A i zdarzenia tworzą jakby wzajemne układy podobne do planetarnych i na siebie oddziałują: zniekształcają siebie, powołują nowe, budują nowe rzeczy, bądź prowadzą do destrukcji. Ale to tylko taka własna asocjacja, a wiersz jest całkiem niezły. Pozdrawiam

"dalsze życie jest jakby satelitą wokół zdarzenia, które stało się dla niego centrum...zdarzenia tworzą jakby wzajemne układy podobne do planetarnych i na siebie oddziałują: zniekształcają siebie, powołują nowe, budują nowe rzeczy, bądź prowadzą do destrukcji"

To ważna dla mnie wypowiedź...
Dziękuję.
:)
Opublikowano

'Komentatorskie żartownisiowanie powinno być rozluźniającym, pikantnym dodatkiem, kiedy stanowi jedyną treść, problemu co prawda nie ma, ale komentarza również...' (M.K.)



- panie Mareczku , komentarzem do głowy..! jest ich już teraz moich, z ostatnim, słownie trzy.. a nie trzy po trzy.. jak Sugerant sugeruje.. rozumiemy się ?!

R

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie RanGisku, rzeczywiście są trzy wpisy (!) pod tym wierszem i całe ich mnóstwo pod innymi, z których wynika jedno - posiadł pan tajemną i cenną umiejętność mówienia w ten sposób, aby niczego nie powiedzieć. Na temat wiersza oczywiście, bo na każdy inny - z chęcią i o każdej porze...
Jak chyba każdy autor, nie oczekuję od czytelnika fajnfinezyjnego poklepywania po plecach, czy pikaso - praweckiego bredzenia, tylko rozmowy o wierszu, jakiegokolwiek śladu myślowego, że został "przeczytany", a nie zaliczony...
:)
Opublikowano

-w takim układzie przychodzi Ci Marku Konarski, liczyć tylko Siebie, i tylko na siebie,
w co w dobrej wierze leciutko wierzę .

pozdrawiam serdecznie ostatni ran..
i zacieram po sobie niewidzialne ślady myślowe

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Tak tak Ran, bez Ciebie to on sobie na pewno nie poradzi :))!

Wracając do tematu: zastanawiam się wciąż nad tytułem, cech charakterystycznych dla bukoliki nie znajduję... Czy Szanowny Autor mógłby w mądrości swojej oświecić mnie choć odrobinkę w tej kwestii?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Tak tak Ran, bez Ciebie to on sobie na pewno nie poradzi :))!

Wracając do tematu: zastanawiam się wciąż nad tytułem, cech charakterystycznych dla bukoliki nie znajduję... Czy Szanowny Autor mógłby w mądrości swojej oświecić mnie choć odrobinkę w tej kwestii?

Tak, to nieco dziwne bukoliki, mam nadzieję, że po zakończeniu cyklu, same wytłumaczą się za siebie :)
Szanowna Pani szuka (słusznie) atrybutów - idyllicznej tonacji, pasterki, motylka, badylka, i one gdzieś tam prześwitują blado i z wahaniem w puentach, tam się bukolą z pąków. Bo w zamiarze, to rzeczy o tęsknocie i marzeniu (bukolicznym sednie), to arkadia na przekór, pod prąd i mimo wszystko...
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...