Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Anno, mnie też się nie podoba, ale co zrobić - jest, istnieje, a w tym przypadku (mogę się mylić) nawet brzmi ;)))
Dzięki za komentarz i że, mimo wszystko, zajrzałaś.
Pozdrawiam.
  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to nie zboczenie to preferencja :P
:)))))))))
mnie się tam podoba
:D
:D
nie zabij mnie, Para! i tak wszyscy wiedzą, że niezła z nas para!
buźka, HAYQ
jednym słowem - bilans wychodzi na zero :D
Buźka Ziomalko.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wierszydło, jak przystało na Mistrza, SUPER! Jednak mi też nie przypadł ten wyraz, wybacz HAYQ ;)
Serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Droga Krysiu, Anno i Cezary,
może nie muszę, ale chyba jednak zostałem wywołany do tablicy, więc trochę się jednak wytłumaczę.
Zacznę może od życzliwego (skąd inąd) dla mnie - za… rąbiście ;))
Powiedz Cezary, czym to się różni od „zajebiście” - bo pochodzenia tego akurat określenia nie muszę chyba wyjaśniać.
Zarąbiście jest jego kolejnym, tylko „jakby” łagodniejszym określeniem, nieprawdaż?
Niezbyt górnolotnie rzecz ujmując (jeśli chodzi o rodowód) owo "zarąbiście" jest niczym innym, jak „rąbaniem” w czystej formie. :) Pochodzenia, podobnie, jak prawdy nie da się w tym przypadku ukryć. Wręcz przeciwnie - temu właśnie służy zmiana - stanowi „niby” delikatniejszą formę.
Fakt, kiedy nie trzeba, nie jestem zwolennikiem nadużywania tego typu zwrotów, ale od reguły zawsze wyjątek się znajdzie.
W przpadku tego wiersza i użycia w nim rzeczonego „ch…” ugrzecznianie przekazu raczej mnie nie interesuje.
Byłoby nieprawdziwe, asekuracyjne, a mnie doprowadzające nawet do mdłości. ;)
Moim zdaniem ostry bluzg bywa tym, co (może nie na każdym kroku, ale jednak) spotykamy w prawdziwym życiu, często wobec bezczelności, kołtunerii, fałszu… i innych tego typu zjawisk.
Skąd ten ostracyzm? Wrażliwość, poczucie smaku? Też jakiś tam posiadamn (a może i nie? ;)
Dla spokoju przypominam zeznania Rycha, Zbycha, albo innych ładnie układających słowa krasomówców.
Czym są w porównaniu z z ich prawdziwym, na co dzień używanym slangiem? Nie powiem, zgodziłbym się do zmiany, jedynie w sytuacji, kiedy usłyszałbym jakieś rzeczowe uzasadnienie, albo ciekawą
propozycję na zmianę „tego brzydkiego” fragmentu, ale z tego, co wiem, nie da się „go” niczym zastąpić. :)

To jeszcze jeden przykład - tak dla przypomnienia i może pewnego porównania:
Była kiedyś taka kampania wyborcza, gdzie na każdym plakacie ukazywały się populistyczne,
nie mające nic wspólnego z rzeczywistością hasełka. Z dopisków na tych plakatach wynikało, że nie tylko mnie
one śmieszyły. I to ów dopisek właśnie, stanowił prawdziwe hasło, odzwierciedlał bowiem clou tej całej mistyfikacji.
A były to tylko trzy wyrazy, ziejące z plakatu, jak gest Kozakiewicza, wobec całej tej fanfaronady. Wiecie jakie?
- … no i ch…
;)
Ale na propozycje czekam i bardzo dziękuję Wam za zajrzenie i,
mimo wszystko, przychylny komentarz. :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:D Dzięki Michał, fajny gryps ;)
Zajrzę wieczorem do Ciebie, bo teraz muszę znikać, niestety ostatnio mam mało czasu.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:D Dzięki Michał, fajny gryps ;)
Zajrzę wieczorem do Ciebie, bo teraz muszę znikać, niestety ostatnio mam mało czasu.
Pozdrawiam.

Ja w sumie też, ale jednak lepiej zostawić jakiś ślad, niż nic. Przynajmniej czasem :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, no Magda… Twoim „G”?
.,,,,
- -
(‘)(‘)/?
‘’
’”o’’”
‘’’’’

Chciałbym mieć taką moc, nawet nie wiesz, jak bardzo,
wtedy może nawet kupiłbym od Szyca maszynkę do klikania ;))
Pięknie dziękuję, pozdrowienia


:PPPPPPPPP
ale musiałbyś rozpachnieć wszem i wobec ściśle określonym dezodorantem menskim, powiedziałabym, że szczególnie wszem, do którego się zaliczam!

rozpachnisz się?? no to pogadamy, Mój G... ;D ;D!

a teraz o sprawach fundamentalnych!

W przypadku tego wiersza i użycia w nim rzeczonego „ch…” ugrzecznianie przekazu raczej mnie nie interesuje.

otóż to! bez ch... ni ch... w danym wierszu!
no muszę się niestety zgodzić z Autorem! ;(( chociaż nie cierpię! ;////
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


miło mi Oxyvio, bardzo. :)
Przyznam, że nie spodziewałem się takiej reakcji, tym bardziej ula ;)
Bardzo dziękuję, pozdrowienia.
Nigdy się nie wie, kiedy się dotknie mistrzostwa - tego chyba nie można zaplanować. Nie w poezji.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:D Dzięki Michał, fajny gryps ;)
Zajrzę wieczorem do Ciebie, bo teraz muszę znikać, niestety ostatnio mam mało czasu.
Pozdrawiam.

Ja w sumie też, ale jednak lepiej zostawić jakiś ślad, niż nic. Przynajmniej czasem :)
Nigdy w tym kierunku nie miałem do nikogo pretensji, dobrze wiem jak to jest, spoko :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


E tam, jak chcesz język połamać zapraszam:
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=76275
;)))
Dzięki Eunicee, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, no Magda… Twoim „G”?
.,,,,
- -
(‘)(‘)/?
‘’
’”o’’”
‘’’’’

Chciałbym mieć taką moc, nawet nie wiesz, jak bardzo,
wtedy może nawet kupiłbym od Szyca maszynkę do klikania ;))
Pięknie dziękuję, pozdrowienia


:PPPPPPPPP
ale musiałbyś rozpachnieć wszem i wobec ściśle określonym dezodorantem menskim, powiedziałabym, że szczególnie wszem, do którego się zaliczam!

rozpachnisz się?? no to pogadamy, Mój G... ;D ;D!

a teraz o sprawach fundamentalnych!

W przypadku tego wiersza i użycia w nim rzeczonego „ch…” ugrzecznianie przekazu raczej mnie nie interesuje.

otóż to! bez ch... ni ch... w danym wierszu!
no muszę się niestety zgodzić z Autorem! ;(( chociaż nie cierpię! ;////
Nie cierpisz autora? No dobra... :(
a może o tym porozmawiamy Madziu, pachnę, jak cholera pachnę,
bez axa, cały czas, no… mówię Ci
mucha nie siada ;)))
Nie cierp Magda, za cholerę przy Tobie nie przeklnę, ni…
teraz ni potem :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


miło mi Oxyvio, bardzo. :)
Przyznam, że nie spodziewałem się takiej reakcji, tym bardziej ula ;)
Bardzo dziękuję, pozdrowienia.
Nigdy się nie wie, kiedy się dotknie mistrzostwa - tego chyba nie można zaplanować. Nie w poezji.
Jasne Oxy, jasne…
Planowanie ino w komunie wychodziło, bokiem ;)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...