Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
powinnam zamknąć usta
ale nie umiem
wybacz


twoje dożywocie komedią pomyłek
niemiłość chce mieć ekspresem
więc stresem dryluje być
a ty tkasz milczeniem dramat
dzień po dniu
agresja

za wizyjne wady
rzekomy brak zalet
(sama święta)
wskazała drzwi
więc zamknij
i pędź

gdzie luka po człowieku
tęskni za dobrocią
człowieka

nie potrafię nie kochać
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witam serdecznie Krystyno - otwarcie wiersza i zakończenie bardzo wymowne .
Żeby wszyscy tak umieli nie potrafić nie kochać - świat byłby o wiele piękniejszy .
Najbardziej przypadł mi fragment o luce po człowieku tęskniącej za dobrocią
drugiego człowieka - bardzo wzniosłe słowa - zmuszające do głębokiej refleksji .
Miło dziś u ciebie mi było .
pozd. Waldemar
Opublikowano
gdzie luka po człowieku
tęskni za dobrocią
człowieka

nie potrafię nie kochać


to najpiękniejsze i najsmutniejsze, co czytałam w ostatnich dniach
cały taki po twojemu.
to straszne i piękne zarazem - taka niemożność
pozdrawiam :*

p.s. a dla peelki wiadomość: nie nauczy się potrafić ale nieumiejętność tę zgłuszy z czasem.
buziak!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witam serdecznie Krystyno - otwarcie wiersza i zakończenie bardzo wymowne .
Żeby wszyscy tak umieli nie potrafić nie kochać - świat byłby o wiele piękniejszy .
Najbardziej przypadł mi fragment o luce po człowieku tęskniącej za dobrocią
drugiego człowieka - bardzo wzniosłe słowa - zmuszające do głębokiej refleksji .
Miło dziś u ciebie mi było .
pozd. Waldemar
Witam Waldku! Dawno Cię u mnie nie było...aż stęskniłam się :)
Ach, gdyby tak wszyscy ...starali się kochać, byłoby o wiele łatwiej.
Fakt, nie ma ideałów, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dążyć
do bycia dobrym :) "luka po człowieku" zawsze spragniona ciepła.
Dziękuję.
:-)
Serdecznie pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"móc to chcieć" i odwrotnie..."nie święci garnki lepią", więc warto spróbować :)
dziękuję Magduś
:):)
a peelce przekażę Twoją przestrogę, tylko czy... godzi się ją zniechęcać "kubłem wody na głowę"? niech próbuje, a nuż jej się uda?

buziaki Madziu! -
Krysia (optymistka:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


cieszę się, że jesteś zgodny z Tomkiem :)
hmm...uchyciłeś niebagatelną kwestię "dożywocia" (wieloznaczność),
tutaj ono ma szczególne znaczenie ...dla peela "ukrytego w tle",
dziękuję Krzysiu
:)
serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W przedszkolu, w mieście M. pluszowy miś leży samotnie z urwaną nogą. Na nikogo nie czeka. Cieszy się, że zostało mu oczko. Może spoglądać na okaleczony rysunek: słońce bez promieni, drzewo bez liści, dziecko bez twarzy, nie zdążyło dorysować mamy. Nie płacze, nie pyta, przytula lalkę, rakieta urwała głowę. Krzyk zamarł w porcelanowym gardle, gdy pękło powietrze. Ktoś policzył pociski z żelazną precyzją, lecz nikt nie zważy ciszy, która po nich została, ciężkiej jak gruz, zimnej jak strach.  
    • Na Księżycu w klapkach byczę się na leżaku. Lulki palę peweksowskie z filtrem włącznie, I dumam: skąd tu się wziąłem? no jak? Po weselu zasnąłem w PKS-ie relacji nieznanej.   Co wcześniej, co dalej, co? ach! Świadkiem byłem wielu cudów na zapleczu knajpy I nie tylko... coś więcej? nie, nie, sza... Tańce na stole, tańce dzikie, ciuchcie z babinkami.   Gwizdy, kankan na golasa z piórkiem, Nie, nie za uchem, nie we włosach, nie... Pan wodzirej czkawki dostał i spąsowiał, Padł pod stołów labirynty w mdłościach.   Nić Ariadny chwycił, ciągnie, zwija: "Oddaj mi sznurówki!" — słyszę ryki, wycie. Kopniak z lewej, kopniak z prawej ... Biały walc, plując krwią, wreszcie zapowiada.                            ***********   Moja głowa łupie, dzwoni, ząb wybity, nos? wklęśnięty. Krawat osmarkany  cud-wykwintnie, takie to swawole. Okiem rzucam podpuchniętym wkoło: co to? kto to? Typek jakiś obok stęka, kicha w rękaw, pluje.   Ot, towarzysz mój niedoli w poniewierce. Zbratać się wypada, czoło wycałować, druhu drogi, Bracie, co nas zwiodło na te krańce świata? Złodziej żeś, czy alimenciarz, zbiegły z lochu?   "Jam Twardowski" — się przedstawia, czapką majta  "W progi moje zawitałeś, człecze głupi. Zupą nie ugoszczę! ni tu soli, ni wiertarki. Kmiocie wynędzniały!" — ot, nadyma się i pręży.   No, kosmita, myślę, całkiem okazały i pyzaty. Ja z kolędą, dobrym słowem i modlitwą... Drwię z imć mościa gospodarza na salonach, Co okrakiem na skale siedzi dumnie, pewnie.   Coś o interesach śni z diabłem ogoniastym. Rogi mu ja pokazuję, pukam się w czoło, a ten Długim nochalem w pyle rachuby prowadzi  Zysków i strat — ma i winien w rubryce stoi.   Dłuży się czas, a mija jak w kolejce za masłem. Z nudów palce liczę, różnie to wychodzi. Tęskno mi za domem, za ogrodem, psem kulawym I za babą w papilotach, w szlafrok zawiniętą.   Za sąsiadem też, łachmytą zza mojego płota,  Co kopci, dymem truje i śmieci nam podrzuca. Nic już z tego nie zostało, aż żal ściska... Widokówki wam nie wyślę, poczta nie dociera.   W tej niedoli, wniebowzięci, my krajanie  Czasem gramy z nudów w cienie Ziemi, Czasami w Słońca blask lub zaćmienia. O suchej gębie rżniemy w karty i raz, i dwa.   Przegrywam z szują i oszustem, asy zza ucha wyciąga. "Sprawdzam!" wyje, tracę błyskotki widoczne nad głową, Co stawką były w grze o życie, fajki, zapalniczkę. Nawet czas do palców mu się lepi i cofa wieki wstecz.   Zegarek z komunii był w puli  i znikł. Rower na szczęście został w stodole. Kometę przegrałem jak frajer - trąbka, Buty, koszulę i bilet do domu  powrotny.   Cap! do wora fanty nieczysto wygrane Mlasnął tylko spod wąsa kręconego Gwiazd ubywa, czerń nadciąga, pustką zionie, Jakby z kałamarza na zeszyt chlusnęło.   "Patrz!"  wskazuje na ostatnie źródło światła  "O to gramy! Przełóż, łapserdaku!" rozkazuje, szast! rozdanie — katastrofa. Słońce zwinął szuler, myk! bo karta mu szła. W kieszeń schował, szatą machnął, cyk, smyk, i zwiał...
    • @Jacek_Suchowicz w smakach, co nudne, w zupowej rutynie, rosołek da "kopa" reszta niech zginie!”
    • @Konrad KoperA polityk: Mówił o otwartości a na koniec się zamknął. :)
    • @Annna2 to wiersz kulinarny - lubię rosołek :)))) ministrów proszę nie wymieniać     @Berenika97 nie ma wyboru  musi dać czadu za chwilę po nim nie będzie śladu   może rosolek lub ogórkowa albo krupniczek lub też szczawiowa :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...