Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Naiwna czułość"
(nowy tytuł)

Kęs po kęsie
Ust słodyczą
Z delikatnej dłoni słowa
Jak z tacy
Podjadam cię-smakuję

Łyk po łyku
Kubkami smaku
Z zastawy twojego ciała
Jak z porcelany
Upijam się-kosztuję

Więc dziwię się tobą
Wciąż nienasycona
Czemu moimi wargami próbowany
Dzień po dniu ubywasz

Opublikowano

a ja kiedyś wymyśliłem naprawdę kobiecy rodzaj "kanibalizmu"

"przez żołądek do serca
- mówi ludożerca"

Lady u Ciebie troszkę inaczej - ale sugeruję drobne zmiankę - jakby troszkę odmienić kolejne zwrotki na humreskę, tragedię, tragifarsę - może by i co wyszło - mogę się mylić

MN

Opublikowano

Prawie wszystko OK (po przecinkach proszę zrobić pauzy), tylko ta puenta jakaś nie taka dla mnie, sugerowałbym zmianę - na sporą chyba korzyść dla wiersza. Bo teraz: czemu tu się dziwić, skoro próbowanego ubywa? Dziwne by było, gdyby próbowanego nie ubywało, bądź też niepróbowanego - ubywało. Nie mam racji (choć to poezja - może mi Pani wytknąć :))?

A gdyby tak jakoś:

" Więc czemu dziwię się
że próbowany
moimi ustami
dzień po dniu ubywasz"

Pozdrawiam.

Opublikowano

...Żeby za długo nie dywagować na temat wiersza, radzę zmienić ostatnie słowo na "przybywasz"...Byłoby wtedy i nieoczywiste i nieźle zakręcone na końcu ( a w gruncie rzeczy logiczne - z narastaniem uczucia więcej nas, choć coraz więcej siebie dajemy)...;-))
.Pozdrawiam.;-)

Opublikowano

Lobo:

Hmmmm...
Myślałam o takiej zmianie,jednak stwierdziłam,że radykalnie zmieniłaby ona również treść.


"Więc dziwię się tobą
Wciąż nienasycona
Czemu moimi ustami próbowany
Dzień po dniu ubywasz"

To zakończenie(myśl zawarta w truiźmie)jest formą przedstawienia naiwnego żalu, swoistą pretensją do losu, no bo:
- przecież "ja" mu daję;),a on bierze i...nie daje nic-znika ;
-"ja",z każdym dniem bardziej go pragnę,a on zamiast "narastać uczuciem",powoli ma "mnie" dość .

;-)

Natomiast :

"Więc dziwię się tobą
Wciąż nienasycona
Czemu moimi ustami próbowany
Dzień po dniu przybywasz"

byłoby dokładnie takie jak przedstawiłeś, ale zmieniłoby przesłanie:)

I miałam problem,którą wersję wybrać;)

Pozdrawiam

Opublikowano

"Czemu moimi wargami próbowany
Dzień po dniu ubywasz"
"im więcej ciebie tym mniej" - śpiewała bodajże natalka kukulska - i niestety mi się skojarzyło (a to bardzo źle :( )
poza tym wiersz z gatunku nieakceptowanego przez mój układ trawienny... (jedynie tytuł ten stary, się podobał - dlatego nic wiecej nie mówię, bo nie czuję się kompetentny ;))
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...