Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witaj Eluś,

Zauważyłem tytuł i chciałem coś szybciutko przyswoić, a że i z sympatii to na Twój tworek padło.

Tak dość miło się czytało owe trój-wersy. To nawet fraszka wyszła, ale jakoś bez większych emocji... Może dlatego, że wiersz pisany bez większych aspiracji?

Opublikowano

A ja znalazłem w nim emocje i głęboki sens polityczny; charakterystykę tych co w sejmie głosują... I komentarz Ani stał mi się zrozumiały... Pozdrawiam Autorkę.

Opublikowano

Aniu M. - tak jest. To są sprytne krukowate łapserdaki. Drażnią się z moim psem robiąc sobie z tego świetną zabawę. Podkradają podstępnie orzechy skrzętnym wiewiórkom spod ziemi. To ma być zabawa w chowanego. Warto poobserwować. Wyjadanie z misek psom to "oczywista oczywistość"! Gorzej, gdy niszczą jajka w gniazdkach ptakom śpiewającym. Widziałam. Rzucam w nie kapciem, ale nie boją się, dranie, bo wiedzą, że to niegroźne. Lubię je trochę, bo są inteligentne, ale nie zapraszam do domu. Pozdrawiam serdecznie. Elka.

Opublikowano

No, ładnie, Michasiu drogi! To ja tak ambitnie tworzę U-tworki, a Ty lekceważąco karmisz się nimi z rana!? Obraziłam się. Chociaż, może się zastanowię z powodu sympatii. A tak trochę poważniej - no, pewnie, że bez aspiracji. Dla kogo? Dla polityków!? Nie chce mi się. Z drugiej strony - jak się znowu za bardzo człowiek napnie, to też (bywa) wychodzą PO-tworki. Całuski. Elka.

Opublikowano

Eugi! Komentarz Ani ma rzeczywiście drugie dno. Ja - prymitywnie - zajęłam się pierwszym, bo mnie chyba bardziej porusza niż 460 osób w naszym okrąglaku. Ale oni (nie wszyscy oczywiście) też psują mi krew. Brak kompetencji, czasem matury (!), polotu. Najgorsza jest interesowność i wysiadywanie sobie tam posadki, źródła zarobkowania dzięki, czasami, kilku tysiącom głupawych głosów. I siedzi taki i denerwuje. Nie każdy, nie każdy! Jakiś egzamin powinni zdawać, czy co, aby narodu nie obrażać swoją indolencją i ignorancją. Oj, przepraszam, ale podjudziłeś mnie i wsiadłam na swojego "konika" politycznego! Już odjeżdżam cwałem. Całuski, Podróżniku. Elka.

Opublikowano

Jak zabawa to tylko w Warszawie z ptakami
Jak słowiki to tyko z wszystkimi jajami
A jak która zabiera
Niech się z PISkiem w piekle POniewiera cholera


PS
Zanim zdążyłem odpowiedzieć na miły wpis to zszedł.

Dziękuję i Pozdrawiam

Opublikowano

W W-wie zabawa z ptakami wygląda na przegraną. Ile razy nie usuniesz "guano" , przyrasta w takt ciągów geometrycznych.Dyźku, matko droga, co to znaczy, że wpis zszedł? Powiało mi grozą. Dzięki za wizytę no i wpis. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zatem co by stolica zasrana nie była, należy przestać sprzątać ? Żadnych wyborów i już jesteśmy obok anarchistów.
Ale dość dyskusji o ”guanie” wszak nie tyko na tym się znamy.
PS.
Po raz pierwszy udało mi się tak poskracać że sam czytając nie kontaktuję. Powinno być .
Przepraszam że nie odpowiedziałem na Twój miły wpis pod moim wierszem „Klólewna w kalosach” po prostu nie zdążyłem, albowiem zszedł był on z pierwszej strony, a drugiej już raczej nie czytasz.

Pozdrawiam

Życzenia miłe zresztą
Byś w dzień raczej bez deszczu
Wspomnieniami zdradziecki
Poczuła się dzieckiem

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @hollow man Problem leży najpewniej w tym, że moja poezja modernistyczna jest poezją nie dla oczu i serc a dla "współodczuwania egzystencji". Moja poezja nie moralizuje, nie pociesza, nie nadaje kierunku ani celu. Nie jest buntem ani wyzwalaczem. Jest brutalnie szczerym opisem prawdy egzystencjalnej dekadencji. Granicznym stanem ontologicznym, zawieszonym pomiędzy bezideowością egzystencjalną a triumfem sztuki i rozumu ponad ułomność tłumu. Nie współistnieje z tym światem więc moja poezja też w nim nie funkcjonuje. Jest całkowitym zaprzeczeniem "zdrowego" świata, który ja odrzucam w pełni jako pustą iluzję. Żeby zrozumieć ją tak jak ja, trzeba otworzyć się na inny wymiar. Odrzucić w pełni uczucia a zrozumieć pustkę i nicość. Jednak większość osób nie jest na to gotowa. Dlatego moje wiersze i postawa życiowa są dla nich zupełnie nie do przyjęcia.
    • @Berenika97 ... stałem  zwrócony w dal  budził się świt  Nieskończoność  patrzała ...   zatrzymałem myśli  na wczoraj  czas przestał płynąć  niedopowiedzenia zniknęły  zapanował spokój materia ubrała się w kolory nie była już naga ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
    • to może coś z suszonych truskawek...
    • @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...