Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Akcja związana z darowiznami na rzecz naszej koleżanki Hanny Porazik przynosi powolutku efekty. Dlatego też chciałabym niniejszym złożyć wszystkim serdeczne podziękowania za pomoc, za serce, za włożoną pracę i dobrą wolę.

Bardzo dziękuję Barbarze Janas-Dudek i Joannie Oxyvii Jankowskiej za dołączenie do akcji. To niezwykle budujące, że potraficie podjąć temat trudny, ale jakże ważny.

Bardzo dziękuję Jackowi Sojanowi za parę ciepłych słów na temat Aluny i przeznaczenie swojego tomiku "Dmuchawce" dla Aluny. Sprzedaż "Zeszytów Literacakich" Portu Poetyckiego w Chorzowie też została przeznaczona na rzecz Aluny i razem na wieczorku udało się uzbierać ok 90 zł, które na konto Hanny Porazik wpłaci współorganizator Portu Pan Włodzimierz Szymczewski.

Dziękuję też naszemu guru HAYQ za współpracę przy przygotowaniu folderu informacyjnego o naszej koleżance. Wybór miniaturek będących haiku oraz dopisanie korespondujących z wierszami własnych haiku, całości dodają smaczku i jakże życzliwego akcentu.

Przyznam szczerze, że na Port Poetycki przygotowanych miałam na tę okoliczność parę słów składnych i ładnych, ale niestety stres spowodował, że się posypałam w mowie i wyszło nie bardzo efektownie. Niemniej miałam dobre chęci. Gościom rozdane zostały folderki z wybranymi wierszami Aluny i notką informacyjną o trudnej sytuacji autorki, tak więc chętni mogą jeszcze zdecydować się na przelew. Mam nadzieję. Wszystkim wpłacającym dziękuję za okazane zrozumienie i wsparcie.

Przypominam i dziękuję też kolejny raz za włączenie się do tej akcji Michała Krzywaka i Mariusza Rakoskiego, którego konkurs "Opowiadanie o śmierci" przeznacza kwotę 650 zł na rzecz Aluny.

Zapomniałabym, wielkie podziękowania dla naszego angella - Andrzeja Sztuczki - patrona forum poezja.org, za przychylność.

Bardzo Serdecznie
Beata Podsiadły



PS
Przypominam też, że akcja nie jest zakończona, wciąż czekamy na wsparcie.
Alunko, nie jesteś sama.

Pozdrawiam :)


PS 2.
Profilaktycznie podaję linki do wcześniejszych wątków przybliżających temat:
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=110820
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=110946

Dziękuję i Pozdrawiam
/b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aluna jest na naszym forum i żadnym innym. Jest nam bliższa, znajoma z kontaktów i wierszy. Co do rozpowszechniania informacji na innych forach (jakich?) trzeba by było porozmawiać z zainteresowaną. To chyba bardziej temat na prywatną rozmowę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aluna jest na naszym forum i żadnym innym. Jest nam bliższa, znajoma z kontaktów i wierszy. Co do rozpowszechniania informacji na innych forach (jakich?) trzeba by było porozmawiać z zainteresowaną. To chyba bardziej temat na prywatną rozmowę.

Bea, już wszystko wiem, napisałam do aluny na prv.
Pozdrówka,

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...