Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zawsze była spocona i za gruba

przyjeżdżałam do niej każdego roku
na lipcowe wakacje
w dziwnym mieszkaniu na półkach
zbitych z surowych desek z zadziorami
książki tysiącami tomów
zabierały jej miejsce do życia

na głowie nosiła tysiąc loczków
w środku milion myśli
z jej dowcipów śmieję się do dzisiaj
nad grobem najpłytszym z grobów

Opublikowano

Witam. Znowu powróciłem.
To pewnie jakąś dobrą ciocię zabrało. Ciekawa puenta, też mam takie wrażenie, że niektóre groby są we mnie głębiej urzeczywistnione niż inne. Może jest to naturalne.
Wiersz ciekawy i dobrze się czyta, a to najważniejsze.
Pozdrawiam Elu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bold i ostatni wers do rekonstrukcji, w sumie ostatni wers jest nie potrzebny bo i tak wiadomo jak się skończy, przez czas przeszły którym mówi wiersz
ale dobrze się czyta i to rekompensuje niedociągnięcia
r
Opublikowano

Ciepło, czule, ale nie mazgajowato o kimś bliskim - trafił, Elu.
O "tysiącach" napisał już Pan Biały. Domyślam się, czemu miał służyć taki zapis ostatniego wersu, ale może dałoby się go rzeczywiście nieco przygłaskać? ;) Pozdrawiam :)

Opublikowano

dobry wiersz
emocja i ta nieuchwytna prawie więź - teraz tęsknota
dużo jednak zaimków
może tak:

"zawsze spocona za gruba

każdego roku
lipcowe wakacje
w dziwnym mieszkaniu na półkach
surowych desek z zadziorami
książki tysiącami tomów
zabierały miejsce do życia

na głowie tysiąc loczków
milion myśli w środku

nad grobem najpłytszym z grobów
śmieję się do dzisiaj z dowcipów"

przepraszam Cię
taka tylko luźna sugestia...
pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bold i ostatni wers do rekonstrukcji, w sumie ostatni wers jest nie potrzebny bo i tak wiadomo jak się skończy, przez czas przeszły którym mówi wiersz
ale dobrze się czyta i to rekompensuje niedociągnięcia
r


'Tysiące' powtórzone' - lecą do obrony. Te książki i loczki zlewały się w tej postaci w jedność -żyły przy niej i w niej własnym życiem. Podobnie, jak powtórzone 'groby' - taki 'myk' specjalny. Może i nieudany, pal go...W ostatnim wersie: Ona tak często wychodzi z tego zakopania, że i wers się napisał. Ale, skoro jakoś się czyta, to i pocieszam się. Dzięki dla r - E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nad 'przygłaskaniem' pomyślę, choć nie lubię wracać do raz napisanego. Może te nieszczęsne tysiące jednak wymienić na inny liczebnik? Ale ja je lubię, trudno. Najważniejsze - trafił i dzięki za wrażliwą tarczę. Uściski. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tu troszkę chyba przegięłaś, droga Babo. 'Przepis' o braku zaimków nie zawsze obowiązuje chyba, bo doszlibyśmy do absurdów. Twoja wersja jest też zrozumiała, tylko pachnie alfabetem Morse'a. Lubię, jak wierszyk ma odrobinę wdzięku. Ale - szczególne dzięki za pogłębiony komentarz. Wolę to niż slogan. I z sympatią i rozbawieniem podczas czytania Twoich nietuzinkowych! E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Obiecuję, Marku drogi, że następny wierszyk będzie bez żadniusieńkiego liczebnika, bo tego nie ruszę już. Z powodu lenistwa i natłoku innych zajęć. Jak nieźle, to już nieźle. Dzięki. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy 'proste' nie oznacza, być może 'zbyt proste'? Lubię prostotę. Co do jej dowcipów, wymagały zawsze namysłu i wysokiego numeru IQ. Bardzo mi żal, jest jednak trochę daleko. Ja też pozdrawiam. Elka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Tak, należy im się cześć i chwała po wieki. Pozdrawiam!
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
    • @Manek Szerzenie mowy nienawiści??? Przecież nie skłamałem w ani jednym wersie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...