Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w miłosnym uścisku
nie potrafią ogrzać
swych ciał
w pustym mieszkaniu
patrzą w ciemne okno
wymyślają osobno
najlepsze z kłamstw

ich nagie kształty
zimnym blaskiem
rozświetlają przestrzeń
przechodniom o oczach bez dna
przypominają figury kochanków
zastygłych w pozach
rozpaczliwej miłości

wtuleni w siebie nie pamiętają
jak smakuje szczęście
czekają na chwilę snu
który przyniesie
obrazy z dzieciństwa
ogród zapach wiosny
wołanie na kolację

samotni w odludnym mieście
wierzą już tylko w dotyk
po omacku szukają ust
jak ostatniego haustu
rzeczywistości

Opublikowano

Można więc rzec, że tak obcy dla siebie ludzie, całe życie gubią się i odnajdują w sobie. Wydawałoby się, że w tym temacie trudno coś ciekawego i dobrze powiedzieć, a jednak, jeśli się tylko czuje jak, to rzecz wychodzi, czyli odsłania się (zresztą jakże ładnie i trafnie. Pozdrawiam

Opublikowano

w miłosnym uścisku
nie potrafią ogrzać
swych ciał
...
ich nagie kształty
zimnym blaskiem
rozświetlają przestrzeń
...
wtuleni w siebie nie pamiętają
jak smakuje szczęście
...
samotni w odludnym mieście
wierzą już tylko w dotyk

Mam nadzieję, że to baaardzo stary wiersz...

Nie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przyznaję stary, masz nosa, jak to się mówi;). Musiałem do niego dorosnąć, może za wcześnie wziąłem się za poprawianie ale mnie męczył. Zawsze chciałem napisać coś na temat "Samotności" Rilkego, nie jest to ostatnia próba, nie ze wszystkiego jestem zadowolony. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po tym musiałem zaprzestać czytania tekstu.
Banał itd.

pozdrawiam
Nie dziwię się, zresztą takich ryzykownych sformułowań dalej też nie brakuje. Tekst balansuje na granicy, by dotrzeć do celu, zdarza się, że noga się trochę pośliźnie;). Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Fantastyczny... Muszę przyznać, że mam słabość do wierszy o tematyce miłosnej. Twój ma w sobie tak wiele zawiłości, że nawet nie można w pełni okreslić jego nastroju. Pozytywny? Romantyczny? Pesymistyczny? Wszystko w jednym! Przy tym tworzysz przepiękny obraz, jak to mówią "Malujesz piórem", naprawdę fantastyczny wiersz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...