Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie mów do mnie
kochanie
to zupełnie inna gra

nim zapalą się światła nocy
zamknę drzwi i przytulę się
do miasta
wejdę jak w ciebie
napalony i obcy
więc nie nazywaj tego kochaniem

to był przypadek
który dopadł nas jak bezpański pies

jutro powiem dzień dobry przystankom autobusowym
ale najpierw wypatroszą mnie knajpy
aż wątroba wezwie taksówkę
do kolejnego świtu
tonę w martwych popielniczkach

to nie było mądre
kochanie
choć w smaku przypominało Afrykę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie naczytałem się na jego temat;) gdyż żaden mój warsztatowy wiersz nie trafił na P
dziękuję za dobre słowo, ale chyba do tekstów doskonałych to jeszcze muszę postać w kolejce;))
i za czytanie oczywiście też:)
pozdrawiam
r
Opublikowano

podoba się, jak zwykle

mam taką cykliczność: każdy bohater Twojego wiersza widzi mi się jako brodato-kudłaty pan
lekko brudny, co to stoi na przystanku z szczękościskiem, z rękoma w kieszeniach
tak stoi i się garbi
i patrzy
i jeszcze dużo pali
można by go nazwać frustratem

lubię patrzeć na takich panów

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak to ja;)

może się widzieliśmy
może nawet prosiłem cię o zapałkę
a ty odwróciłaś się
i śmiechem zagłuszyłaś hałas miasta
które tak jak my
jest obce


dziękuję za czytanie i całą resztę
pozdrawiam
r
Opublikowano

Ja także lubię zaglądać do Twoich tekstów. Peel trochę kojarzy mi się z filozofem, któremu zbiera się na szczerość po kolejnym kieliszku czegoś mocniejszego. :-). Niemniej facet jest prawdziwy - i to mnie w wierszu ujmuje. Może i facet jest zblazowany, ale przynajmniej nie udaje, że jest inaczej ;-)). Jest autentyczny. Pozdr. A

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, cóż nie zaprzeczam komentarzowi i nie potwierdzam, hehe
dziękuję Aniu za autentyczność - cholera młodość ucieka, kiedyś człowiek był bezwzględny i teraz chce się zapomnieć przeszłość, ale to nie jest takie proste jak się wydaje
pozdrawiam i najlepszego
r
Opublikowano

mocny, dobry wiersz, nie przerysowany. już sam tytuł: "możesz mnie nazwać świnią a nawet cię nie uderzę" atakuje wyobraźnię, bo czyż można ustanawiać warunki brzegowe dla uderzania... przemoc ma różne odcienie i różne oblicza. milczenie też może być przemocą, tak mi się pomyślało po lekturze.
a szczególnie ten fragment mi się podoba, jako wyraz ucieczki w konieczność bycia jednak nie samemu:
nim zapalą się światła nocy
zamknę drzwi i przytulę się
do miasta

pozdrawiam Rafale.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przemoc jest czysta jak linia brzegowa piekła
gdzie każdy przypływ jest bolesny
a milczenie nie pozwala zasnąć
i kiedy słowa toną
pragniesz przytulić choćby ścianę
i powiedzieć jej że wszystko będzie dobrze


dziękuję za dobry wiersz i czytanie
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak to ja;)

może się widzieliśmy
może nawet prosiłem cię o zapałkę
a ty odwróciłaś się
i śmiechem zagłuszyłaś hałas miasta
które tak jak my
jest obce


dziękuję za czytanie i całą resztę
pozdrawiam
r

jesteś sfrustrowanym, palącym kudłaczem? fajnie!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak to ja;)

może się widzieliśmy
może nawet prosiłem cię o zapałkę
a ty odwróciłaś się
i śmiechem zagłuszyłaś hałas miasta
które tak jak my
jest obce


dziękuję za czytanie i całą resztę
pozdrawiam
r

jesteś sfrustrowanym, palącym kudłaczem? fajnie!
mogę być;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...