Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

achilles dedykuję śp.Biało(-)szewskiemu
dziura w skarpecie
goła pięta
ostroga na pięcie

weź pysk za pysk
wywlecz białą nić
za-ce-ruj
na koń
ostrogami w bok
galop
galop
galop
i lot

ikar
nierozpuszczalny wosk
tak lepiej
ale wciąż
jak obłok bez nóg
nietoten

Opublikowano

oj, chyba przedawkowałeś Mirona B. wiersz do mnie nie trafia, choć jest tak silny i hałaśliwy.

uprzedzam pytanie: znów wędrowałam po magicznym świecie planety onet, tym razem bardziej na serio: www.houston-wehavenoproblem.blog.onet.pl gdybyś miał nadmiar wolnego czasu, zapraszam.

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Owszem możesz mieć wrażenie "pobrzmiewania" Mironem ale tak po prostu wyszło.
Wiedziałem, że mogę usłyszeć taki zarzut jednak umieściłem tekst bo przesłanie nie jest
Mironowe a wierszyk wydał mi się dość składny. Zresztą zawsze kiedy nie chce mi się rozpisywać wychodzą skrótowce no a jak skrótowiec to i Miron się zawsze skojarzy.

Kolejny blog? Czyżby Harry poszedł na urlop(w cholerę?) albo spadł na bambus i się zaczarował w księżniczkę która z kolei zamieniła się najpierw w żabkę a potem w skarabeusza by na koniec wybuchnąć wścieklizną z powodu braku powodów do robienia czegoś bardziej serio?;)
Zajrzę. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz jak zwykle.:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hahahaha :) trzeba wziąć pod uwagę, że Harry był tylko po to, żeby można się było pośmiać z liceum, do którego chodzę, ten blog nigdy nie miał ambicji. pomysł zaczarowania Harry'ego w księżniczkę naprawdę przypadł mi do gustu.
pozdrawiam raz jeszcze.
Opublikowano

Ok, więc pisz pisz pisz. Harry jako Gaga , a Gaga jak wino kobiety i śpiew - i whisky(!) Rowling dostanie wrzodów z zazdrości i przepoczwarzy się w marokańskiego osiołka plującego jadem nienawiści.
Acha - no i nie zapomnij zajrzeć do szkoły - jutro poniedziałek! ;)) Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Właśnie zadedykowałem ten wierszyk Mironowi , powinien się ucieszyć. Nawiasem mówiąc
nie jest moim guru i łatwo mam wrażenie pisać w ten sposób, ale dedykację pozostawiam
bo pewnie jakaś podświadoma inspiracja musiała być. Dziękuję za komentarz i za "fajne"-
- fajnie że ufajniłem pobyt na orgu. Do następnego.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuje Dawid za "kwintesencję" i "dobry pomysł" - to słowa które naprawdę lubię (szczególnie zaś w odniesieniu do mojej "produkcji" na org-u , orgiastycznym (!), rzecz jasna;)).
Dziękuję raz jeszcze i jeszczo mnoga mnoga raz i pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słusznie prawisz Ran , bo to skrótowiec , ale Biało-szewski wpasował mi się mimowolnie
w sposób zaje./skrót/
po./skrót/ - dżej Dablju/!/- do nast. ra. Ra. i nar.;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...