Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kinematografia - Czy schodzimy na psy?


dytko

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnimi czasy wszyscy kręcą filmy. Niskobudżetowe, zazwyczaj rodzinne. Głowy rodziny, oświeceni scenarzyści i reżyserzy zarazem, angażują do swych filmów babcie, żony, kochanki nawet dzieci. Jak niskobudżetowy, to niskobudżetowy, wynagrodzeniem jest obecność nazwiska w końcowych napisach i być może przyszła sława. No tak, tylko teraz co oglądać? Film o rodzinie Kroitz’ów, czy może o sąsiadach Belmerach? Jak to mawiają fachowcy w tej branży - marny film, marny widz. Tylko co zrobić, kiedy moda przyszła na rozwleczone, wypasione, i nie daj boże uzbrojone tasiemce filmowe? Można rzec, katastrofa kulturowa rozprzestrzenia się błyskawicznie, „tandetyzm” kwitnie, a wszyscy pożerają go namiętnie. Ekonomiści ogłaszają równowagę rynkową. Jaki wniosek? Interes rozkręca się na całego. Socjologowie, kulturoznawcy nawet wróżki i inne „demonidła” zadają sobie egzystencjalne pytanie „czy schodzimy na psy?”. Żeby uspokoić przerażone dusze co poniektórych zatroskanych o reputację naszego kraju, powiem, że znalazł się wybawca. Jeśli tak można nazwać mojego sąsiada, który jako jeden z nielicznych, nie zabrał się za reżyserkę. Wielkie dzięki ci za to Heniu.
Wyobraźcie sobie drodzy widzowie, nasz wybawca Heniu z wykształcenia psycholog z dziedziny psychoanalizy, wpadł na fenomenalny pomysł. Skonstruował maszynę do projekcji snów przy pomocy kilku elektronicznych urządzeń w oparciu o książkę pt. „zrób to sam – poradnik majsterkowicza”, odwołując się przy tym do swego psychoanalitycznego doświadczenia. Co się okazuje? Rewolucja kina na skale światową? Nie. Może nowe spojrzenie na film? Też nie. Wydawałoby się, że koszmar kinomaniaka skończył się na dobre. Nie! Wsadziliśmy sobie gwóźdź w trumnę. Teraz wszyscy kręcą pornole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

początkowo i przez tytuł i przez cały pierwszy akapit myślałam już, że autor dział pomylił, jakoby dyskusji chciał na ten temat. A tu o... maszynka do snów. Nie powiem, czytało się nieźle, ale krótkie bardzo i temat bidnie skończony. Bo wspaniały pomysł wyświetlania snów (od razu skojarzyłam sobie z piosenką Myslovitz "scenariusz dla moich sąsiadów", gdzie właśnie w refrenie jest:
"Wieczorem przed mym domem,
wystawię ekran i wyświetlę film,
coś o mnie i o tobie,
będę leczył chorych sąsiadów sny.") zakończony tak hm, nie wiem jak to określić, no za banalnie! Można było o wiele ciekawiej rozwinąć nawet ten wątek.


Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...