Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na spotkaniu Koła Gender US wystąpią dwie prelegentki:

dr Arleta Galant z referatem "Sex i tekst".
Czy tekst ma płeć? Jeśli tak, to jaką i co oznacza dla literatury i dla nas - jej czytelników, czytelniczek? Jak w odpowiedzi na te pytania pomaga krytyka feministyczna, studia gender i teoria queer? A czy literatura polska jest w ogóle seksowna?

oraz

mgr Malwina Degórska z referatem „Krótka historia Female Drag”

(Drag king – kobieta, która strojem i wyglądem upodabnia się do mężczyzny, najczęściej podczas występów na estradach klubowych, przy czym nie ma tu znaczenia orientacja seksualna artystki).


Planujemy burzliwą dyskusję i oczekujemy licznego przybycia! :)

O prelegentkach:

dr Arleta Galant - Ur. 1977 r. w Szczecinie, adiunkt w Zakładzie Literatury Polskiej XX wieku Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa Uniwersytetu Szczecińskiego.
Wykładowczyni Gender Studies UW (rok 2004 i 2006).
Współredaktorka książki Dwadzieścia lat literatury polskiej. Idee, ideologie, metodologie (Szczecin 2008).
Autorka szkiców i recenzji publikowanych na łamach m.in. „Ruchu Literackiego”, „Arkusza”, „Twórczości”, „FA-artu”, „Opcji”, „Kresów”, „Zadry”. Stała współpracowniczka Szczecińskiego Dwumiesięcznika Kulturalnego „Pogranicza”. (za autobiograficzne.pl)

mgr Malwina Degórska - asystent w Katedrze Filologii Angielskiej US, pisze
pracę doktorską skupiającą w sobie powieść neo-wiktoriańską w ujęciu
queer studies z naciskiem na status 'innych' kobiet.
Wykładowczyni min."The Other in neo-victorian novel" oraz autorka
warsztatów Gender in the Classroom. Współorganizatorka 1-go
Szczecińskiego Queer Festivalu.

Data: 10.06.10
Termin: 17H00-19H00
Lokalizacja: Budynek Wydziału Humanistycznego US, sala 030 (parter), ul. Krakowska 71-79

ZAPRASZAMY!


A po spotkaniu (nie zakładam, że w trakcie :D) mykamy na coś dobrego, niekoniecznie mocnego :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Przyleć! :D

Nom, Sex w ogóle jest... zdrowy :D

:::)
mam tylko jedno skrzydło...
sorki :(
jak ma się braki... hm mmm zdrowy? no czasem kurcze szkodliwy, zaraźliwy... a i mówię też boski :DDD
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Przyleć! :D

Nom, Sex w ogóle jest... zdrowy :D

:::)
mam tylko jedno skrzydło...
sorki :(
jak ma się braki... hm mmm zdrowy? no czasem kurcze szkodliwy, zaraźliwy... a i mówię też boski :DDD

W ramach odnowy biologicznej :D

Czy szkodliwy? Hm... tego jeszcze nie słyszałem :)
Opublikowano

Te całe gender studies to strasznie komiczna rzecz i chyba trochę taki znak naszych czasów, jak nowy model kobiety wyzwolonej a'la 'seks w wielkim mieście'. Cóż, niech sobie tam egzystują, ale nie chciałbym spotkać takiej gender feministycznej studentki na swojej drodze, bo albo ja bym zabił ją śmiechem, albo ona mnie zagryzła :D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kto co lubi... Marcinie B :)

Jestem innego zdania: to piękna rzecz! Kobieta jest pod każdym względem znakiem

tajemniczym, który można czytać na różne sposoby, a kiedy ma jeszcze do powiedzenia

coś na własny temat-osobę, to już w ogóle tworzenie nowych zncazeń i wartości... Nie można

stać w miejscu, należy odkrywać :)

Pozdro.
Opublikowano

Jasne, że odkrywać, ale ja bym tego nie nazwał odkrywaniem, raczej tworzeniem znaczeń ;) Takie wojowniczki, które krzyczą głośno o swoich prawach, domagają się jakiejś abstrakcyjnej równości i rozmawiają co 5 minut o seksie, 'bo faceci to robią, to czemu ja nie? lubię seks' - dla mnie to już nie kobiety, jestem tradycjonalistą, ale, jak już mówię, akceptuję istnienie takich postaw.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"to już nie kobiety"? Muszę zatem zapytać wprost: kim dla Ciebie jest kobieta? A kiedy

kobieta jest kobietą? Kiedy przygotowuje smaczny obiadek mężczyźnie, sprząta, pierze

skarpetki, robi zakupy...?

Słuchaj, o tym to moglibyśmy o wódce pogadać, tutaj nie chce mi się rozpisywać publicznie :P

Jestem konserwatywny, ale nie zaściankowy. Wierzę w istnienie złotego środka między pozbawioną ambicji kurą domową, a kobietą-zdobywczynią.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"to już nie kobiety"? Muszę zatem zapytać wprost: kim dla Ciebie jest kobieta? A kiedy

kobieta jest kobietą? Kiedy przygotowuje smaczny obiadek mężczyźnie, sprząta, pierze

skarpetki, robi zakupy...?

Słuchaj, o tym to moglibyśmy o wódce pogadać, tutaj nie chce mi się rozpisywać publicznie :P

Jestem konserwatywny, ale nie zaściankowy. Wierzę w istnienie złotego środka między pozbawioną ambicji kurą domową, a kobietą-zdobywczynią.


Cieszę się :)

A wódka... ale tylko żołądkowa :D

Pozdro.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius fajnie, że zasiewają drzewka, krzewy, kwiaty. Warszawa będzie niedługo wizytówką Europy:)
    • @Naram-sin W temacie autyzmu siedzę naprawdę bardzo głęboko, ale o tym napiszę Ci na priv.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Ewelina :)  ... Dzięki, również serdecznie pozdrawiam       @Jacek_Suchowicz :);) Na początku mroczno i ciężko ale później leciutko i świetliście! :) Pozdrówka bez kremacji ;)      
    • @Wędrowiec.1984 Nie masz takich doświadczeń, że na siłę wyrywa się osoby autystyczne z ich strefy komfortu, pod hasłem uspołeczniania? I mam na myśli sytuacje, w których jest to czysta sztuka dla sztuki. Czasem w internecie można się natknąć na opisy różnych skandalicznych sytuacji, ze skarg rodziców. Każdy normalny człowiek uważa świetlicę szkolną za miejsce, w którym dziecko powinno spędzać jak najmniej czasu (hałas, chaos, małpi rozum, dżungla). Dzieciom z autyzmem (zdiagnozowanym, posiadającym dokumenty specjalistyczne, czy jak to tam zwał) w ramach przyzwyczajania się do życia społecznego terapeuci potrafią zalecić obowiązkowo chodzenie do świetlicy (bo muszą się przystosowywać). Czytałem kiedyś o chłopcu, który nie lubił kina, bo denerwowały go współczesne filmy dla dzieci: hałaśliwe, pełne dynamicznych, agresywnych obrazów, humoru słowno-sytuacyjnego, którego nie załapywał. Twierdził, że filmy w kinie są głupie (zresztą miał rację). Psycholog szkolna niemal zmuszała go do tego, aby chodził na wyjścia klasowe do kina, bo nie może 'odstawać'. To był zdiagnozowany chłopiec, z jakąś lekką formą autyzmu. Innych rodziców terapeutka nagabywała, żeby wysłali dziecko na kolonie czy obozy (wakacje spędzane w ulubionym miejscu z rodziną miały jakoby ograniczać jego rozwój społeczny i relacje rówieśnicze). Po przeczytaniu tych rewelacji zacząłem wątpić w psychologię w ogóle. Być może nie zawsze jest tak drastycznie - zależy na jakiego specjalistę trafi? Choć wiadomo, internet lubi sensację i nie ma tu przeniesienia na skalę ogólną. Ale wyciągnąłem z tego wnioski, że jeśli dzieci neurotypowe uczy się przestrzegania reguł życia społecznego, to w przypadkiem autystycznego dziecka sukcesem jest, gdy zaakceptuje ono ich przekraczanie.
    • @Roma Najlepszy do rymowania jest powód. Dobrej nocy! Pozdrawiam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...