Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

12 sierpnia 1989 roku
I nie ma Beaty! - I nie widać niczego - prócz wyciągniętych moich rąk!

13 sierpnia 1989 roku
To wszystko było tylko snem młodzieńca szukającego omdlenia z miłości!
W każdym razie moja głowa nie ma już ani okien, ani drzwi,
a po schodach tej kamienicy biegają jak oszalałe,
biegają w tę i nazad - różne, różne myśli!

14 sierpnia 1989 roku
Piwo i łzy.
I kroki ucieczki do dnia jutrzejszego!

15 sierpnia 1989 roku
Moje kroki uciekają do dnia jutrzejszego!

16 sierpnia 1989 roku
Widzę jak moje kroki niby to uciekają do jutrzejszego dnia
A tak naprawdę dniem i nocą szukają ciebie!

Czy, to się nigdy nie skończy –
Doszukiwanie się w twarzach mijanych kobiet
Choćby najmniejszych pierwiastków twarzy twojej?!

17 sierpnia 1989 roku
Moje godziny zanudzone plują na mnie.

18 sierpnia 1989 roku
Wziąłem się w garść. Nawet żaliłem się komuś znajomemu, że już patrzeć tylko, jak zaskoczy nas jesień i będzie smagać wiatrem po twarzy.

Moje godziny zżerane nałogiem miłości - plują na mnie.
Chciałyby tylko kochać!

Miłości moja, choćby dla nich...
Choćby dla nich wróć!

Opublikowano

Hmm. Próbuję to przetrawić, więc - nie wiem czy słusznie - staram się kluczyć między prozą a poezją. Chciałem zwrócić uwagę na inwersję ("twarzy twojej") albo wykrzyknienie na końcu, ale podejrzewam, że jest to zamierzone. Mimo krótkiej formy, zauważalna jest (przynajmniej ja zauważam, może to ze mną jednak coś nie tak...) ironia i humorystyczność w podejściu do całej, opisanej sytuacji. A to dobre, może najlepsze rozwiązanie.

pozdr.

Opublikowano

Trafiłeś w sedno Asher! Poza tym, właśnie rozmawiam przez Skype z moją dawną miłością Beatą i to także dla niej wkleiłem - a raczej przede wszystkim dla niej. Także - wiecie - rozumiecie - nie mam czasu teraz Was czytać. :-) Może jutro, ok?

Pozdrawiam Was wszystkich
Asher Ty wciąż w Anglii?

Opublikowano

Ha ha! Aniu, żebym ja to wiedział. Wyobraź sobie, że ja codziennie poprawiam Imprezę - a konkretnie te części które do tej pory zamieściłem na DOKU. Wyobrażasz sobie? Bardziej tragicznego przypadku od swojego nie znam :-)

Opublikowano

No tak, szykuję! Miesiące zastanawiania się nad dalszą częścią Imprezy zaowocowały postanowieniem, że gdy moi dwaj bohaterowie wrócą z wódką do domu - w mieście dalej nie będzie światła. Nic tylko strzelić sobie w łeb :-)

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Toyer Ten wiersz ma w sobie autentyczny ból i pytanie, które warto zadawać. To  piękny obraz życia twórcy: coś cię niesie, coś w tobie śpiewa, ale czas ucieka i nie wiesz, czy zdążyłeś powiedzieć to, co chciałeś.   
    • Anna

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97   no tak.   duża skala. w Krakowie lochy i piwnice to jednak skala duża jest.   bez jedzenia. potwierdzam. nie było wśród nas ludzi o znaczacych wagach. a i ten "turek" chudy był, niezależnie od sesji.   a karmiony był w każdym pokoju. niestety tą samą biedą co my.   zawsze kiedy się spotykaliśmy uśmiechał się do mnie. ale był to uśmiech pogardy.   nie szanował nas za wkuwanie zasad i praw. a gardził nami za biedę.   ten kot......nie wiem czy by polubił Schrödingera.   pewnie by się burzył, że on przecież nie królik u magika co raz w kapeluszu jest a innym razem go nie ma.   bo gdybyśmy te zasady stosowali szerzej to cholerne lochy raz by były żeby np. we wtorek ich nie było.   Nika.   to ja pozdrawiam Cię homogenicznie - czyli "po całości".    :))))))        
    • @Michał Czachorowski Pięknie napisałeś o dwóch warstwach tego samego dnia. Z jednej strony widzisz cały ten społeczny teatr wokół Dnia Zadusznego - jest w tym obserwacja z lekkim przymrużeniem oka, ale bez zgryźliwości. A potem ten przełom – "A on — jeden, samiuteńki" – i nagle cała sceneria schodzi na dalszy plan. To, co mogłoby być krytyką ludzkiej powierzchowności, zamieniasz w coś mądrzejszego - akceptację, że możemy przeżywać ten dzień na różne sposoby, i wszystkie są częścią tego, kim jesteśmy jako ludzie. Świetnie zilustrowałeś wiersz.
    • @Simon Tracy Podoba mi się wiersz. Czuję w nim ogromny ładunek emocjonalny: samotność, bunt, zawód ludźmi. Twoje słowa mają rytm jazdy nocą — hipnotyczny, ale pełen napięcia z egzystencjalnym  zmęczeniem, poczuciem klątwy. Świetne zdjęcie, pogłębiające odczucia zawarte w słowach.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...