Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

z drogi do Edenu


janusz_pyzinski

Rekomendowane odpowiedzi

malwy znów wrócą do ogrodu gdzie spokój nie ma sobie równych
cisza usiądzie na progu domu z różańcem godzin w twardniejącej dłoni
oczy zbłękitnieją chabrem wśród słońcem malowanych zbóż
i mąką zabieleje kłos przy miodnej drodze dzieciństwa

jeszcze tylko pokroić chleb żeby dla wszystkich po dawnemu
płaszczem modlitwy otulić dzień nie odejdę stąd nie odjadę
zanim mogilnych nie zamknę drzwi ręką która siała len
na główkach dzieci kalecząc się w kolcach mroku nie odpocznę

zanim spustoszy nas milczenie zostanę tutaj jeszcze chwilę
czas potykając się o zegar rozpala na drodze ogniska chryzantem
Eden jest we mnie i przede mną w pielgrzymce dzikich gęsi
coraz mniejszy zaplata skiby w czarny zagon ostatni przed zimą

stąd jeszcze pachnie siano zakazem powrotu
i kwiaty Chagalla na nagim dywanie improwizują wieczność

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i cóż ja mogę powiedzieć? Powiedziałabym - za dużo słów, ale nie wyrzuciłabym żadnego. Bo wszystkie są tu chyba potrzebne. To ta moja niechęć do szerokich wersów, młodość z Poświatowską. Jak byłam mała, jeździłam w Bieszczady i tam było właśnie tak. I byli tam tacy co sobie powoli, skiba za skibą szli. I ciepło, że mi o nich przypomniałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...