Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak pokraczny karzeł
wypełznął z mych trzewi
ten wiersz

szukasz tu czegoś ?
idioto
mogłeś iść napić się piwa
lub włączyć telewizor

poeci są jak robaki
jak szczury zżerające ci jaja
poeci to szaleńcy
pijacy dziwkarze nieroby
mentalne prostytutki
zakochani w sobie jak koty

nie marnuj życia
nie czytaj poezji
idź
lepiej napij się wódki
z przyjaciółmi i zostaw nas
samych
z naszym własnym szaleństwem
bo nie znajdziesz tu nic

podrapiesz się po głowie
rozmyślając nad przesłaniem
będziesz szukać sensu między wersami
tajemnicy w każdym wyrazie

tu nie ma tajemnicy
nie ma przesłania
nie ma sensu

chcesz poznać poetę ?
idź porozmawiaj
z pierwszym lepszym menelem
z babcią klozetową
hydraulikiem

tak

hydraulicy wykonują
kawał dobrej roboty
podtrzymują przepływ
gówna

Opublikowano

Niezmiennie bawi mnie każdy kolejny autor, fekalizujący poezję i prostytuujący poetę, który...bez poezji nie może żyć i trudzi się niezmiernie nad formą i treścią :)
Hydrauliczne wdzianko, jak modny ciuch...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A co jeśli murarz jest poetą, albo poeta murarzem. Wiesz taka promocja 2 w 1.
Usługi murarskie połączone z recytacją wierszy. Albo " Jeśli kupisz mój tomik wierszy postawię ci jedną ścianę gratis. Brzmi nieźle nie ? Nikogo nie faworyzuję. Nie o tym jest wiersz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widzisz Barbaro ja mam zupelnie odwrotnie. Ja np. nie ruszam jak śmierdzi. No ale, różni ludzie, różne upodobania.

A tak na marginesie to bardzo lubię imię Barbara. Jakoś przyjemnie mi się kojarzy ;)
Pozdrawaim.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Fajnie, że cię rozbawiłem. W zasadzie to chyba powinienem dostać jakąś nagrodę. Bo nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że jesteś strasznie poważnym gościem.
Kiedyś założyliśmy się z moim ojcem, który z nas pierwszy rozbawi jednego dentystę co jest cholernie poważny. Normalnie, aż flaki skręca jak się patrzy na jego minę. Ale jest zajebistym profesionalistą. To mu trzeba przyznać. Niestety żadnemu z nas się jeszcze nie udało, ale widzę, że jestem na dobrej drodze ;)

W sumie pisanie nie sprawia mi trudności. Pomysły same wpadają mi do łba. Ale niestety mam kiepską pamięć i wiele fajnych tematów, które przychodzą mi do głowy za dnia, nie pamiętam już wieczorem. A wtedy akurat piszę. A bez poezji można żyć, tak samo jak można żyć bez alkoholu, kobiet, etc. Ale co za beznadziejne byłoby to życie.

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Blisko ;)

To znaczy, że w diagnozie swojej, otarłem się o sedno sprawy, nie to co Andrzej Halicki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...