Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zaręczony bez pamięci, toż to idealny rimejk;P
mi się wydaje Stefanie, że Wy z Henriettą jesteście idealną filmową parą, dlaczego nie? nie? ;)
Rzeczywiscie jesteśmy, chociaż dzisiaj jesteśmy bardzo na nie, ale od rana będzie ok.
Opublikowano

Stefan zakochany!
ostatni wyraz "byłoy" popraw. ach ta miłość!
fajnie, domyślam się co by było, albo co będzie... tak lepiej co będzie...
działania na dwa fronty, no, no... odważny.
Stefan serdecznie pozdrawiam - Jola.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w takiej postaci jest taki se, ot rzucony na siatkę wersów kawałek nawet nie wyznania,
ale zobacz co się stanie w treści i w myśli, kiedy dałoby się np taki tytuł
"do żony"

wtedy zaczyna dziać się w warstwie emocji, pojawia się zagwozdka - dlaczego i co byłoby
pojawia się wyznanie miłosne. wiersz powleka się również swoistym doświadczeniem
a nawet zawiązuje intryga

żeby nie było, to nie jest mój pomysł, z tym tytułem, wzięłam go z Twojego komentarza o Henrietce i sądzę, ze to byłoby to fajne rozwiązanie dla tego wiersza, zeby go poruszyć i ożywić w myśli.


pozdro :)
Opublikowano

czytając tak sobie wyobraziłem:

czy pani wie
dlaczego nie
chcę rozmawiać o nas
nie jestem wolny
ani spokojny
tabletki daje żona

gdy czasem ot
pragnę tak w bok
zaliczyć coś pod kreską
serducho bum
i zaraz szum
zeżarłeś tę niebieską

znów potok słów
z zazdrosnych ust
"że z inną tracisz brzuszek
a potem trach
leżysz na wznak
i ciebie leczyć muszę"

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w takiej postaci jest taki se, ot rzucony na siatkę wersów kawałek nawet nie wyznania,
ale zobacz co się stanie w treści i w myśli, kiedy dałoby się np taki tytuł
"do żony"

wtedy zaczyna dziać się w warstwie emocji, pojawia się zagwozdka - dlaczego i co byłoby
pojawia się wyznanie miłosne. wiersz powleka się również swoistym doświadczeniem
a nawet zawiązuje intryga

żeby nie było, to nie jest mój pomysł, z tym tytułem, wzięłam go z Twojego komentarza o Henrietce i sądzę, ze to byłoby to fajne rozwiązanie dla tego wiersza, zeby go poruszyć i ożywić w myśli.


pozdro :)
Dzięki Joasiu, znowu masz rację. Ale tytułu nie idzie poprawić na orgu. CCC.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




odpowiedź na oświadczyny

nie wiem co by było

wie pan tak sobie myślę
może coś z tego będzie
nie dzisiaj nie jutro
nic nie obiecuję

dojrzewam do decyzji

jednak pan wszystko przekreślił
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzielisz równo na kosz?
A czy Ty H. Lecter przypadkiem nie powtarzasz się w komentarzach do wierszy;
Twoje odpowiedzi sprawiają wrażenie wygenerowanych automatycznie :ll
Marianno, zostaw Leppera w spokoju, nie reaguj. CCC.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...