Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

słowa jak wykrochmalona pościel
w piekle uśmiechu
wycie psa pod brzuchem

dziewczyno jesteś
dla mnie zła


w koronkowej bieliźnie
nafaszerowana antykoncepcją
pieścisz mocniej niż moje ciało

dlatego tonę w ogniu
i obgryzam resztki porzuconej żądzy


czekam na śmierć jak na pociąg
który się spóźnia
nieubłaganie
zatrzaskujesz łóżko

i wycierasz się w moje włosy
na umywalce
zostawiłem brzytwę i miłość


teraz idę w pochodzie
nad przepaść zaufania
wyrzucić z siebie strach

Opublikowano

moja lepsza połowa twierdzi (że zacytuję bez pozwolenia)
że tylko dwie pierwsze,
ja zaś, stwierdzam, oszczędźcie mi "piekła uśmiechu"
a mówię o tym dlatego, żeby pokazać jak wiele zależy od indywidualnych upodobań
i nie wyjść z roli gaduły ;)
a sam przed sobą i przed autorem
muszę przyznać że ten tekst mi się po prostu podoba
tym razem bez wiele obiecującego i niewiele dającego tytułu
(zresztą osobiście tytuły niewiele mnie interesują, większość najlepszych tekstów jakie czytałem ma albo proste, albo wręcz tragiczne tytuły, a na dodatek działa to też w drugą stronę niestety)
sam wiersz spójny i w sumie prosty
ale nie interpretacyjnie ubogi
metaforycznie niebanalny (minus piekło uśmiechu oczywiście) ale też nieprzesadzony
pointa co prawda znowu lekko nadęta
ale tutaj akurat pasuje, bo jest zwyczajnie na temat
i tyle
pozdrawiam
A.

Opublikowano

Strach przed konsekwencjami podrozy w jedną stronę
nie straszy patosem, ale kilkumiesięczną insomnią.

(na umywalce zostawiłem brzytwę i miłość)
nic dodać nic ująć
zalecam na listę tekstów do studiowania
jeżeli nie lekcjach religii (obowiązkowe?)
to przynajmniej podstaw filozofii w liceum

Sylwestrowo, z Nowym Rokiem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ukierunkowanie w tym wierszu na śmierć nie jest tak zupełnie uzasadnione, gdyż śmierć to nie tylko koniec ciała, ale raczej zamknięcie jakiegoś rozdziału, który niekoniecznie nosi tytuł: życie
dziękuję za taki komentarz i czytanie przede wszystkim
wszystkiego dobrego Miet
r
Opublikowano

wiersz, w którym niedopowiedzenia mówią wszystko
niby trochę inny niż wszystkie, lecz (jak dla mnie) wciąż z tym samym, męskim, kudłatym, obdartym peelem...
który wylewa przeróżne pretensje i myśli przy kolejnej kobiecie
podoba się

czekam na następny kolor
pzdr

Opublikowano

Cześć Rafale, długo już nic nie pisałem na forum, bo to co ostatnio czytam nie dotyka mnie emocjonalnie, co nie przekreśla wartości niektórych opublikowanych wierszy. Twój wiersz jest tekstem, który jest dla mnie tak na czasie, że lepszy timing nie mógłby mi go przynieść. Pochłonołem go przy pierwszym czytaniu i potem czytałem jeszcze kilka razy. Aż mnie przestraszyło jak pasuje do mojej obecnej duchowej sytuacji. Jak to się czasem dziwnie składa. Percepcja, która jak wiemy zależy od wielu czynników, tutaj trafiła na moment, który sprawił, że wiersz tak silnie do mnie przemówił. Pierwsza, druga, czwarta i piąta zwrotka, to słowa, które wydaja mi się, jakby były napisane dla mnie (o mnie). Dlatego biorę wiersz, bo jest mi bardzo bliski. Co do pointy, nie wydaje mi się, że kapie patosem, ale mnie pisane jest co innego niż peelowi. No rozpisałem się. Nie bierz proszę moich słów jako słodzenie. Jeśli coś piszę, to jest to opinia szczera, a ta może trochę za emocjonalna.

Pozdrawiam sywestrowo i noworocznie.
J.

Opublikowano

Przerzutnie są plusem wiersza, za pierwszym czytaniem te " piekło uśmiechu " mi się nie widziało, później wydaje mi się, że rozkumałem, co przez to chciałeś, i myślę, że dodaje wierszu dwuznaczności. Puenta na siłę. Wiersz w całości może się podobać, piszesz lepsze, choćby w W ;)
Pozdrawiam

Opublikowano

czerwonego nie potrafię inaczej skojarzyć niż z krwią i miłością, z naciskiem na krew;
pewnie dlatego wiersz odbieram jako radykalne i nie bezkrwawe (tu brzytwa) uśmiercenie- odcięcie się peela od niespełnienia;
ale nie bez obaw i bólu; myślę nawet, że nie chodzi tu o kobietę;
jest wieloznacznie i bardzo mi się, Rafale
pozdrawiam, Grażyna
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za rozgadanie się:)
lubię czytać u siebie długie komentarze, gorzej kiedy sam mam takowy wyprodukować;)
dobrze, że jest nieźle;))
wszystkiego dobrego
r
kto nie lubi? ;)
chociaż nie, ja wolę dłuuuugie, dobre wiersze
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


podobnie odczuwam ostatnie czytanie dlatego milczę
Januszu dziękuję za taki odbiór wiersza, to dla mnie znak że nie tylko we mnie siedzą demony i solidarne odczuwanie pozwala mi nie być samemu ze swoimi lękami
jeszcze raz dziękuję za szczery komentarz, takie słowa czuć mimo ekranu i sieci
wszystkiego dobrego w 11
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


z tą siłą to tak nie bardzo się zgadzam, ale czytelnik może czuć inaczej
jeśli może się podobać to luz
W jest tylko warsztatem, dla mnie tamte wiersz nie dorosły jeszcze do czegokolwiek, ale kto wie może kiedyś gdzieś ukażą się jak obudzę się prawą nogą
dziękuję za komentarz i czas na czytanie
wszystkiego dobrego w 11
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za rozgadanie się:)
lubię czytać u siebie długie komentarze, gorzej kiedy sam mam takowy wyprodukować;)
dobrze, że jest nieźle;))
wszystkiego dobrego
r
kto nie lubi? ;)
chociaż nie, ja wolę dłuuuugie, dobre wiersze
tyż prawda;))
za długimi dobrymi jestem pełną gębą;))
wszystkiego dobrego w 11
r

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1  Kurczę, to pierwszy raz słyszę, czytam takie powiedzenie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Urąga swym sąsiadom stary Dzban miedziany: Ty, Rondlu, masz od roku rączkę ułamaną, Ty zaś, mój towarzyszu, polewany Garnku, Więcej plam masz sobie niż kram na jarmarku Miewa rys rozmaitych i plamek i dziurek. I ty, Miso, nie błyszczysz już niby marmurem, Lecz na obłym swym ciele kurzu trzymasz warstwę. A nawet ulubieniec niektórych Naparstek Coraz bardziej sczerniały latami się robi, A podarta Serweta stołu już nie zdobi. Posmutniały naczynia, zmarkotniały sprzęty, Wtem odezwał się Tłuczek, cóż, dyskutant wzięty. I stwierdził: Niech nam Dzbanek wyrzutów nie czyni, Nikt z nas tu nie jest winny, tylko – Gospodyni…
    • Jestem obcy. Obcym ciałem w obcej rasie. Podróżnikiem w czasie, który jak duch pojawia się w przypadkowych miejscach w czasie zimowych nocy. Pojawiam się przy tych, którzy zdecydowali. Są pewni i zdeterminowani. Dla tych, którym kości losu zawsze wyrzucają, jedynie dwa zera. Pojawiam się w rogach pokojów. Ciemnych, zaniedbanych i zapuszczonych. Tonących w latach, nieleczonych depresji. Czasami podam, wypolerowaną broń, innym razem wyrównam przygotowany sznur. Czasami, proszą mnie bym napisał list w ich imieniu, dla przyjaciół i rodzin. Najczęściej mam lub ojców.  Zanim wezmą tabletki i popiją krystalicznie zimną wodą.  Proszę ich tylko o podpis. Patrzę jak długopisy wypadają im z drżących rąk a łzy zraszają kartki. Wiem, że chociaż tyle mogłem zrobić. Być przy nich do końca. Bywa, że nazywają mnie aniołem stróżem. Dziwna to funkcja dla anioła śmierci. Nie ma tutaj miejsca na litość. Słabość. Sumienie. Na niespodzianki i uczucia. Nic co ziemskie nie może  trwać w tych sercach. Dalej wolne duszę. Idźcie za światłem gwiazd. Wyleje Was na cmentarne aleje poświata pełni. I będziecie mogli ucztować i bawić się aż do brzasku. Tylko życie ogranicza. Śmierć jest wyzwoleniem.     Nie bójcie się wilka, który chyłkiem sunie za wiktoriańskimi nagrobkami i grobowcami. On wie jaki dziś dzień. Najkrótsza noc w roku. Ghoule wyją cichutko, bawiąc się skrzypiącymi krzyżami  i drzwiczkami grobowców. Piękna, dostojna, wysoka postać w gotyckiej sukni jedwabnej o barwie kruczej, brodzi w chłodnej mgle do kostek po funeralnej trawie. Czasami poprawi kapelusz z koronką, która zakrywa jej szczelnie twarz. Innym razem pozbawi się niewygodnych pantofli i jak rusałka boso, bieży pomiędzy  świec ognikami. Zdarza się i tak, że pozdrowi przedziwnym ukłonem wilka, który wyskoczy przed jej oblicze nagle zza grobu. Ma w zębach róże, której nikomu nie odda. Niesie ją na jedną, zapomnianą wydawać by się mogło mogiłę. Tam czeka zawsze tej nocy co rok,  milczący jegomość. Szlachetnie widać urodzony i ubrany zgodnie  z najnowszą modą. Jego postać zawsze jest w półcieniu ukryta więc godności jego odgadnąć nie sposób. Odziany jest w schludny frak i woskowane spodnie. Ma skrojony melonik i laskę ze srebrną główką wilka. Wilk tylko jemu odda kwiat.  A przybysz ułoży go u wezgłowia grobu. Nie modli się ani nie kontempluje. Odchodzi wraz z wilczym towarzyszem w gęstniejącą mgłę. Ku bramie cmentarnej. Czasami jeśli ich drogi są sobie skrzyżne, pozdrowi gotycką piękność w sukni. On znika wraz z wilkiem za bramą. Ona najpewniej szuka schronienia  w swoim grobowcu. Róża na grobie, szybko zamienia się w kałuże ciemnej krwi. A może wina. Dziwny przybysz zawsze gdy się tylko zjawia to wychyla jeden kieliszek. Za spotkanie. Za dawne czasy. Za pamięć. Od przeszło stu lat. Rokrocznie. Kogo to grób spytacie? Poety, odpowiem. Samotnika i samobójcy. A w grobowcu nieopodal, szykujące się już do snu, po przechadzce.  Widmo jego miłości. Jego pragnienia. Jego szaleństwa. Jego wyśnionej kochanki.    
    • 2 uwagi: -powiedzenie: "gdie rabotajesz, nie jebiosz" sprawdza się wszędzie,   -karzesz - od karać, ale każesz od kazać. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Michale, rozpieszczasz mnie, choć dziś przyznaję, potrzebuję rozpieszczenia. Te nocki mnie wykańczają, ale kawa, ciastko i dobre słowo dają siłę na przeżycie... tej ostatniej w tym tygodniu. Pięknie Ci dziękuję, postaram się utrzymać... wróć... nadal pracować nad poziomem :)   Pozdrawiam :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...