Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Hm... bardzo to krótkie i jak dla mnie trudno jest cokolwiek powiedzieć - jednego jestem

pewien, że tutaj bardzo łatwo o nadinterpretację albo (jak chciał tego Culler, ale nie daję

urwać głowy) "nadrozumienie", a jeżeli chodzi o rozumienie, to kojarzy mi się z...

okolicznościami i strukturalizmem obozu zagłady narodowości żydowskiej (czy tam

jakiejkolwiek innej). Do takiej interpretacji skłania mnie segregacja, niestety (lub stety). Ale

może być inaczej: jest to po prostu zmyślony, przyśniony lub wyobrażony zapis życia

po życiu, a właściwie pewnej fazy, kiedy dusza odrywa się od ciała, przebiega przez jakiś

tunel i staje przed bramą, potem selekcja (ci tu, tamci tam). Groźby odnoszę do całej

otoczki instytucjonalnej Kościoła (czyściec, piekło i tede).

No cóż... myślę, że dobre, chociaż nie powala na nogi, ale przecież nie musi - skałnia do

refleksji.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Myśl jakaś jest, ale w ostateczności nie wybija się znacznie i ulatuje. Zastosowanie słów i motywów już istniejących (ucho igielne i "nie lękajcie się) stanowczo osłabiają wiersz. Antykoncepcja dobra, ale efekt słaby.
Liryczny drobiazg,
Serdeczności...

Opublikowano

Dzień dobry Mariuszu. Miło, że podzieliłeś się szerszę refleksją.
Wzmianka o segregacji obozowej wydaje mi się trochę nie na miejscu, ale przecież, po opublikowaniu tekstu, nie mam już dalszego wpływu na ścieżki jego interpretacji.

Szkoda, że w uwagach pominięto tytuł wiersza.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...