Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

lubię kiedy jestem sam
wtedy umiera czas
albo może śpi
idiota

wtedy szukam
na codziennych salonach
ona troszeczkę ucieka
jakby w siebie

kiedy dotykam
chce
pomaga

ciała są takie jednakowe
lubią przenikanie
geometria
tak dawno napisana

szepnęła że jest dusza

uwierzyłem

Opublikowano

...umiera (literówka)
Dałbym jednak bez ostatniego wersu. Wypływa z treści i tytułu.
Świetny jak dla mnie.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Najgorszy wiersz jaki u Ciebie czytałam Stefan, nie obraź się.
Daleko mu do "pana Er".
Pozdrawiam.
ja się nie zgadzam - wiersz jest stefanowski.
Aga, poczytaj - cwany wiersz.
serdecznie pozdrawiam - Jola.
Opublikowano

wiara

ona troszeczkę ucieka
jakby w siebie

kiedy dotykam
chce
pomaga

szepnęła że jest dusza

uwierzyłem

To nie wiara, tylko wiarunia, wiarunieczka, rozkoszny anioł stróż, pilnujący by niewinne dziecię nie potknęło się na wyboistej drodze życia... ;)

Opublikowano

kiedy - wtedy, albo-może
Za dużo.

lubię być sam
wtedy umiera czas
albo zasypia
idiota

ona trochę ucieka
jakby w siebie

kiedy dotykam

ciała są takie jednakowe
lubią przenikanie
geometria
dawno napisana

szepnęła że jest dusza

Tyle dla mnie . Chociaż to i tak jeszcze poszarpane. Pozdrawiam

Opublikowano

Dla mnie to naprawdę ładna medytacja na temat duszy, ciała i wiary. Może mi trochę przeszkadza na 'codziennych salonach', a może jednak tak ma być, gdy chodzi o codzienność, krzątaninę.
Pozdrawiam, Stefanie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...