Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tylko to
słowa ściśle określone
jak znaki przy drodze
zakręt w lewo
zakręt w prawo
stop

mówię jakbym
ścielił prześcieradłem
pole minowe

siedzimy na krawędziach łóżka
w środku ocean spokojny
może lepiej nic nie mów
tylko mnie dotknij

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie chciałem, żeby zabijały. One w mowie potocznej mogą być odebrane jako groźba, są, miały być, pewną przeciwwagą. Dziękuję za czytanie. Pozdrawiam. Leszek

To dla mnie to to nie jest grożba na pewno, a w dwóch wersach raczej ciężkie do zrealizowania.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie chciałem, żeby zabijały. One w mowie potocznej mogą być odebrane jako groźba, są, miały być, pewną przeciwwagą. Dziękuję za czytanie. Pozdrawiam. Leszek

To dla mnie to to nie jest grożba na pewno, a w dwóch wersach raczej ciężkie do zrealizowania.
Może i ciężkie ale na razie nic innego nie przychodzi mi do głowy. Leszek
Opublikowano

Dokonałam małej zmiany pod koniec wiersza, pokusiło mnie ;)
Najbardziej podobają mi się dwie pierwsze zwrotki.

tylko to
słowa ściśle określone
jak znaki przy drodze
zakręt w lewo
zakręt w prawo
stop

mówię jakbym
ścielił prześcieradłem
pole minowe

siedzimy na krawędziach łóżka
w środku ocean spokojny
nic nie mów
dotknij

Opublikowano

Leszku, znów taki prosty, ładny wiersz. Tak mi to pisanie z norweska zaciąga. Znam te ich zwykłe, drewniane (ale solidne) domy, na podłogach prościutkie dywaniki plecione ze skrawków materiałów. Zawsze z niebieskim, prawda?

Mnie, podobnie jak Agatę, kusi na zmiany, ale tutaj

może lepiej nic nie mów

żeby unknąć powtarzania słowa 'mówić' czyli

[color=green]tylko to
słowa ściśle określone
jak znaki przy drodze
zakręt w lewo
zakręt w prawo
stop

mówię jakbym
ścielił prześcieradłem
pole minowe

siedzimy na krawędziach łóżka
w środku ocean spokojny
może lepiej nie nazywaj
tylko mnie dotknij



Pozdrawiam też na zielono !!![/color]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Franko, niebieski jak morze, które wrzyna się wszędzie w ląd, jak rzeki, jeziora. Język też jest u nich prosty. Tak,to tak, człowiek wie na czym stoi. Wracając do wiersza. Chciałem zostawić pewne subtelności. Gdybym postawił wykrzyknik po lepiej nic nie mów, tylko mnie dotknij, byłoby to raczej rodzajem ostrzeżenia, lepiej się nie zbliżaj!, niż prośby, zaproszenia.
Myślę raczej nad innym rozwiązaniem tego fragmentu:
rozmawiam a jakbym
ścielił prześcieradłem
pole minowe

siedzimy na krawędziach łóżka
po środku ocean spokojny
lepiej się nie odzywaj
tylko mnie dotknij
Co sądzisz o tej wersji Franko? Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie pisałam nic o wykrzykniku. To rzeczywiście byłoby fatalne. Ale 'lepiej się nie odzywaj' też nie brzmi dobrze (na moje ucho). Kojarzy mi się z burkliwym 'Nie odzywaj się do mnie', a przecież nie o to Ci chodzi. To już może nic nie zmieniaj.

A - nie pomyślałam, że ten niebieski u skandynawów bierze się z morza. A to takie oczywiste.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie pisałam nic o wykrzykniku. To rzeczywiście byłoby fatalne. Ale 'lepiej się nie odzywaj' też nie brzmi dobrze (na moje ucho). Kojarzy mi się z burkliwym 'Nie odzywaj się do mnie', a przecież nie o to Ci chodzi. To już może nic nie zmieniaj.

A - nie pomyślałam, że ten niebieski u skandynawów bierze się z morza. A to takie oczywiste.
Nie zmienię go na razie. Zbyt dużo jednak oczekiwałem od tekstu, w tej postaci tego nie uniósł. Wydawało mi się, że puenta nie jest tak oczywista, jak się ją odbiera. To trochę jak w wierszu, usiłujemy się porozumieć a wokół same miny. Dotyk jest rozpaczliwą próbą, ale jak to ująć?
Pozdrawiam. Leszek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nas nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
    • @UtratabezStraty tak, to chyba dla każdego artysty fundamentalna sprawa. Dzięki! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...