Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a milczenie złotem

elementarny błąd tego utworu polega na tym, że słowo jest mówione.
pisze się wyrazy.

"Słowo to elementarna część mowy. Jego pisanym odpowiednikiem jest wyraz" -fragment definicji z Wikipi ;)

chyba, że niewłaściwie zrozumiałem i Autor (PL) pisze po to, żeby nie mówić "cóż znaczą moje słowa"

pozdrawiam

Opublikowano

Piękne rozważania Andrzeju o sensie pisania. Niedawno w gronie piszących wyraziłam opinię: Gdyby Świat słuchał poetów, nie byłoby II wojny światowej. Usłyszałam w odpowiedzi dygresję: Albo mielibyśmy już trzecią.:( Rozumiem Twoje rozterki. Miewam podobne. Cieplutko, Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oraz



Po pierwsze chyba nie do końca zrozumiałeś przesłanie.
Po drugie przekaz jest jak najbardziej obiektywny, a do tego szczery. Dlaczego?
Bo peel pisze/mówi o sobie i na dodatek na końcu umieszcza pytanie a nie stwierdzenie.
I jeszcze jedno.
Nigdzie w wierszu nie neguję faktu, że po człowieku coś zostaje.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowny autorze komentarza:)

Rozumiem, że wiersz się nie spodobał. Takie prawo czytającego.
Zgodzę się także ze stwierdzeniem :
„Milczenie jest złotem” :)

Jednak, co do pozostałej części komentarza, pozwolę sobie odpowiedzieć.

Po pierwsze:
Oczywiście, że źle zrozumiałeś. :)

Po drugie:

Doskonale wiem co to jest słowo, wyraz czy np. litera ;))
Istnieje jednak taki termin jak – słowo pisane:)
Jest to termin zarówno potoczny jaki fachowy (np. prawny)

Ponieważ podałeś przykład więc „na obronę” ja także podam.

[u]Na stronie UW możesz przeczytać m.in.[/u]
O roli słowa pisanego w rozwoju mowy dziecka(…)
Cechy słowa pisanego
Słowo pisane różni się od słowa mówionego m.in. następującymi cechami:
1. Kanałem przekazu. Źródłem przenoszenia jest zazwyczaj kartka papieru, receptorem odbierającym jest oko. Słowo mówione jest przenoszone najczęściej za pomocą fal powietrza, a receptorem odbierającym - ucho.
2.Substancją przekazu. Słowo pisane jest realizowane za pomocą znaków graficznych: liter i znaków diakrytycznych (ogonków dla oznaczenia samogłosek nosowych, przecinków i kropek nad literami). Słowo mówione za pomocą dźwięków mowy.
3.Formą wypowiedzi. Wypowiedzi pisane mają zazwyczaj postać monologową, realizowaną za pomocą różnych form gatunkowych (np. wiersza, opowiadania, sprawozdania, ale także wyżej zorganizowanych: poematu, powieści, eseju, reportażu). (…)
Itd…
Pełny tekst na stronie
www.tkj.uw.edu.pl/poradnia/art08.htm

[u]Kapuściński o sile słowa[/u]

„Właśnie dlatego, że słowo pisane mogło zawsze wiele zmienić, (…)”-www.kapuscinski.info/wywiady/222,kapuscinski-o-sile-slowa.html

[u]Inny przykład:[/u]

„W naszych czasach słowo pisane jest ważniejsze od słowa mówionego, a co więcej uważa się, że słowo pisane jest prawdziwe, w przeciwieństwie do słowa mówionego, które uważa się za zmyślone, czyli nieprawdziwe.(…)” -www.indiaguide.pl/przekaz/przekaz_ustny_zapisany.html


Nawet cytowana przez Ciebie wikipedia często używa tego zwrotu.
np.
W artykule Historia druku:
„XV w., Europa - duch reformacji gwałtownie zwiększa zapotrzebowanie na słowo pisane,(…)”

I tak można by niemal bez końca.

Mam nadzieję, że wystarczająco uzasadniłem poprawność użytego w wierszu stwierdzenia:

"cóż znaczą moje słowa"


Pozdrawiam. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Aniu.
Dziękuję za pochylenie się nad wierszem i za pozostawiony ślad.
Bardzo dziękuję za:
„Piękne rozważania Andrzeju o sensie pisania”
Starałem się, a wyszło jak wyszło. ;)
Co do rozterek – myślę, że większość z nas czasami je miewa.
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a ja powiem, że ten wiersz jest jedną wielką metaforą, coś jak "piszę życiem"...puenta jako pytanie retoryczne budzi refleksję...np. "palcem na piasku" pisał Jezus; co pisał? być może ludzkie słabości...dlaczego na piasku? by wiatr przebaczenia mógł je zasypać w niepamięć...
to tylko fragment moich myśli po przeczytaniu Twojego wiersza; lubię skróty myślowe
:):)
serdecznie pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Krysiu.
Miło mi, że zajrzałaś.
Jeżeli wiersz skłonił Cię do refleksji (i to takiej) to mogę się tylko cieszyć.
Bardzo dziękuję za przeczytanie i komentarz.
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Duksie - dziwie się że wiersz ma zwolenników i nie - pomimo tego że mają do tego
prawo - to twierdze że w tym przypadku nie powinni negować tej miniaturki .
Toć jak na dłoni można przeczytać zakończenie które jest metą i sercem jego metafory .
Mi wiersz bardzo się spodobał i zmusił do zadumy .
Mam nadzieje że tym kom . nikogo nie uraziłem z tych którzy przede mną kom.
twój wiersz .
pozd.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowny autorze komentarza:)

Rozumiem, że wiersz się nie spodobał. Takie prawo czytającego.
Zgodzę się także ze stwierdzeniem :
„Milczenie jest złotem” :)

Jednak, co do pozostałej części komentarza, pozwolę sobie odpowiedzieć.

Po pierwsze:
Oczywiście, że źle zrozumiałeś. :)

Po drugie:

Doskonale wiem co to jest słowo, wyraz czy np. litera ;))
Istnieje jednak taki termin jak – słowo pisane:)
Jest to termin zarówno potoczny jaki fachowy (np. prawny)

Ponieważ podałeś przykład więc „na obronę” ja także podam.

[u]Na stronie UW możesz przeczytać m.in.[/u]
O roli słowa pisanego w rozwoju mowy dziecka(…)
Cechy słowa pisanego
Słowo pisane różni się od słowa mówionego m.in. następującymi cechami:
1. Kanałem przekazu. Źródłem przenoszenia jest zazwyczaj kartka papieru, receptorem odbierającym jest oko. Słowo mówione jest przenoszone najczęściej za pomocą fal powietrza, a receptorem odbierającym - ucho.
2.Substancją przekazu. Słowo pisane jest realizowane za pomocą znaków graficznych: liter i znaków diakrytycznych (ogonków dla oznaczenia samogłosek nosowych, przecinków i kropek nad literami). Słowo mówione za pomocą dźwięków mowy.
3.Formą wypowiedzi. Wypowiedzi pisane mają zazwyczaj postać monologową, realizowaną za pomocą różnych form gatunkowych (np. wiersza, opowiadania, sprawozdania, ale także wyżej zorganizowanych: poematu, powieści, eseju, reportażu). (…)
Itd…
Pełny tekst na stronie
www.tkj.uw.edu.pl/poradnia/art08.htm

[u]Kapuściński o sile słowa[/u]

„Właśnie dlatego, że słowo pisane mogło zawsze wiele zmienić, (…)”-www.kapuscinski.info/wywiady/222,kapuscinski-o-sile-slowa.html

[u]Inny przykład:[/u]

„W naszych czasach słowo pisane jest ważniejsze od słowa mówionego, a co więcej uważa się, że słowo pisane jest prawdziwe, w przeciwieństwie do słowa mówionego, które uważa się za zmyślone, czyli nieprawdziwe.(…)” -www.indiaguide.pl/przekaz/przekaz_ustny_zapisany.html


Nawet cytowana przez Ciebie wikipedia często używa tego zwrotu.
np.
W artykule Historia druku:
„XV w., Europa - duch reformacji gwałtownie zwiększa zapotrzebowanie na słowo pisane,(…)”

I tak można by niemal bez końca.

Mam nadzieję, że wystarczająco uzasadniłem poprawność użytego w wierszu stwierdzenia:

"cóż znaczą moje słowa"


Pozdrawiam. :)
Szanowny Autorze wiersza :), przekonałeś mnie powyższym wywodem.
Poza tym, ani mi w głowie dochodzić się o subtelność różnicy między wyrazem, a słowem pisanym. Słowa mają takie znaczenia, jakie nadają im ludzie. Wszystko w końcu jest sprawą umowną. To, o czym napisałem, związane było z pierwszym wrażeniem, jakie odniosłem po przeczytaniu wiersza. Coś mi na końcu nie zagrało, zgrzytnęło. Po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że było to "słowo". Było ono dla mnie, w tym miejscu, do przyjęcia, ale gdzieś w mojej świadomości tkwi definicja słowa, zbliżona do tej, na którą się powołałem. I to mi jakoś nie pasowało.
Po przeczytaniu komentarzy i Twoich na nie odpowiedzi, mogę powiedzieć, że jednak wiersz, raczej, odebrałem tak, jak byś sobie życzył. Jednak ciągle uważam, że broni się bez tego ostatniego wersu. Poza tym, gdyby jednak przyjąć definicję słowa, która, poniekąd, przyczyniła się do niniejszej dyskusji, to można wiersz odczytać w taki sposób: "ponieważ to, co mówię (werbalizuję) ma niewielką siłę, niewiele może zmienić, więc piszę, a moje pisanie rozpływa się w nicość". Bez ostatniego wersu, miałbym skojarzenia tylko z rozterkami PeeLa dotyczącymi jego twórczości, ale "słowo", w moim przypadku, wprowadziło jeszcze takie rozważania. Stąd też moje wątpliwości, czy dobrze odczytałem tych kilka wersów :), z którymi oczywiście zgadzam się w stu procentach. Nasza radosna działalność jest dużo bliższa pisaniu palcem po wodzie, niż kuciu pomnika w kamieniu :).

Kłaniam się nisko, pozdrawiam
i do poczytania ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Duksie - dziwie się że wiersz ma zwolenników i nie - pomimo tego że mają do tego
prawo - to twierdze że w tym przypadku nie powinni negować tej miniaturki .
Toć jak na dłoni można przeczytać zakończenie które jest metą i sercem jego metafory .
Mi wiersz bardzo się spodobał i zmusił do zadumy .
Mam nadzieje że tym kom . nikogo nie uraziłem z tych którzy przede mną kom.
twój wiersz .
pozd.

Witaj Waldemarze.
Cóż mogę powiedzieć.
Jest mi niezmiernie miło, że wiersz Ci się spodobał i skłonił do zadumy.
Dla autora, największą nagrodą jest to, że trafił do czytelnika.
Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam serdecznie,
Andrzej
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowny autorze komentarza:)

Rozumiem, że wiersz się nie spodobał. Takie prawo czytającego.
Zgodzę się także ze stwierdzeniem :
„Milczenie jest złotem” :)

Jednak, co do pozostałej części komentarza, pozwolę sobie odpowiedzieć.

Po pierwsze:
Oczywiście, że źle zrozumiałeś. :)

Po drugie:

Doskonale wiem co to jest słowo, wyraz czy np. litera ;))
Istnieje jednak taki termin jak – słowo pisane:)
Jest to termin zarówno potoczny jaki fachowy (np. prawny)

Ponieważ podałeś przykład więc „na obronę” ja także podam.

[u]Na stronie UW możesz przeczytać m.in.[/u]
O roli słowa pisanego w rozwoju mowy dziecka(…)
Cechy słowa pisanego
Słowo pisane różni się od słowa mówionego m.in. następującymi cechami:
1. Kanałem przekazu. Źródłem przenoszenia jest zazwyczaj kartka papieru, receptorem odbierającym jest oko. Słowo mówione jest przenoszone najczęściej za pomocą fal powietrza, a receptorem odbierającym - ucho.
2.Substancją przekazu. Słowo pisane jest realizowane za pomocą znaków graficznych: liter i znaków diakrytycznych (ogonków dla oznaczenia samogłosek nosowych, przecinków i kropek nad literami). Słowo mówione za pomocą dźwięków mowy.
3.Formą wypowiedzi. Wypowiedzi pisane mają zazwyczaj postać monologową, realizowaną za pomocą różnych form gatunkowych (np. wiersza, opowiadania, sprawozdania, ale także wyżej zorganizowanych: poematu, powieści, eseju, reportażu). (…)
Itd…
Pełny tekst na stronie
www.tkj.uw.edu.pl/poradnia/art08.htm

[u]Kapuściński o sile słowa[/u]

„Właśnie dlatego, że słowo pisane mogło zawsze wiele zmienić, (…)”-www.kapuscinski.info/wywiady/222,kapuscinski-o-sile-slowa.html

[u]Inny przykład:[/u]

„W naszych czasach słowo pisane jest ważniejsze od słowa mówionego, a co więcej uważa się, że słowo pisane jest prawdziwe, w przeciwieństwie do słowa mówionego, które uważa się za zmyślone, czyli nieprawdziwe.(…)” -www.indiaguide.pl/przekaz/przekaz_ustny_zapisany.html


Nawet cytowana przez Ciebie wikipedia często używa tego zwrotu.
np.
W artykule Historia druku:
„XV w., Europa - duch reformacji gwałtownie zwiększa zapotrzebowanie na słowo pisane,(…)”

I tak można by niemal bez końca.

Mam nadzieję, że wystarczająco uzasadniłem poprawność użytego w wierszu stwierdzenia:

"cóż znaczą moje słowa"


Pozdrawiam. :)
Szanowny Autorze wiersza :), przekonałeś mnie powyższym wywodem.
Poza tym, ani mi w głowie dochodzić się o subtelność różnicy między wyrazem, a słowem pisanym. Słowa mają takie znaczenia, jakie nadają im ludzie. Wszystko w końcu jest sprawą umowną. To, o czym napisałem, związane było z pierwszym wrażeniem, jakie odniosłem po przeczytaniu wiersza. Coś mi na końcu nie zagrało, zgrzytnęło. Po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że było to "słowo". Było ono dla mnie, w tym miejscu, do przyjęcia, ale gdzieś w mojej świadomości tkwi definicja słowa, zbliżona do tej, na którą się powołałem. I to mi jakoś nie pasowało.
Po przeczytaniu komentarzy i Twoich na nie odpowiedzi, mogę powiedzieć, że jednak wiersz, raczej, odebrałem tak, jak byś sobie życzył. Jednak ciągle uważam, że broni się bez tego ostatniego wersu. Poza tym, gdyby jednak przyjąć definicję słowa, która, poniekąd, przyczyniła się do niniejszej dyskusji, to można wiersz odczytać w taki sposób: "ponieważ to, co mówię (werbalizuję) ma niewielką siłę, niewiele może zmienić, więc piszę, a moje pisanie rozpływa się w nicość". Bez ostatniego wersu, miałbym skojarzenia tylko z rozterkami PeeLa dotyczącymi jego twórczości, ale "słowo", w moim przypadku, wprowadziło jeszcze takie rozważania. Stąd też moje wątpliwości, czy dobrze odczytałem tych kilka wersów :), z którymi oczywiście zgadzam się w stu procentach. Nasza radosna działalność jest dużo bliższa pisaniu palcem po wodzie, niż kuciu pomnika w kamieniu :).

Kłaniam się nisko, pozdrawiam
i do poczytania ;)

Miło mi, że Cię przekonałem.
Jednak jeszcze bardziej cieszę się z tego, że nasza rozmowa jest rzeczowa.
Bez zbytecznej złośliwości itp.
Każdy ma prawo do swojej oceny wiersza. Sztuką jest jednak umiejętność kulturalnego dialogu i ewentualnej korekty swojego zdania.
Bardzo dziękuję za komentowanie mojego wiersza w taki właśnie sposób.

Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Klip Świetny!!!  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Powitajmy naszego gościa gromkimi brawami! Jest inny. Może zbyt inny. Odróżniający się zbytnio od swoich sióstr i braci. Od wszystkiego, co wokół się śmieje i drwi, i kąsa...   Panie i panowie! Przed państwem: 3I/Atlas! Kometa wielka jak wyspa Manhattan. Jak rąbnie, będzie po nas. Zostanie co najwyżej trochę kurzu.   Kurtyna!   Ustają szurania krzeseł, pokasływania, chrząknięcia w kłębach papierosowego dymu, w odorze alkoholu, rozpuszczalników...   W zdumionych szeptach rozsuwają się zatłuszczone poły szarej marynarki… Ekshibicjonista! - krzyczą ochrypłe głosy.   Po chwili wahania…   Po chwilowym, jakby potknięciu… Nie! To tylko iluzja. To tylko taki efekt, który aż nadto zdaje się złudny.   Klaun to jakiś? Pokraka? Wymachuje laską w bufiastych spodniach i przydużych butach.   Nie. Zaraz! To nie tak! Zaciskam powieki. Otwieram...   I już wkracza na scenę tryumfalnie, cała w pozłocie, jakby w aureoli świętego widziadła. W mieniącej się zielenią, purpurą, czerwienią osadzonej mocno na skroniach koronie. Roztrząsa swój warkocz, rozpościera. W jakiejś optycznej aberracji, imaginacji, eskalacji…   Powiedz, czemu ma służyć ta manifestacja, ten świetlisty kamuflaż, niemalże boski? Nasłuchuję odpowiedzi, lecz tylko cisza i szum narasta w uszach. Szmer promieniowania.   Jarzy się kosmiczna pustka zamknięta w krysztale. W tej absolutnej otchłani mrozu. W tej straszliwej samotni przemijania.   Materializują się dziwne omamy poprzez wizualizację, która przybliża do celu. Co się ma takiego wydarzyć? Coś przepięknego albo innego. Albo jeszcze innego…   Mario, Maryjo, jakaż ty piękna! I tu jest haczyk. Albowiem jesteś zbyt pociągająca jak na tę świętość zstępującą z niebiesiech.   To niemożliwe!   Mój ojciec wołał cię w trakcie alkoholowej maligny. Wołał: „Mario, Mario!”, tak właśnie wołał, leżąc pijany, zapluty, zmoczony skwaśniałym moczem, zanim skonał w błysku nuklearnego oświecenia. Na szarym stepie, deszczowym, gdzieś na stepie nieskończonego czasu.   W domu drewnianym. Samotnym. Jedynym…   Nie ma już i domu, i cienia, który pozostał po ojcu. Wyparował jak tylko może wyparować ostatnie tchnienie.   A teraz zbliża się mozolnie w jaskrawym świetle, kołysząc biodrami. Maria. Ta Maria jego jedyna... I w tym świetle nad głową skojarzonym z kołem, ze skrzydłem, narzędziem, wiórem, bądź iskrą. Bądź odpryskiem jakiejś odległej gwiazdy. Bądź gwiazdy...   Dlaczego to takie wszystko pogmatwane? Korektura zdarzeń widziana przez ojca. Tuż przed zamknięciem na zawsze zamglonych oczu.   A może to właśnie forma ataku obcego umysłu, jakieś oddziaływania nieznane?   Ach, gość nasz promieniuje tajemniczym blaskiem i coraz bardziej lśniącym. Płynie. Nadlatuje. Jest już blisko…   (Szanowni Państwo, prosimy o oklaski!)   A on, a ono, a ona… -- roztrąca atomy wszechświata swoim niebiańskim pługiem. I odkłada na boki, jakby lemieszem.   Przestrzeń będzie żyzna.   Wyrosną w niej całe roje, gęstwiny… Zakorzenią się kłębowiska splątań dziwnych i nieokiełznanych rodników zgrzybiałej pleśni, szemrzących od nieskończonego wzrostu.   Pojawi się czerń. I czerń za nią kolejna. I znowu…   O, już widać ogrom przestrzeni pozostawionej w tyle. A w niej pajęczyna. Utkana. Połyskliwa i drżąca… Sperlona gwiazdami jak kroplami rosy.   Ale to nie koniec. To dopiero początek przedstawienia!   Lecz tutaj gwiazda jest o dziwo czarna. Obraca się i wpatruje swoim hipnotycznym, jednym okiem. Na kogo? Na co? Na mnie. Bo na mnie tylko jedynie. I ta gwiazda, ta grawitacyjna czeluść nieskończenia jak czarna dziura...   Chodź tu do mnie, moja ty tajemnico! Chodź… Prosto w moje w ramiona.   Dotknij mnie i olśnij w swojej potędze wniebowzięcia! Albowiem doznałem wniebowstąpienia. Raz jeszcze wznoszę się wysoko. I raz jeszcze przenikam ściany.   Ściana lśni w promieniach słońca. Na razie nie widzę szczegółów i muskam palcami wyżłobienia karafki. Patrzę przez płyn przezroczysty. Patrzę pod światło. I słyszę tak jakby wołanie z daleka. Na jawie to wszystko? We śnie? Wszystko się kołysze…   Lecz cóż to za statek, co rdza go zżera? Cóż to za wrakowisko? Cóż za wielkie zwątpienie?! To jest przejmująco kruche i wątłe. Przesypuje się przez palce proch brunatny.   A tam widzę. A tam wysoko. Przybywa z oddali zbyt wielkiej, by moc to pojąć rozumem.   I jednocześnie mam to w dłoniach i ściskam. Jądro wyłuszczone. Jądro moje jedyne, spalone i sine… tego ciała jedynego, wniebowziętego. Jądro niklowo-węglowe, żelazne...   Jest to tutaj i jednocześnie tego nie ma. Jądro masywne jarzy się w popiele...   Zbyt dużo tego wszystkiego. Za dużo naraz jeden. Nie wiem. Nic nie wiem. Odchyleń w pionie odczuwam zbyt wiele.   Za dużo. Więcej już nie mogę. Butelka ląduje w kącie pokoju z trzaskiem i brzękiem. Z rozprysłymi kroplami wokół cienistych twarzy, wokół wystających zewsząd dłoni, rozczapierzonych palców.   Kołysze się wszystko. Kołysze. Jak na okręcie w czasie sztormu. Szklanki, talerze sypią się ze stołu. Spadają na podłogę z hałasem ostrym jak igła.   Lecz może to moje tylko drżą źrenice? Może to od tego? Ale światło jest majestatyczne i piękne. I równe. I proste. I pędzące na wprost. Na zderzenie ze mną…   A jeśli mnie dotknie – zniknę.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-21)      
    • Ty tutaj jesteś aż człowiekiem masz wolny wybór oraz wolę nie pozwól na to by być echem myśl samodzielnie - to Twój oręż :))
    • @Bożena De-Tre Wzajemnie, dobrego tygodnia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...