Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zna go dobrze
jak funkcję matematyczną potrafi wyliczyć
wyznacza punkty zerowe i przegięcia
maksima i minima
miał dążyć do nieskończoności
z ogromnym polem cał(k)owania

na płaszczyźnie zespolonej
liczb urojonych
kończy obliczenia
urwanym wykresem
pochodnej diagnozy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zmieniam po sugestiach. Dziękuję i też pozdrawiam


wylicza go jak funkcję matematyczną
wyznacza punkty zerowe i przegięcia
maksima i minima
miał dążyć do nieskończoności
z ogromnym polem cał(k)owania

na płaszczyźnie zespolonej
liczb urojonych
kończy obliczenia
urwanym wykresem
pochodnej
Opublikowano

Czytałem właśnie wszystkie Twoje wiesze, i wszystkie są takie same, czyli dobre, i/bo podszyte, tyle żartem, tyle satyrą, co również sarkazmem. A to nie jest częste u poetów, a przecież to jest bardzo cenna rzecz – takie właśnie podejście do twórczości. W każdym razie mnie to odpowiada, i to bardzo. W końcu można, a nawet trzeba mówić, i to nawet, a może i przede wszystkim o rzeczach poważnych, właśnie w ten sposób, czyli z poczuciem humoru, choćby i podskórnym. I to nawet nie chodzi o to, ze czytelnik to jednak lepiej odbiera, a przynajmniej więcej poprzez żartobliwość do czytelnika dociera, tylko chodzi o to, że takie spojrzenie, to jest najzdrowsze spojrzenie, na rzeczywistość, bo najczęściej na chorą, a przynajmniej pokręconą niemiłosiernie rzeczywistość. A sprawność warsztatową masz już w pewnej mierze wykształconą, oczywiście, że nie ma tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej, ale przynajmniej Twoje słowo, tj. sposób wypowiedzi, nie przeszkadza tematowi pokazać się w całej karasie, a przynajmniej z najlepszej strony. Utwierdza mnie w tym wiersz Siarkowy , bo nieraz w pewnych miarach traci się pewną swojskość na rzecz pustej (przepisowej, ograniczonej właśnie ramami) literackości, człowiek po prostu w takich wierszach przestaje być sobą, na rzecz nijakości. Cóż Ci mogę więc jeszcze doradzić, chyba tylko to, żebyś się ceniła, i nadmiernie (niepotrzebnie) nie szafowała słowem. Po prostu, żebyś zachowywała wyczucie, jakie właśnie Cie wciąga, do twórczości. A powyższy wiersz czy będzie w wersji pierwszej czy nie (bo poprawionej) to rzecz względna, i najbardziej chyba od Ciebie samej (właśnie od Twojego wyczucia) zależna. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo dziękuję za miłe słowa. Ile to człowiek może się dowiedzieć o sobie, więcej niż myśli:) Jestem na początku drogi "poezja", a najtrudniej o obiektywizm w stosunku do własnej twórczości, cenię więc sobie wszelkie uwagi. Też pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie każdy krzyk boli są takie które cieszą nie zamykaja drzwi   nie każdy krzyk chwilą która zło rozsiewa wymusza łzy   nie każdy krzyk trudny zdarza  się taki po  którym jaśniej   nie każdy krzyk kłamie niektóre to czysta jak mgła prawda   prawda o prawdzie że krzyk to wyzwolenie nie tylko siebie
    • @Maciek.J Łyna Dopiszę- myślę że nie przetrwa, bo nawet historii nie znają jej mieszkańcy- jak powielane stereotypy. To smutne, ale tak sądzę
    • @Berenika97 Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Twoje opowiadanie „Dwa światy” ma w sobie coś z cichego pomostu między przeszłością a teraźniejszością - prowadzonego mądrą ręką nauczycielki historii, ale też sercem osoby wrażliwej. Widać w nim nie tylko Twoją wiedzę, ale i intuicję. Pięknie uchwyciłaś moment, w którym prywatne spotyka się z historycznym. Bardzo podoba mi się zabieg dwóch perspektyw: Moniki i Wolfganga. To dwa spojrzenia nie tylko z różnych krajów, ale też z różnych emocji. Ona - nieco zakompleksiona, ale otwarta, z własnym dziedzictwem wojennym. On - wycofany, trochę zaskoczony Polską, ale niesie swoje rodzinne brzemię i widać, że to nie jest dla niego wycieczka turystyczna, tylko wewnętrzna podróż. Piękne jest też to, że ich spotkanie nie jest ani banalnym „romansem”, ani naiwną próbą pojednania - tylko delikatnym zetknięciem dwóch światów, które nie znają się do końca, ale już nie są sobie obce. Dialogi są bardzo naturalne, a opisy sytuacyjne i psychologiczne, subtelne. Czuć w nich tło historii, ale nie są nim przytłoczone. To ogromna zaleta. Wielkie brawa, czekam na kolejną część. I bardzo dziękuję Ci za tę opowieść.
    • Wzruszające strofy i Warmii, której dzisiaj takiej już nie ma.Ale dzięki twojej Poezji przetrwa i oby tak się stało . @Maciek.J Wzruszające strofy i Warmii, której dzisiaj takiej już nie ma.Ale dzięki twojej Poezji przetrwa i oby tak się stało . Czy ten piękny obraz w twoim awatarze to Łyna czy Limajno ?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...