Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wrzeciona struny w pożółkłych liściach
ścielą misternie ścieżki wytarte
na zasuszonych we mgle ścierniskach
niebo się kładzie niby półżartem

zmęczone letniej muzyki graniem
nuty przykryje chmur rękawiczką
zgęstniała w szarym zwierciadle zaklęć
zsiniała w bieli pierzasta przystań

wprost na gałęzi jak na wieszakach
stroje się puszą czerwieni smugą
na papiloty zmierzch nić zaplata
babiego lata jedną za drugą

Opublikowano

Pięknie namalowałaś tę jesień, a to o babim lecie - mistrzowskie. Zazdroszczę pędzla.
Przez zabranie jednej sylaby z "na zasuszonych mgłą ścierniskach" rytm się zachwiał. Może "we mgle", bo mgła przecież wilgotna? Pozdrawiam :)

Opublikowano

Moja propozycja (bez rymów też ładnie);)

wrzeciona struny w pożółkłych liściach
ścielą misternie ścieżki
na zasuszonych we mgle ścierniskach
niebo się kładzie niby żartem

zmęczone letniej muzyki graniem
nuty przykrywa chmur rękawiczka
zgęstniała w szarym zwierciadle zaklęć
pierzasta przystań bieli

na gałęziach jak na wieszakach
puszą się stroje smugą czerwieni
na papilotach zmierzch plecie nić
babiego lata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I. Ostry przypadek weny zakończony hospitalizacją oraz długotrwałym leczeniem.   Lewatywą ze słowa żula spod sklepu, któremu od zawsze brakuje dwa złote.   Kierowniku złotousty, na bułkę, na bułkę.   II.   Nie ma co rozmieniać na drobne zastanej rzeczywistości  w doskonale zastanym powietrzu. Którym ostatecznie oddychamy, wbrew  brodatym naukowcom. Groźnie łypiąc znad okularów, koniecznie drucianych, twierdzą, że trujące.   Z drugiej strony, może się zdarzyć, że wszystko to tandetna makieta, mieszkamy pośrodku niczego, na spłachetku jałowej ziemi.  
    • Witaj, Leno. Odczytałam w Twoim wierszu uroczą lekcję dla każdego - szukajmy w życiu równowagi i harmonii. Dobry, kojący tekst dla targanych skrajnościami. Dla mnie jesień jest - podobnie jak dla Twojego peela - bardzo wyciszająca, niemal przytulna. No, ale ja to typowa jesieniara jestem :) pogodnego dnia: )
    • Dzień dobry, Alicjo. Twój wiersz jest pełen lęku, pomimo że peel wydaje się dość lekko o nim opowiadać. Lęk przed wolnością, to w gruncie rzeczy lęk przed życiem. Czy ono jest trudne? Po prostu jest i trwa, podobnie jak wolność - to tylko (i aż tylko) przestrzeń, którą otrzymaliśmy, aby w niej... istnieć, działać, rozwijać się, wchodzić w relacje z innymi bytami. Świadoma rezygnacja z tego to śmierć za życia. Boimy się cierpienia, a przecież to tylko ciśnięty do rzeki kamień. Kręgi rozejdą się po wodzie, ale w końcu zanikają, a rzeka płynie dalej. miłego dnia :)
    • Jesień ma wiele odcieni, od beżu po rdzawo-zgniłe. Jedne przynoszą nadzieję, inne odebrać chcą siłę. A gdyby tak wszystkie wymieszać, na sercu położyć jak bukiet, by wreszcie zabiło miarowo, a w oczach pogodny był smutek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...