Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michał jak będę w piekle to im to powiem;)))
hej Whitman, ty Bukowski zalogować się na poezja.org, ale to już;)))
odpowiedź była by krótka pieprz się i idź po flaszkę;)))

A czort wie, czy te wszystkie dziwne nicki nie są właśnie z piekła? Jako kara za grzechy, rzecz jasna :)))
na piekło to trzeba sobie zasłużyć;))), dziwny nick to w kolejce będzie stał i to długiej a karą będzie niebo gdzie nuda i kruki zawracają;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A czort wie, czy te wszystkie dziwne nicki nie są właśnie z piekła? Jako kara za grzechy, rzecz jasna :)))
na piekło to trzeba sobie zasłużyć;))), dziwny nick to w kolejce będzie stał i to długiej a karą będzie niebo gdzie nuda i kruki zawracają;))

W sumie już cierpi, bo pisze, a jakiś popęd zmusza go do wklejania tego i to najczęściej do działu Zet :)

Ale schodzimy niebezpiecznie z tematu, żeby znów nie było, że coś nabroiłem :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


miłość = komitywa, przez co bez punktu
wciąż 1-1
no cóż, tak mam, że się zakochuję w poetach
czy to powoduje, że nie można oddać głosu?
czy to nie bessensu? czy może powinnam głosować
na kogoś, kogo nie lubię i się z nim nie zgadzam?
czy to też nie jest bessensu?
a po co szukać sensu w bezsensie a może bezsensu w sensie
idę spać to jest najlepsze wyjście, bawcie się dobrze
I NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


na piekło to trzeba sobie zasłużyć;))), dziwny nick to w kolejce będzie stał i to długiej a karą będzie niebo gdzie nuda i kruki zawracają;))

W sumie już cierpi, bo pisze, a jakiś popęd zmusza go do wklejania tego i to najczęściej do działu Zet :)

Ale schodzimy niebezpiecznie z tematu, żeby znów nie było, że coś nabroiłem :)))
bomba cyka;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a kto powiedział że ma być;))
fair play is dead
cóż, myślałam, że dyskusja ma być na poważnie, więc na poważnie odpowiedziałam. ale skoro zamienia się w znajomy na tym foremie bessens o niczym, to zabieram zabawki
Opublikowano

Ja za Whitmanem w tym wypadku i wcale nie dlatego, że Bukowski to dość mocno przereklamowany facet. Zwyczajnie poeta nie jest odpowiedzialny za swojego czytelnika i nie powinno się go tą odpowiedzialnością obarczać. Czytelnicy mogą być ignorantami, malkontentami i nawet młody geniusz swoimi wierszami-perłami nic na to nie poradzi. Odpowiednie podejście odbiorcy, kultura czytelnicza, kultura wypowiedzi i konstruktywna krytyka, czyli dobry czytelnik powoduje, że tylko ci wartościowi twórcy przebijają się do jego świadomości. Wartościowi poeci zawsze będą, od czytającego zależy, czy się o nim usłyszy. A zatem punkt dla Whitmana.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a kto powiedział że ma być;))
fair play is dead
cóż, myślałam, że dyskusja ma być na poważnie, więc na poważnie odpowiedziałam. ale skoro zamienia się w znajomy na tym foremie bessens o niczym, to zabieram zabawki
dyskusja nie zawsze musi iść linią prostą
a odpowiedziała pani dość emocjonalnie wyznając miłość do Bukowskiego, a tu nie chodzi o osobę Bukowskiego czy Whitmana, bo obie były mocno kontrowersyjne, tylko o relację poeta - czytelnik i czytelnik - poeta, nazwiska są tylko nazwiskami
bezsensem są wojny i ja w nich nie biorę udziału
piaskownica jest wciąż otwarta i nikogo na siłę do zabawy nie ciągnę, więc droga wolna
najlepszego

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dobrze że nic nie mówisz w chłodne dni nie marszczysz brwi mogę wtedy czytać własnymi słowami chociaż nie umiem przeglądać  się we mgle dobrze że nie zabierasz dłoni nieopisanych chwil w których zastygaliśmy   tak jest dobrze zanim zamkniemy usta powieki po wieki    
    • Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość.   Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy.   Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa.   Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.
    • @huzarc Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
    • On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie.   Ona   Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...