Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czwartek bardzo dużo spadania lecą
liście (wiosną!) sadza czarne jak sadza piórko
włosy do twoich oczu
i kot się zasadza (dla zasady) na spadłe już pisklę
pod drzewem w sercu podwórka

serce przemieszcza się powoli w stronę żołądka

sądzę że chyba za wcześnie na to
na łeb na szyję na twarz
na pościelone dziurawymi rajstopami ulice
- rozkładają szeroko uda - podchodzą pod gardło
puste wydrążone światłem wnętrza

wszystkim rządzi mój (k)łamliwy język

nie trzymaj mnie za słowo - możesz się załamać możesz się ześliznąć
kiedy wszystko spada wywołuje ciężkie sny
z upiornych negatywów - czarnych białek białych tęczówek
źrenic tęczowych
tęczowych próżni białych dziur czarnych karłów
z prześwietlonej skóry duszy
niezapowiedzianych wyznań wyszczekanych myśli
tragicznych dowcipów o śmiesznie zmarłych śmiertelnych historii o ciągle żywych
nieprawdopodobne że to wciąż się spełnia

może też moglibyśmy, no wiesz, żyć

sięgam za okno formuję wilgotne miasto
w wilgotne wszystko - papierową dziurę kulę kłąb planetę - masz
tylko podrzuć wysoko

Opublikowano

ten twój peel, Adam, jak Adaś Miałczyński
goni za nieobecnym, a głowa zadarta, że pod nosem nie zauważa
trudno te twoje wiersze zjeść
odbijają się czkawką, cafką jakąś dziwną
niespełnieniem, niemocą, pożądliwym niespełnieniem
takie są
cóż
:)

aaaaa! zapomniałam! powiedziałam na pw.
ale tu też powiem!
jesteś naj... no dobra!
jesteś niezły, Bubak!
buziak!
:)

Opublikowano

Świetne po prostu! Od razu zabieram do ula. Oczywiście, że sensualne zmysłowe! Ale przede wszystkim - imponuje talentem poety i warsztatem. A metafory! Wspaniałe! Wydawaj te wiersze. Muszą być "na papierze"! Nisko się kłaniam, Adamie, Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...