Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wyjście, jak out of print - wyczerpany, rozprzedany nakład... sił?
Znam ten jesienny stan od dawna:


Out of print

Weź sobie do Królestwa listopadowy ziąb i świt
czerwonych kapel liści szum wzbierający nad lasem
drogę w słońce kopciuszka co po raz ostatni gdzieś śni
księżycową ucieczkę w bucie z urwanym obcasem

i... już go mają! Kładą w plastikowym worku pod drzwi
otwieranej księgarni zamaskowani dwaj tacy.
Do wieczora kopciuszek i księżyc będą out of print
a potem.... cóż, znowu coś wymyśli się Tu, zobaczy.

Teraz, gdy Skarbiec pełen dla tych co wstają pieje kur
mocne światło z beczek chmur wytacza się i pieni się
więc wszystko krzyczy: umarł król niechaj żyje nowy Król!
i łzę do Dróg przystawia -
kałuży niebieską Pieczęć.

  • Odpowiedzi 125
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wybierałem ten link bo... nie na temat ;-) :




muzyczny kociołek

W kociołeczku Agaty" - poetów Apteka
pełna różnych tematów, muzycznych wydźwięków
jesienią, w dzień jak dziś chmurny zaprasza klientów,
sam doktor Mengele podobno w kącie czeka.

"Piosenki dla zgorzkniałych"," Muza dla rąbniętych"
na tabliczkach do góry farbami powiewa,
"Nasi - poza kolejką" i "Niech żyją drzewa!"
a także "Białe myszki - tylko dla wygiętych."

Gdzieniegdzie leżą w strofach równie dziwne leki:
"Maść z rżącego konia" przy "Krem z uśmiechu dziecka"
lub "Łaskotki suszone " przy dumie Apteki:

"Onuce, które zdjęła Dywizja Radziecka!"
Oraz: "Chorym poważnie - miłosny poemat
napisany przez B(e) K(a)." Zresztą nie na temat.


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, a ja tymczasem napiszę bajeczkę bo bardzo lubię pisać dla małych dzieci,
choć pojęcia nie mam, czemu tego nikt nie chce potem wydawać?



mój drugi syn (rzekł książę)
bo nigdy pierwszego nie miałem
okazał się najpierw córką
a w końcu wczoraj pedałem

ćwiczyłem go od małego...
co, ktoś mówi, kijami?
- tak, ale oprócz tego
ćwiczyłem go w sztuce tatami

cóż z tego, kiedy wyrósł
zdawało się, że coś umie
- nagle wszystkiego zapomniał
zasłabłszy na rozumie

ha! - książę rzekł trzeci
bo w państwie drugiego nie było -
mojego ukradli poeci
a to niemiło, niemiło...

długo książęta płakali
prawdziwie bobrzymi łzami:
ponad wierszami poetów
nad słomianymi tatami


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Faktycznie, bolesne.
Ale można sobie wyobrazić ten "nóż" po latach, cały czas przecież w nas siedzi:



w drodze po konfiturę

karabin braciszka zawsze zacinał się
i dziś wszyscy mieszkańcy kamienicy
witają brata Jacka kiedy mnie odwiedzi

na wieki wieków
uśmiecha się Jacek dobrodusznie
pyta o zdrowie Kowalską z parteru

ta
ta
ta
ta
a...


w piwnicy in loco parentis
jego pajac inkwizytor
strzela zeszmaconym lalkom w brzuch

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobrze się składa, bo jestem specjalistą od spraw Indian województwa mazowieckiego,
toteż przełożę to co tańczy ten Siuks na strefę euro:

www.youtube.com/watch?v=OxYB9yl0MhY

A tutaj to, o czym tańczył, czy też przed czym ostrzega Salonowe Bawoły:


słońce w salonie zaszło
skoczył podkręcił wąsa
o popiół w popielniczce
resztki wieczoru otarł
do dna czerni aż biała
schodzi z obrazu dama
złapał ją w ramiona
a ona wrrr caramba
przechodzi go na wskroś
bo jest za bardzo blada
spięta zapachem róży
co pnie się po balkonie
czarnej czarnej rozpaczy
przenika bielą skronie
z duchem tan tan z duchem
na martwego zgryzotę
nieżywą od lat dziewuchę
noc ociekającą potem
szczęka zębami parkiet
sufit skowycze wilczo
gdy chce ją znów objąć
a ona w niego jak w sito
raz jeszcze jeszcze raz
goni ją tysiąc lat
i z rąk mu się wymyka
biała od żądzy dama
czarnego rozpustnika

(teraz dzieci spać pora
zdradzę na koniec sekret
zjawy czarnego upiora
tango w tańcu z gwiazdami
odcinek tysięczny trzeci
szybko wam czas zleciał
i nie są z was już dzieci)

...z duchem tan tan z duchem
na twoją czarną zgryzotę
nieżywą od lat dziewuchę
noc ociekającą potem
przed telewizją w salonie...


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję z góry!
Moja Agusia ma 20 lat!!!!
Muzyki słucha różnej. Mojej też. Chadzamy razem na większość koncertów i "zapuszczamy żurawia przez ramię" jedna drugiej. :)
Skoro tak to proszę :

www.youtube.com/watch?v=LFH-S1G6X9Q

www.youtube.com/watch?v=j-XPNZxA7Mk

www.youtube.com/watch?v=S01SuU4aiKk

;)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I owszem : trafiłaś!
Marillion lubimy obie.
Mamy do panów z zespołu specjalnie-indywidualnie-pozytywne nastawienie, albowiem - to właśnie Marillion wypromował nasz ulubiony ostatnio zespół Gazpacho. Zupełnie wyjątkowa historia i kompletnie niespotykana w show-businesie....
Historia nie jest zbyt stara - 7-8 lat temu panowie z Marillion zaprosili Gazpacho w trasę jako support, oraz wydali ich płytę w swojej wytwórni - uznali, że mają, chłopaki, potencjał......
Chwała za to Marillion'owi!
Ja uwielbiam od lat Kayleigh, kimkolwiek on/ona jest/była....
www.youtube.com/watch?v=60XzL_lMgZU&feature=related
:)
Opublikowano

moje najnowsze odkrycie, w którym zasłuchuję się bez przerwy od trzech dni:

www.youtube.com/watch?v=yOFxb0F2F2A
www.youtube.com/watch?v=facHTFyzVck

a tu coś dla wielbicieli Nymana:

www.youtube.com/watch?v=_RyPFwAWSKM&feature=fvw

Opublikowano

Dziewczyny dają radę, a za trzy tygodnie wyjdzie ich nowa płytka - może być ciekawa.

GAgatka się ukryła, to ja Jej tak smętnie:

www.youtube.com/watch?v=4hSJxbG9Vls


I trochę eksperymentnie od LLL - może jeszcze ktoś, prócz mnie, to zniesie ;)

www.youtube.com/watch#!v=X8dvyUqLxyc&feature=channel


A stereotypem kołysankowym, nieco nudnym, acz słodkim, macham na dobranoc:

www.youtube.com/watch?v=NVpwMiiWkfo

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I owszem : trafiłaś!
Marillion lubimy obie.
Mamy do panów z zespołu specjalnie-indywidualnie-pozytywne nastawienie, albowiem - to właśnie Marillion wypromował nasz ulubiony ostatnio zespół Gazpacho. Zupełnie wyjątkowa historia i kompletnie niespotykana w show-businesie....
Historia nie jest zbyt stara - 7-8 lat temu panowie z Marillion zaprosili Gazpacho w trasę jako support, oraz wydali ich płytę w swojej wytwórni - uznali, że mają, chłopaki, potencjał......
Chwała za to Marillion'owi!
Ja uwielbiam od lat Kayleigh, kimkolwiek on/ona jest/była....
www.youtube.com/watch?v=60XzL_lMgZU&feature=related
:)

W odpowiedzi na Kayleigh
coś Foreignera ;)
www.youtube.com/watch?v=A1LseoI2_bw
Opublikowano

Zupełnie zapomniałam o Blue October!!!!!
OMG..... :)))))
Foreigner.... Ciepło, ciepło...
Mam osobiste wspomnienia z tą muzyką w tle...
www.youtube.com/watch?v=q2k7LFEqO88&feature=related
I jeszcze tą :
www.youtube.com/watch?v=MXJOrySTH9c&p=F5FC1316037D0D4E&playnext=1&index=25
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @klaks Mamy już więc dwie sławne pszczółki: Zosia i Maja. :-)))
    • @LeszczymPoezja, Proza i Promocja - wszystkie na jedną literę.  Ja tam myślę, że z którąś wreszcie się dogadasz :) 
    • Zobacz, spójrz… Oto moje usta. Moje dłonie. Zimno mi. Zimno mi w tej wilgoci. W tej dżdżystej aurze jesieni. Dotknij, a poczujesz. I jak? Mówiłem. Zimne to wszystko, prawda? Tak zimne jak bryłki lodu. I te palce zimne, jak palce mojej nieżywej już matki. Tutaj jest wiatr. I szum schodzący z nagich gałęzi drzew. Idący w liście, co u stóp mych się kręcą. W korzenie. Czuję w wilgotnych włosach twoją dłoń. Twoje palce przechodzące na wskroś. I znowu od początku…   Idę przez te obszary ciszy nagle zbudzonej. Przez ten cichy ciąg zdarzeń. Przez te długie bardzo strumienie czasu. Idę długo tymi korytarzami. Idę w daleki ląd zapomnianych twarzy. Które na końcu. Które tam bardzo… Na końcu...   Ty wiesz. I ja wiem. Wiemy wszystko. Wiesz, prawda? Wiesz wszystko, co chcielibyśmy sobie powiedzieć. Ale nie powiemy już nigdy, chyba że we śnie.   Tutaj, gdzieś. Pomiędzy drzewami. We śnie. Szliśmy. Idziemy. I będziemy szli. I jeszcze…   Kolejny krok. Kolejny…   Zderzam się ze ścianą w pokoju ciemnym i pustym. Odwracam się. I widzę. Patrzę. Szukam… Ze ścian wyciągają się ręce. Czyjeś ramiona. Te ręce zimne. Te dłonie. Te palce… Jakby twoje, które wciąż mnie przywałują gestami.   Zapalam świece. Gwiazdy płoną na niebie. Pomiędzy chmurami, w których jaśnieją snopy odchodzącego deszczu. Tutaj i tam. Odsłaniam zasłony. Szeroko. Firanki na moich skroniach w powiewie otwartego okna. Głaszczą. Łaskoczą. Łaszą się. Przymilają z milczącym kwileniem zmiłowania. Tam wysoko. Na niebie. Na suficie płomyki drgają od zimna. Na szafie jakiś zakurzony kufer nie ruszany przez lata. I wszystko majaczy. Rozpływa się i scala. I migocze, i szumi bardziej jeszcze. I jeszcze…   Lekki trzask podłogi przechodzi w tej ciszy i znika. Ktoś tu, widać, był przed chwilą. Lecz cisza. Cisza. Cisza znowu w tobie. I we mnie. I wszędzie. I jeszcze… Odgłosy jakieś przechodzą. Błądzą wewnątrz naszych ciał złączonych pustką.. I drżą w nas jeszcze… Tak bardzo długo… Jeszcze...   Jesteś tu jeszcze?   Wiesz, ja tu byłem. Czekałem. Albowiem istnieję już tylko w czasie przeszłym. W teraźniejszym kurz okrywa portrety pergaminowych twarzy. Wśród pajęczyn. Na ścianach. W półmroku. W piskliwym szumie gorączki. W ciszy absolutnej. W takiej ciszy dookolnej. Wszędzie. I wszędzie. Która się kryje, i która wyłania się zewsząd. Z każdej szczeliny. Pęknięcia. Spod każdej drzazgi, co wbija się pod paznokieć z ostrym ukłuciem, podczas przeciągania w jakimś napadzie wierzchem palców po drzwiach drewnianych. Po podłodze. Po listwach cokołów… Po pólkach pełnych martwych książek. Zaplamionych. Na okładkach czyjeś oczy zeskrobane żyletką. Wszędzie. Wszystkie oczy niewidzące. Ślepe. Wydrapane. Jakby ktoś chciał się pozbyć wszelkiego spojrzenia. W szaleństwie. W nieadekwatnym przeżywaniu rzeczywistości. W przypływie pasji. W schizofrenicznej mozaice szeptów, co wciskały się natrętnie do uszu. Wśród oddechów. Wśród szybkich. Zmęczonych. Kiedyś. Kiedyś… Ale to było kiedyś. Wśród zapomnianych gestów...   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-17)    
    • @Migrena Żal mi ich wszystkich, bo są jak latarnie w złym miejscu, oświetlają cudze zagubienie, a same gasną po kawałku.   A i ci, którzy się zatrzymują, też niosą w sobie ciemność, która czasem ma kształt samotności, a czasem – tylko pustki.   W tym wszystkim najwięcej boli to, że nikt tu nie jest z natury winny, a każdy trochę poraniony.
    • Spale wszystkie  Twoje wiersze miłosne    I odświeżę pamięć    Urodzę się na nowo  Umrze każde słowo    Wraz z tobą   Bo rozpłyniesz się  Jak prostytutka we mgle    Nocą na mieście
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...