Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

poezja to nie wujek ciocia babcia tata
nie sztambuch liliowy i pąsy na twarzy
bardziej park ławka piersi dziewczyny
noc o której każdy pryszczaty marzy

poezja to nie łasząca się kurwa
nie krytyk schowany za winklem
to kamień w garści mierzony w ich łby
gdy psy szturmują barykady

poezja to nie wyblakłe tomiki
czytane na lunchach przez sekretarki
to krew z rozbitych dni i odwyków
to wszystkie grzechy główne

wreszcie w salonach groźne lwy wersów
niczym kundelki z merdającymi kitkami
dla zysku lizusy kupczą schematami
układając sobie życiorys na raty

poezja to nie pokątne tchórze
z pianą na pysku i bez nazwiska
szarżując dzielnie palcami po jajach
oblewają się i kryją przed mamą

byle do przodu
głowa w poślady
i jazda

Opublikowano

Uśmiałem się na koniec, Michale, chociaż nie jestem pewny czy w Twoim zamiarze to wiersz zaangażowany czy kpiący raczej. Ja odbieram raczej jako to drugie. Taka instrukcja / przestroga dla domorosłych poetów... być może celowo zamieszczona na tym forum? Może lepiej na Bez Limitu?
Myślę, że trochę można popracować nad rytmem, żeby się płynniej czytało - w trzeciej i czwartej strofie. Ogólnie chylę czoła przed, wydaje się, swobodnymi ale ciekawymi zestawieniami oraz zakończeniem - ostatnie dwie strofy perfekcyjnie mnie ubawiły. Pozdrawiam

Opublikowano

Poezja jest wszystkim tym, co Pan twierdzi i wszystkim, czemu Pan odmawia bycia poezją. Powód jest prosty - nie Panu o tym decydować. Wiersz wulgarny, dosłowny, odstaje niestety od Pana tradycyjnego poziomu. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie no pewnie, najpierw poczekam, co Marcin B. stwierdzi. Denny komentarz.
Bywaj.
Niestety stety Michale, ale Marcin ma dużo racji. J.
Opublikowano

To, że wiersz zmusza do zastanowienia jest naturalnie jego atutem. Jedni potwierdzą Twoje myśli, a inni zaprzeczą, ale to jest akurat najmniej ważne. Ważny jest fakt, że obok wiersza nie przechodzi się obojętnie.
Mi osobiście się podoba i zgadzam się z myślą przewodnią ( z Dorotą też się zgadzam).
pzdr:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @yfgfd123 Przeczytałem całe opowiadanie i muszę być szczery: tekst jest przegadany, chaotyczny i nie prowadzi do żadnej wyraźnej puenty. Podstawowy problem to zbyt rozbudowane zdania i brak podziału na wyraźne akapity. Autor przeskakuje z jednego znaczenia na drugie, przez co zamiast spójnego obrazu powstaje suma przypadkowych doświadczeń. W efekcie czytelnik gubi kierunek — nie wiadomo, co w tym wszystkim jest ważne, a co tylko ozdobnikiem. Bohater wypada raczej narcystycznie niż pogubiony, więc trudno wzbudzić wobec niego empatię. Styl mógłby działać, gdyby służył czemuś konkretnemu, na przykład ukazaniu rozbitego stanu umysłu, ale w obecnej formie przypomina raczej literacki popis niż przemyślaną narrację. Krótko mówiąc: dużo słów, mało treści. Jeśli chcesz, żeby tekst przyciągał, musisz dać czytelnikowi coś więcej niż słowny labirynt — emocję, decyzję, obraz, który zostaje po ostatnim zdaniu.
    • @Whisper of loves rain   piękny komentarz :) serdeczne dzięki !  
    • Nie wiem, czy istnieję, czy tylko śnię ją - a ona śni mnie z powrotem, i w tym splocie świat znajduje sens. Jej głos nie brzmi - on drży w powietrzu jak światło na wodzie. Kiedy mówi, każde słowo staje się miękkim zaklęciem, którego nie da się odczarować. A kiedy całkiem zwyczajnie zasłania dłonią słońce, ten ruch jest moją najbardziej ludzką modlitwą. Z jej oczu wypływają rzeki, w których topię rozsądek z rozkoszą tonącego. Niebo ma jej zapach, a cisza - jej skórę. Kiedy się uśmiecha, nawet śmierć przestaje być poważna. Ziemia się lekko przechyla, jakby chciała zobaczyć, komu to szczęście się trafiło. A ja - chodzę z jej imieniem w ustach jak z tajemnicą Boga. Nie mówię, nie zdradzam, bo słowo byłoby profanacją. Czasem dotykam powietrza, i ono płonie jak jej kark. Czasem zamykam oczy, a świat przychodzi w jej kształcie. Nie ma już „ja”. Nie ma „ona”. Jest tylko to coś - jak drżenie między dwiema gwiazdami, które zapomniały, że nie są jednym światłem.        
    • @Arsis a to ciekawe, są dialekty. Byłam na Dominikanie, czy ja na Gran Canarii, to te języki są podobne do siebie. Słyszy się typowo hiszpański. Chociaż Teneryfa zmanierowana jest. Na wszystko ma wpływ jakaś kultura:)
    • @Klip niezłe a nawet trochę dobre- ocena końcowa 10/10
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...