Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ciebie przecież nie będzie zawsze...
Uciekam przed tym co czuję.
Drutem oplatam krawędź powiek,
zamykam się, zamykam w sobie.

Ręce? Co tam ręce,
jestem w stanie żyć bez pieszczot.
Hodować lwie paszcze,
w akwarium parę płaszczek
-żeby nie było nazbyt samotnie.

Usta? Czy to na coś więcej potrzebne
niż do jedzenia i mówienia?
Po cóż pocałunki słodkie w smaku.
Gdy można trochę cukrowych buraków...

Może to czas już na nas...
nie będę się wzbraniać,
z resztą wiesz.
To jest potwarz,
jak zwykle przyjęta
w ciężkim milczeniu.

Ja Cię kocham a Tobie
się podobam.
I dziwne że protestuję.

Patrze na ciebie i w oczy.
Łudzę się że uczuć we mnie nie ma.
Według marnego postanowienia.

Kocham się z Tobą.
I przez chwile żyję z nadzieją
na wzajemność.

Czy miłość może być karą
za życie na zbyt odważne?
Za myśli nieskromne?
I czyny niepoważne?
Czy miłość może być kara
za ersatz szczęścia
skradziony pewnej nocy?
Za ciało przedwcześnie
zwieńczone nagością
za dotyk?

Opublikowano

No "Potwarz", po twarz-
mój chłód i moja oziębłość
na wszystkich frontach.
Wiesz ile mam w sobie bólu z oszukania
i nakłaniania, gdy moje milczenie
i godność, jak twierdza ma?

Chcesz mi się odświadczyć,
milczę, trudno rozpoznać,
a tym bardziej poznać
człowieka z daleka.
Jestem delikatna, ale twarda
i wstydzę się mówić coś za kogoś,
bądź udawać Ciebie.

To tak dointerpretowałam.
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam

Opublikowano

Ja Cię kocham a Tobie
się podobam.
I dziwne że protestuję.

Patrze na ciebie i w oczy.
Łudzę się że uczuć we mnie nie ma.
Według marnego postanowienia.

Kocham się z Tobą.
I przez chwile żyję z nadzieją
na wzajemność.

Takie bzdety można pisać do koleżanki z księgowości, na spotkaniu integracyjnym Zakładów Mięsnych " Bykpol"... ;)

Kosz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To naprawdę bez znaczenia czy autor jest kobietą, czy kosmitą, a zakłady mięsne, czy obuwnicze...Istotne jest to, że tekst krzyczy amatorszczyzną, banałem i nieporadnością.
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To naprawdę bez znaczenia czy autor jest kobietą, czy kosmitą, a zakłady mięsne, czy obuwnicze...Istotne jest to, że tekst krzyczy amatorszczyzną, banałem i nieporadnością.
:)


emocje emocjami, ale poezja musi byc bezustannie poszukującą środków wyrazowych, inaczej będzie kalką tysięcznej kalki, skazaną na wtórność , w konsekwencji na widoczny tu banał - wbrew intencji autora/autorki;
dlatego powyższy komentarz nie jest złośliwością - jest rzetelnym opisem propozycji literackiej - nieudanej, miałkiej;
przecież jest dział debiutów - dla początkujących; tam można poterminować i tam obowiązują nieco inne kryteria - tam zapraszam;

i pozdrawiam
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...