Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Twórczość pod nickami "kasiaballou" i "igoria", oraz wszelkie komentarze/treści były kreacją artystyczną, fikcją poetycką. Przepraszam Czytelników/Użytkowników, którzy mogli się poczuć/poczuli się urażeni, lub obrażeni treściami, jakie zamieszczałam tutaj i na innych forach poetyckich, jako byt wirtualny obu nicków. Niniejszym rezygnuję z dalszej publikacji w internecie, czy gdziekolwiek indziej i zaprzestaję pisania na serwisach literackich. Proszę Administrację o usunięcie na stałe tych kont.

Opublikowano

Szkoda, ale cóż zrobić. Na pewno nie ma się co wtrącać w czyjąś integralną, no to więc tak nienaruszalną, jak i nieodwołalną decyzję. Może to po prostu zmęczenie materiału, a może tylko człowiek zwyczajnie wyrasta z pewnych ról (narzuconych sobie). Co też nie wyklucza tego, że ile można być poniekąd cieniem, tyle kogoś, co samego siebie, a wiec (w gruncie rzeczy) kimś bez (prawdziwej) twarzy, czy kimś, kto jest częścią rozdwojonej vel rozczłonkowanej vel rozbitej jaźni.
Ale chociaż nie przypadliśmy sobie do gustu (przynajmniej ja z kasiąballou) to jednak szczerzę żałuję, że nie przeczytam już o swojej twórczości Twoich Kasiu kąśliwych (acz nie koniecznie twórczych) uwag. Acz pewnie, jak nie z jednej strony, to z drugiej zapewne i tak, tyle dobierzesz się do mnie, co dasz mi się odczuć. Daj więc Boże, żeby mi jeszcze poezja w pięty nie weszła, bo przecież koniec jednego jest (tylko) początkiem drugiego. Pozdrawiam

Opublikowano

Z przykrością stwierdzam, iż powyższe oświadczenie nie zażegnuje żadnych "obrażeń" ani reperkusji tytułem w/w publikacji.

W ramach naprawy szkód oraz ewentualnych regulacji długów zaufania i strat moralnych powstałych podczas użytkowania w/w nicka (od tego miejsca rozumianego jako Wirtualne Oblicze Współużytkownika Niepodważalnych Dóbr wirtualnych) uroczyście nakazuje się zachowanie twarzy!

Naczelny Ispektor ds. Ochrony Twarzy
przy Departamencie Ogólnopojmowanych Spraw Niczyich



PS. Kazka wróć!

Opublikowano

Do dupy, koniec lenistwa, będę musiał się ruszyć do księgarni najprawdopodobniej, bo osobiście nie wyobrażam sobie aby było inaczej, albo jeszcze gorzej, gdyby było tak, żebym w ogóle nie miał się gdzie udać. Jak znajdę to cię poznam a jak nie znajdę, to prawdopodobnie będę zawiedziony, zupełnie szczerze zawiedziony, a nawet poniekąd samotniejszy.

A tak nawisem, pytanie do Administratora, w charakterze ciekawostki, jako dla laika: fizycznie, w sensie technicznie, można trwale usunąć konto panie Administratorze?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowny Użytkowniku-
otóż chyba nie. Prawdopodobnie trzeba to zrobić samemu. Chyba taka odpowiedź dla wytrwałego i wnikliwego bywalca internetu jest jasna i zrozumiała?

Żegnam. Bywaj.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowny Użytkowniku-
otóż chyba nie. Prawdopodobnie trzeba to zrobić samemu. Chyba taka odpowiedź dla wytrwałego i wnikliwego bywalca internetu jest jasna i zrozumiała?

Żegnam. Bywaj.

Nie, cóż.
Opublikowano

Jakbym miał możliwość, to bym w 3 sekundy to wykasował. Ale nie mam (albo nie potrafię :)
W każdym razie nawet dzieciom po szkołach się tłumaczy (tzw. profilaktyka), że to, co zamieszczą w internecie, zostaje w nim po wieki wieków, amen. Myślę, że ewentualnym ciekawym adwokatom taka odpowiedź wystarczy, jak wcześniejszej nie pojęli.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Znaczy się portal poezja.org doczeka się kiedyś opcji "usuń konto"? tylko wtedy możnaby było usunąć konto samodzielnie;) inaczej, żeby tego dokonać trzeba mieć uprawnienie administratora. Bo tylko on ma wpływ na skrypty wykonywane po stronie serwera.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Znaczy się portal poezja.org doczeka się kiedyś opcji "usuń konto"? tylko wtedy możnaby było usunąć konto samodzielnie;) inaczej, żeby tego dokonać trzeba mieć uprawnienie administratora. Bo tylko on ma wpływ na skrypty wykonywane po stronie serwera.

A jaki panel oglądałeś, że widziałeś skrypt - "usuń konto"?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Poza tym że pejoratywne w tej sytuacji określenie "adwokat" jest nieadekwatne do kontekstu i wymowy mojego wcześniejszego wpisu to mimo wszystko dzięki za odpowiedź.
Opublikowano

Joanna Soroka; wiesz, to żenujące, że trzeba się tłumaczyć.
Wija; bredzisz - soM byty, które nie dorastają nigdy i to jest całkiem cacy :P Twarz zatrzymaj w realu; tak będzie poważniej i doroślej.
D.Sokołowski: nie ma do czego wracać - zabierz stempel.
M.Krzywak - byt wirtualny obu nicków dostosuje się do samowygaszacza.
Ledwo; nie szukaj igieł, daj se spokój.
Marianna - ale Ty wiesz podobno więcej od kooompa ;))

Miałam nie odpowiadać, ale proszsz; nie cofnę ani jednego z napisanych przez byt wirtualny kasiaballou słów, jednak rezygnuję z publikacji w tego typu serwisach.
Zamieszczam przeprosiny dla Wrażliwych - zresztą nie pierwsze ( na zaś, na pożegnanie ) - tak już jest, jak się miesza autorów z peelami. Jak się zbyt poważnie traktuje siebie, nicki, nazwiska i cały ten nierealny kosmos. Moment, w którym zamieszczamy sprostowania/przeprosiny to mz ostatni etap na drodze do nikąd - zaliczyłam kilka takich etapów, dlatego czas na metę. Machanie regulaminami nic nie zmieni, bo ja się nie zmienię - jesteśmy martwi; tak pisałam w wierszu "na tura 1" na innym portalu, w wierszu, który dotyczy miast wirtualnych - czytaj; niektórych portali literackich - mam prawo tak postrzegać poezjowanie internetowe i wszelkie formy kontaktów wirtualnych. Dla odmiany "na tura 2" jest bardzo osobistą liryką, ale zaprawdę - trzeba być prostaaaczkiem, żeby taki wierchoł napisaaać i potrzeba omegi, żeby umieć czytać z dystansem i ze zrozumieniem, żeby zachować wolną/bezpodtekstową interpretację, albo trzeba być zdrowo walniętym, żeby liczyć na taki dystans u Czytelników. Wiersz "podprogowo" dotyczył ciała pedagogicznego miast wirtualnych i tylko takich - dla mnie kilkunastu piszących dłużej ode mnie to już nauczyciele pióra ( patrz - podm. lir.Poesia) - kilku dobrych, ale wielu domorodnych kaznodziejów/kaznodziejek pomyliło się z powołaniem, że tak powiem - wirtualnym, rzecz jasna. Kiedy pisałam, że moje polonistki kiepsko się ubierają (czyt. należy - w słowa) i mają klamerki na intelekcie (czyt. należy - ciasno w przekładzie metafor) - pisałam tak, jak to widzę i czuję i jak moja odjechana twórczość jest mz odbierana w tekstach i komentarzach. Poza tym 'spotkałam' w 'miastach' inne barwne postaci, które mnie niezwykle ubogaciły, za co winnam dzięxovać, ale nie dajmy się e moc joM. Zaprawdę; trzeba być omegą, żeby dostrzegać subtelne różnice i nie mylić świata rzeczywistego z tym tutaj kosmosem. Ale po co ja to piszę? Po to własnie, żeby inni nie musieli kiedyś doświadczyć takiej polibudy - ubolewam nad pewnymi zjawiskami. Nie mam parcia na druk (nigdy, powtarzam nigdy o to nie zabiegałam i zabiegać nie będę) nie ten czas i nie takie priorytety, ale jeśli się kieeedyś zdecyduję ( w co szczerze wątpię), też nie posłużę się swoim nazwiskiem, ponieważ zawsze istnieje ryzyko, że kogoś po ważniej urażę/obrażę w świecie rzeczywistym - to jakaś kołomyja, abstrakcja przerastająca nawet mój polot. Proszę już nie dokonywać wpisów - będę wdzięczna. Nie jestem omegoM, ale nie dostostuję się z moim kosmosem do kos.mosu na PP/tutaj i w paru innych 'miastach' - już nie potrafię - poezja/sztuka musi być wolna, ale powinna też przestrzegać elementarnych zasad korzystania z owej wolności; mam wrażenie, że będzie lepiej, jak zmienię pasję na mniej bolesne hobby. Inspiracja jest sferą nienaruszalną/nietykalną, a ja poczułam poważny dyskomfort (najdelikatniej mówiąc) i na tym kończę tę przygodę. Moja wyobraźnia/kreacje i polot po prostu nie mieszczą się w słowach i w tych 'miastach', więc trzeba zmienić dziedzinę. Może jestem zakręcona, ale warto, Drodzy Państwo mieć na uwadze, że każde szaleństwo ma jakiś urok i sens, na tym polega artyzm/artystyczny odlot - to też dar - nie ma potrzeby wyjaśniać - i tak naginam tym postem mojowe, bo mojowe, ale zasady - innych nie naruszyłabym nigdy, ale to tylko ja. Wszystkiego dobrego.

P.S.
Raz jeszcze proszę Administrację o skasowanie obu kont.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani mnie nie rozumie. Wskazuje na to, że nie mam fizycznej możliwości skasowania wpisów, bo gdybym miał, to niechybnie bym to uczynił. Motywy wycofania się z portalu zupełnie mnie nie interesują, to już pani sprawa. Problem w tym, że jeżeli pani zdecydowała się na publikacje (jak to głosi zapis w regulaminie) samodzielnie, za późno teraz na wycofanie się. Analogicznie - wydaje pani książkę, nagle stwierdza, że jest głupia i co? I dzwoni do wydawcy, żeby usunąć nakład? Jeżeli pani zdecydowała się zalogować, automatycznie zaakceptowała pani tutejszy regulamin - to pani decyzja, nie administracji.
Istnieje możliwość "wyrzucenia użytkownika", ale to mija się z sensem, bo wtedy nie będzie pani mogła pokasować swoich wpisów. Ja ręcznie ponad 6000 tysięcy wpisów na pewno usuwać nie będę.
Zapytam jeszcze szefa dla pewności.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Weź sobie tabletkę na powstrzymywanie się od wpisów, które nie mają najmniejszego sensu a wprowadzają tylko chaos, z czego zresztą jesteś doskonale znany.
I nie "se" a "sobie".

Ja mogę być doskonale znany z tego czy owego, bo twoje zdanie waży dla mnie tyle co kurze pierze, takoż w gruncie rzeczy jest to dla mnie komplement, Administratorze. Niemniej to co zacytowałeś nie było kierowane do ciebie, lecz do autorki wątku, ale skoro odkryłeś w sobie powołanie kaznodziejskie, to fajnie, bo to zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie dla wszystkich tych, dla których kurze pierzę niewiele waży; a jest tu gwardia takich, dla których słowo twoje taką ma bryzę jak szpaszniałe jajko, więc postaraj się mnie zrozumieć, i uśmiechnij się razem ze mną ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Weź sobie tabletkę na powstrzymywanie się od wpisów, które nie mają najmniejszego sensu a wprowadzają tylko chaos, z czego zresztą jesteś doskonale znany.
I nie "se" a "sobie".

Ja mogę być doskonale znany z tego czy owego, bo twoje zdanie waży dla mnie tyle co kurze pierze, takoż w gruncie rzeczy jest to dla mnie komplement, Administratorze. Niemniej to co zacytowałeś nie było kierowane do ciebie, lecz do autorki wątku, ale skoro odkryłeś w sobie powołanie kaznodziejskie, to fajnie, bo to zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie dla wszystkich tych, dla których kurze pierzę niewiele waży; a jest tu gwardia takich, dla których słowo twoje taką ma bryzę jak szpaszniałe jajko, więc postaraj się mnie zrozumieć, i uśmiechnij się razem ze mną ;))

Jakie to szczęście, że nie jestem tobą :)))
Bywaj.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja mogę być doskonale znany z tego czy owego, bo twoje zdanie waży dla mnie tyle co kurze pierze, takoż w gruncie rzeczy jest to dla mnie komplement, Administratorze. Niemniej to co zacytowałeś nie było kierowane do ciebie, lecz do autorki wątku, ale skoro odkryłeś w sobie powołanie kaznodziejskie, to fajnie, bo to zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie dla wszystkich tych, dla których kurze pierzę niewiele waży; a jest tu gwardia takich, dla których słowo twoje taką ma bryzę jak szpaszniałe jajko, więc postaraj się mnie zrozumieć, i uśmiechnij się razem ze mną ;))

Jakie to szczęście, że nie jestem tobą :)))
Bywaj.

Zgadzam się z tobą ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szczerze przyznaję, że nie widziałem panelu administracyjnego portalu poezja.org, zresztą oglądając panel administracyjny to widać funkcje, a nie skrypty;) chyba, że ma się dostęp do portalu za pomocą protokołu ftp;) wtedy zamiast treści to widzi się liste plików na portalu z rozszerzeniem .php .js no i jakąś bazę SQL;) i można sobie jako administrator pododawać troszkę opcji;) albo usunąć oczywiście logując się do serwera usługodawcy, a nie do poezji.org, ale to może tylko osoba, która zna hasło, czyli Angello.
a skrypt jest łatwy do napisania, bo de faco jest to tylko przerobienie jedengo już istniejącego;)
na dobrą sprawę moderator może tyle ile może;) najwięcej może admin;) a już wszystko właściciel serwera:D chociaż gdyby właściciel serwera miał podejście takie jak administrator poezji org...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
    • @Marek.zak1Dziękuję, że zajrzałeś. Opowiadanie jest prawdziwe, a puenta - też. No może zależy jeszcze od tego,  jak głębokie i silne jest uczucie. Jeśli powierzchowne i płytkie, to spływa jak woda po kaczuszce. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...