Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciekawe, jak ładny motyw "gałązki" to 'ale' niepotrzebna
aż taka egzaltacja, albowiem pewność nietórych prawd
jest już nami,
pod rzekomą starannością treści wiersza
kryje się chęć pobudzenia do irytacji
nie wiem czy akurat potrzebnej komu,
gdy nie ma spójności z celem i właściwie,
jest faktem przeszłym niekoniecznie istotnym,
ładnie napisane jak i zbyt wyimaginowane

pozdrawiam

Opublikowano

Aniu, a czy "ten" poeta wie, że peelka aż tak, nawet palec?

"wymyślała sobie zajęcie, by nie oszaleć z niepokoju.
pewnie malowała na szkle, na mgle, na zachodach,
schodach, zielonych żeberkach liści, nitkach własnych nerwów"
-ja tak miałam, gdy nawet pięć minut...
ale tak jak Ty to oddałaś, to tlko oddawać palce, jeden za drugim, żeby tak umieć!
pozdrawiam serdecznie
:)
Grażyna

Opublikowano

Grażko Kudła: Oczywiście wiesz, że kobieta Steda po wypadku poety, kiedy odrąbał sobie palec, zaproponowała chirurgom, że odda własny, byle Stachura nie był okaleczony:) Przyznasz, że to inspirujące? Cieplutko, Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew trzeba żyć swoim życiem
    • Serce przebite strzałą — i ja nią jestem.   Ta jej choroba nie może trwać wiecznie — choć długa — tak będę się czuł do końca.   Sam, zatopiony na łóżku krańcu, pościel nie otula jak puch, to tortura.   Ona już nie mała i bezbronna — a wciąż tylko dziecko, co nie doli nie chce, i brak jej matczynej miłości.   To boli…   Ja wesprę. Oprzyj głowę na moim ramieniu bez skóry. Parzy, piecze, ale nie cofnę się przed ideałem.   Smagam się po rękach batem — przed nią uklęknę, by nie czuła się sama.   Wydłubię oczy, by mogła czuć się widziana. Zawsze razem — w kieszeni jej spodni, jak amulet, zaszyte maszyną, od zaraz.   To nie dzieje się naraz — krew upuszczam, gdy czuję jej marazm. Maluję nią, operuję. Czerwoną cieczą piszę miłość, bo taka jest wola Boża:   „Przy tej kobiecie jest twoje miejsce. Służ jej. Do końca.”
    • Nie wierzę Boże że mi coś pomożesz mimo to proszę nie wierząc w nadzieję zgubiłem drogę uciekam przed Bogiem wiara zasnęła gubiąc duszę we mgle mimo to proszę nie wierząc w nadzieję miłością dawną która nie istnieje wiara zasnęła gubiąc duszę we mgle smutku modlitwa nadziei wyzbyta miłością dawną która nie istnieje proszę o miłość która już nie umrze smutku modlitwa nadziei wyzbyta gdzie wiara walczy z człowiekiem bez wiary proszę o miłość która już nie umrze głosem nadziei która ledwo żyje gdzie wiara walczy z człowiekiem bez wiary zwycięstwo marzy by zakończyć wojny głosem nadziei która ledwo żyje nie wierzę Boże że mi coś pomożesz zwycięstwo marzy by zakończyć wojny zgubiłem drogę uciekam przed Bogiem
    • Wór od Romana na Mordor ów
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...