Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czytasz Tango tylko litery, nie słowa;
wiem, że rozmowa z Tobą to rozmowa pusta bo Ty na ogół nic nie przyswajasz tak się zaprogramowałeś, ale wymienione przez Ciebie słowa to tylko metafory które umożliwiają odkryć w słowach i między nimi nowe, naddane znaczenie, znaczenie poszerzone ponad to co zdawałoby się - wyrażają;
a rozbiór wiersza to nie kopanie ziemniaków, tak jak Wikipedia nie jest sposobem na czytanie wierszy, bo tak już jest że kontekst bardzo często trzeba szukać w sobie, w swojej wyobraźni czy intuicji;
a Ty jej nie masz za grosz i bierzesz się do czytania wiersza z widłami dziurawiąc tekst ;
uprzedzenia nie otworzą niestety Twojej wrażliwości na słowo, przeciwnie, robią z Ciebie kołek
w płocie otaczającym urągliwe "ja";
może jesteś Tango, ale nie super - ten przymiotnik się dostaje a nie kradnie;
J.S

czymże jest Natura jak nie jedną rodziną, uświęconą bezustannym tworzeniem i umieraniem...
- był prorok Jeremiasz, jest i jeremiada;
mity greckie mówią o Charonie - Lecter tworzy analogiczny neologizm - charoniadę (wędrówkę w niebyt? przemijanie? przeprawa z życia do śmierci?), co w kontekście owego sierpnia, w którym następuje wysyp owoców (analogicznie, personalizując ten sad i antropologizując - także wysyp ludzkich owoców na przedprożu starości, wieczności) czyta się ten wiersz jako jeden spójny obraz czy to zbierania owoców całego pokolenia czy też pewnej określonej cywilizacji, także resume osobistych dokonań autora;
a że autor ten posługuje się znanymi symbolami kultury nad którymi tak biedzi się Tango - to tylko poszerza niezmiernie kontekst poetyckiej wypowiedzi, tak - poprzez mitologiczne i architektoniczne skojarzenia przydając obrazowi poetyckiemu semiologicznej głębi i jednocześnie monumentalizując go -
to sztuka w tak małej formie i w tak oszczędnych ale staranie dobranych słowach stworzyć tak uniwersalny obraz egzystencji i jej metafizycznego odniesienia -
piękny wiersz!
J.S
  • Odpowiedzi 91
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki, Doroto :)

P.S.
"Kompozycja" mnie nieco uwiera, wskazuje na operowanie rekwizytami, odbiera spontaniczność doznania ale zapewne nie jestem tu bez winy...
:)

Nie podzielam dyskomfortu, ale nie dziwi surowość autora wobec samego siebie. Na zdrowych fundamentach takie budowanie, i w podziw rośnie.

Pozdrawiam serdecznie :)

W tym przypadku, wiersze są lepsze od ich autora... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Poznaję ten bełkot z daleka. Zbanowani głosu nie mają.

"tę bronią" - z "tą bronią", chłopcze, jak zabierasz się do krytyki, naucz się języka, którym operujesz.

Michał, rozumiem naturalny odruch wymiotny ale parę słów na temat wiersza, utwierdziłoby mnie w przekonaniu, że to jednak nie "kołomyja"... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oberwałeś Piotrze, i słusznie.

To kolegi nie stać, by wydukać parę słów od siebie i musi się podpierać słowem Super Autorytetu... ? ;)

P.S.
Polecam koledze pod rozwagę, przypadek profesora Ratha z "Błękitnego anioła" Sternberga. Orgowy anioł, co prawda nie w błękicie, tylko białych kozaczkach ale analogie są...
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, nowość językowa grupy poetyckiej " Białe kozaczki "... ;)
Znasz, prawda... ;)

Nie znam.
Lecter za te bzdury i słowo, które nie istnieje oraz lekceważenie nazwy kościała, którą pisze się z dużej litery,
przesadziłeś i bardzo!!!

Poczucie braku/ braków, może wprowadzić człowieka w stan cierpienia, kiedy ma owego braku świadomość...
W twoim przypadku, mam pewność życia szczęliwego, unoszącego cię w powietrzu, jak gołębicę ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie znam.
Lecter za te bzdury i słowo, które nie istnieje oraz lekceważenie nazwy kościała, którą pisze się z dużej litery,
przesadziłeś i bardzo!!!

Małe litery są środkiem poetyckim jak brak kropek i przecinków. Jeśli łaska, proszę Panie o uzupełnienie wiedzy w tej materii i wznowienie dyskusji za jakiś czas

Jak widać, nie zawsze : "jaki koń jest, każdy widzi".... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czytasz Tango tylko litery, nie słowa;
wiem, że rozmowa z Tobą to rozmowa pusta bo Ty na ogół nic nie przyswajasz tak się zaprogramowałeś, ale wymienione przez Ciebie słowa to tylko metafory które umożliwiają odkryć w słowach i między nimi nowe, naddane znaczenie, znaczenie poszerzone ponad to co zdawałoby się - wyrażają;
a rozbiór wiersza to nie kopanie ziemniaków, tak jak Wikipedia nie jest sposobem na czytanie wierszy, bo tak już jest że kontekst bardzo często trzeba szukać w sobie, w swojej wyobraźni czy intuicji;
a Ty jej nie masz za grosz i bierzesz się do czytania wiersza z widłami dziurawiąc tekst ;
uprzedzenia nie otworzą niestety Twojej wrażliwości na słowo, przeciwnie, robią z Ciebie kołek
w płocie otaczającym urągliwe "ja";
może jesteś Tango, ale nie super - ten przymiotnik się dostaje a nie kradnie;
J.S

czymże jest Natura jak nie jedną rodziną, uświęconą bezustannym tworzeniem i umieraniem...
- był prorok Jeremiasz, jest i jeremiada;
mity greckie mówią o Charonie - Lecter tworzy analogiczny neologizm - charoniadę (wędrówkę w niebyt? przemijanie? przeprawa z życia do śmierci?), co w kontekście owego sierpnia, w którym następuje wysyp owoców (analogicznie, personalizując ten sad i antropologizując - także wysyp ludzkich owoców na przedprożu starości, wieczności) czyta się ten wiersz jako jeden spójny obraz czy to zbierania owoców całego pokolenia czy też pewnej określonej cywilizacji, także resume osobistych dokonań autora;
a że autor ten posługuje się znanymi symbolami kultury nad którymi tak biedzi się Tango - to tylko poszerza niezmiernie kontekst poetyckiej wypowiedzi, tak - poprzez mitologiczne i architektoniczne skojarzenia przydając obrazowi poetyckiemu semiologicznej głębi i jednocześnie monumentalizując go -
to sztuka w tak małej formie i w tak oszczędnych ale staranie dobranych słowach stworzyć tak uniwersalny obraz egzystencji i jej metafizycznego odniesienia -
piękny wiersz!
J.S

Jacku, upuściłeś z wiersza "krwi ciemnej gęstej i słodkiej"....

Dziękuję.
:)
Opublikowano

PS.;
nie wiem, czy wiersz by coś stracił gdyby nazwa własna hiszpańskiej świątyni Sagrada Familia wyrażała się tu z dużej litery, ale osobiście uważam że wymowa pointy właśnie z dużej pisana zyskała by jeszcze więcej - wyraźniej monumentalizując i sakralizując obraz "z korzeni traw pleciony" - (!!)
z honorami dla poety
J.S

Ps.;
w odruchach negacji na ten wiersz niestety nie widzę merytorycznej rzeczowości a jedynie politykę personalną, choć dopuszczam również pewną bezradność w czytaniu tekstu -
to smutne...
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oberwałeś Piotrze, i słusznie.

To kolegi nie stać, by wydukać parę słów od siebie i musi się podpierać słowem Super Autorytetu... ? ;)

P.S.
Polecam koledze pod rozwagę, przypadek profesora Ratha z "Błękitnego anioła" Sternberga. Orgowy anioł, co prawda nie w błękicie, tylko białych kozaczkach ale analogie są...
;)
Dz. Piter, akurat znam to, choć jestem inżynierem. Nie mam zbytnio czasu na poezję. Pracuję obecnie w brytyjskiej firmie Atkins, jako Inspektor Nadzoru (z chęci zysku) na budowie autostrady A2 Nowy Tomyśl-Świecko, pokazuję palcem co nie tak, a oni mówią "jawol her inspektor". Pozdrawiam. Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To kolegi nie stać, by wydukać parę słów od siebie i musi się podpierać słowem Super Autorytetu... ? ;)

P.S.
Polecam koledze pod rozwagę, przypadek profesora Ratha z "Błękitnego anioła" Sternberga. Orgowy anioł, co prawda nie w błękicie, tylko białych kozaczkach ale analogie są...
;)
Dz. Piter, akurat znam to, choć jestem inżynierem. Nie mam zbytnio czasu na poezję. Pracuję obecnie w brytyjskiej firmie Atkins, jako Inspektor Nadzoru (z chęci zysku) na budowie autostrady A2 Nowy Tomyśl-Świecko, pokazuję palcem co nie tak, a oni mówią "jawol her inspektor". Pozdrawiam. Stefan.

"Her inspektor", nie robi na mnie wrażenia, pracownicy używają w stosunku do mnie formuły "Panie Mistrzu" ;)) Wymagam od nich, by byli mądrzejsi odemnie i chociaż rzadko się im to udaje, to przynajmniej próbują... ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku, to nie słowa sakralizują obraz lecz obraz słowa...
Moja Sagrada Familia, jest bardzo pokorna, nieefektowna i (tu podobieństwo z oryginałem) wytrwała we wznoszeniu się ku "górze"...
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czytelnik bardzo dzisiaj łaskawy...nie zasłużyłem, naprawdę, nie zasłużyłem...

Pozdrawiam wzruszony i lekko zakłopotany... H.Lecter.

Powiedzmy, że jestem w dobrym nastroju... do wiersza nie można się przyczepić, a gdyby

inaczej, to BYŁOBY trudno... na SIŁĘ nie będę niczego wyciągać,

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dz. Piter, akurat znam to, choć jestem inżynierem. Nie mam zbytnio czasu na poezję. Pracuję obecnie w brytyjskiej firmie Atkins, jako Inspektor Nadzoru (z chęci zysku) na budowie autostrady A2 Nowy Tomyśl-Świecko, pokazuję palcem co nie tak, a oni mówią "jawol her inspektor". Pozdrawiam. Stefan.

"Her inspektor", nie robi na mnie wrażenia, pracownicy używają w stosunku do mnie formuły "Panie Mistrzu" ;)) Wymagam od nich, by byli mądrzejsi odemnie i chociaż rzadko się im to udaje, to przynajmniej próbują... ;)
Jawol Mistrzu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jako producentka gąsiorka wina z własnej winogronowej altany popieram ten wierszyk, Lecterze.
Szczerze mówiąc pierwszy wers mnie cofnął. Ja bym ugasiła te słońca i dała tak:

to tylko kolejna sierpniowa charoniada
spuszczanie krwi ciemnej gęstej i słodkiej

nie owoce są ważne
lecz ich opadanie w czas ziemny i zielny
z korzeni pleciona
sagrada familia


I starczy, bo te trawy to tutaj ni przypiął ni wypiął. bogów też bym wycięła, są w pierwszym wersie, są w ostatnim, chyba wystarczy jak utwór na tych rozmiarów.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...