Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Smutek_Jan

Użytkownicy
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Smutek_Jan

  1. wysoko by się wznieść na "wieżę Babel" nie mogę pojąć rozproszenia płomień rozgrzewał nam języki czułością szczebel po szczebelku wspólny oddech rosił uśmiech lecz powstał zamęt listopadem wiatry rozwiały strzępomowy kapią wymówki z parasola aż buty mokre paplają w błocie się wyznania dlaczego nie wiem....pada wciąż pada po co jesienny melodramat może na przekór przytulmy szczerość? podobno po to mamy słowa aby się każdym zdaniem dzielić i tym okruszkiem co pozostał na naszych ustach - tamtej niedzieli wybacz mi proszę brak skromności gdy słoty miną nastanie zima otulę miłość ciepłym rumieńcem rozpuszczę włosy na nagim ciele uwiodę ciebie w cieplutkim łóżku J.G.
  2. @opal zgadza się mój profil na wiersze.kobieta.pl
  3. re'ais - zapewniam, że mój utwór, ukłonem; J.G.
  4. lubię dotykać palcami twoje wąsy, malować wdziękiem flirciaskich zagajeń, całus gorący - ach, i coś jeszcze! kipię radością gdy otwieram dłonie (w nich grymasisz niecierpliwością) tylko mrrrruczysz: - kochanie chcę więcej! i jak tu nie oddać facetowi duszy tak nasączonej erotyką? - i zaiskrzyło! niech będę kształtną wiolonczelą, w półtonach nocy zagram na strunach gwiazdy niechaj przeżyją orgazm, trwaj chwilo, trwaj! - pragnę jeszcze! najprostszym gestem obudzę miłość (czuję się jakbym miała wszystko) śnieżny księżyc, perłę na piersiach, ciebie i czułe słowa na złotej nitce, wystarczy tak niewiele, a może tak wiele by być bogatą na wyżynach szczęścia, jest zbyt pięknie bym mogła już zasnąć jesteśmy do siebie podobni - mezalianse zdarzają się rzadko, pytam: czy ożeni się pan teraz ze mną? ędę kształtną wiolonczelą, w półtonach nocy zagram na strunach gwiazdy niechaj przeżyją orgazm, trwaj chwilo, trwaj! - pragnę jeszcze! najprostszym gestem obudzę miłość (czuję się jakbym miała wszystko) śnieżny księżyc, perłę na piersiach, ciebie i czułe słowa na złotej nitce, wystarczy tak niewiele, a może tak wiele by być bogatą na wyżynach szczęścia, jest zbyt pięknie bym mogła już zasnąć jesteśmy do siebie podobni - mezalianse zdarzają się rzadko, pytam: czy ożeni się pan teraz ze mną?
  5. Smutek_Jan

    Człowiek

    Jeśli człowieka coś rozbroi rozbierze rozniesie no to mu trudno się pozbierać. Ale też człowiek swoją powściągliwością może rozłożyć drugiego człowieka. Może też swoją wiedzą zaszokować nawet siebie - wystarczy mu uwierzyć że do największego bogactwa tak niewiele potrzeba - bo żyć a nie oglądać się na innych. bardzo ciekawie pan pisze jestem na TAK pozdrawiam
  6. mądry wiersz, zatrzymał pozdrawiam
  7. Niestety nie udało się Panu mnie rozweselić. Jeszcze nie tym razem, a ja jak się Smutkujem, to i innych lubiem Smutkiem obdzielić. Jak pies ogrodnika... nie ruszem, ale i innemu nie dam. :-D www.youtube.com/watch?v=MBZrVqd0ahQ&feature=related
  8. Wie Pan... ja nawet, jak się cieszę, to jestem smutny... ale dawaj Pan dalej, Panie Lubow... może się Panu uda mnie rozweselić. Nie zauważył Pan, że panowie młodzi, na swoich weselach są zawsze tacy jacyś smutni - to nic wesołego - lata niewoli. Był już Pan kiedyś na swoim ślubie? www.youtube.com/watch?v=qGAZ59qakDI Panie Janie... niewola może być również słodka... :) I tak jest u mnie. Zdążyłem być na swoim ślubie i nie żałuję tego... kroku... haha :) A takie były początki... :) www.youtube.com/watch?v=PQOSGf3glpY Lubow, muszę Pańską euforię rozcieńczyć "we wodzie", jak mawiał mój dziadek Teofil - początki są zawsze piękne, a koniec potrafi być nieraz bardzo żałosny. ;) www.youtube.com/watch?v=z-2mO3KTVHg&feature=related
  9. Panie Janie... ja myślę, że Pan mimo wszystko jest Smutny... dlatego zasmucę Pana jeszcze bardziej... :( www.youtube.com/watch?v=qp-SUNpb60c&feature=related Wie Pan... ja nawet, jak się cieszę, to jestem smutny... ale dawaj Pan dalej, Panie Lubow... może się Panu uda mnie rozweselić. Nie zauważył Pan, że panowie młodzi, na swoich weselach są zawsze tacy jacyś smutni - to nic wesołego - lata niewoli. Był już Pan kiedyś na swoim ślubie? www.youtube.com/watch?v=qGAZ59qakDI
  10. I coś na dobranoc. www.youtube.com/watch?v=-k7e_Z5Kxt8&feature=related
  11. Najlepsza na smutki - malutka rozgrzewka. www.youtube.com/watch?v=syQY9P5uz6o
  12. 50 centów i laski... :) www.youtube.com/watch?v=_yDMIxSLfn0
  13. Ano, oglądaliśmy i doszliśmy do wniosku, że nie wszyscy poeci powinni czytać swoje wiersze. Poza tym klimat przepełniony poezją i skupieniem. Cieszymy się również, że niektóre poetki nie tracą czasu i myślą o poezji w wymiarze epoki, co widać po pięknych kreacjach ciążowych i szczęściu na twarzy. Gratulujemy tandemowi Dudków i cieszymy się z nimi z przyjścia wkrótce na świat małego poety, lub poetki, który(a) godnie przejmie pałeczkę po rodzicach poetach. GRATULACJE ! :)
  14. Tak, temperatura osiągnęła kulminacyjny punkt wrzenia... Pary :)
  15. Ulla, prowadzisz dramaturgię nieco pezyspieszonym oddechem, wzbijając oczy w niebo... ale jest tutaj pewien golem, którego można spróbować ulepić inaczej. Pozdrowienia :)
  16. Smutek_Jan

    zamiast nieba

    Ran, ogólnie nieźle... jak mówi wielu uznanych tutaj komentatorów... "jest wiersz". Pozdrawiam :)
  17. Panie Satkiewicz, niezbyt wysilił Pan swoją wyobraźnię, a każe nam się wysilać. Wysilać się można podczas defekacji, bo bez tego mysz nie urodzi góry, a u Pana ani góry, ani myszy. Jan Smutek... bez Jana :)
  18. otwieram oczy papier w kratkę gubię wyrazy wyblakłym atramentem roztańczone wieczór poraża spokojem w oczekiwaniu na dzień wymięty znojem i pośpiechem szybciej proszę szybciej byle prędzej odnaleźć młodość uśpioną w szarych pastelach życia i miłość dryfującą bez celu w atolach strachu i niepewności na zdjęciu dziewczynka ze złotem wplecionym w warkocze bez twarzy bez marzeń bez żalu w tysiącach odłamków lustra życia zastygła szeptem na niewidocznych ustach i gasnącym blaskiem niewidzących oczu powoli znika z obrazu zostają tylko roztańczone drzewa milionami ramion szukają dziewczynki ze złotem wplecionym w warkocze :)
  19. Niegłupio o mądrości, co muszę z zaskoczeniem przyznać, bo na wiersze Sojana reaguję, jak szarżujący na hipopotama nosorożec. Jednak prozą jakoś daje się to przełknąć a i brzuch nie boli. Nie będę dzisiaj pił smekty. Przeczytam to na noc jeszcze raz. Pozdrowienia :)
  20. Dzisiaj, Jolanto, już znacznie lepiej. Zagmatwałaś, ale tak, że nie wiadomo co w tym jest, ale ma się pozytywny odbiór. Matki widzą znacznie więcej, bo siebie i córkę równocześnie. Pozderko :)
  21. Muszę się przyczepić, bo cuś mi tutaj nie pasi. "pełnia realizmu" - a czy jest niepełnia? Zdziwiłem się płaczącym brzozom, bo to przecież niepłakliwe drzewo, a u Ciebie ryczy, jak baba. "Od ducha po ciało krzyżową przytulisz..." i niestety nie wiem o co chodzi. Przesadziłeś z piętnem odciśniętych kolein, jakoby winy odpuszczały... zbytnio przejaskrawione i nastroszone, jak cietrzew przed kopulacją. Snu nie można burzyć, jedynie zakłócić, przerwać, spłoszyć, ale ja ogólnie rzecz biorąc się nie znam na sen-ologii. Karkołomność Twoich zagmatwanych metafor irytuje i nie pozwala na odczytanie przesłania. A czy jakieś jest tutaj? No właśnie. Nic się nie dowiedziałem. Pozdrawiam :)
  22. nie szukasz tam gdzie myśli zwinięte w zmiętych kulkach tłoczą się pospołu nieopatrznie okruchem upadły gdy poezja prosiła do stołów bez ust i nóg w ciemności zastygłe pochowane w katakumbie znaczeń przez nikogo nigdy nie kochane nie słyszą już szlochających płaczek piętnem grzechu w zuchwałości słowa uśmiercone zanim były w noszach nie zdążyły poetki się spytać czemu właśnie trafiły do kosza :)
  23. Smutek_Jan

    piana

    Niestety, już na wstępie utknąłem, jak kot między sztachetami i konieczna jest konsultacja z tłumaczem, co by na polski mi przełożył tę frazę, zważywszy, że chodzi o Afrodytę, a potem raptownie "jego piękno..." - cóż, autor z pewnością wie, co napisał, czego niestety nie może powiedzieć czytelnik, wAlnięty obuchem hermetycznej pandory... "jego piękno nie jest aby mają dla mędrców Bhagavat-gity złudzeniem dla proroków marnością" Nadużywanie kursywy jawi się teraz nieco manierycznie u poetów, a nie ma żadnego uzasadnienia. Autor chciał na coś zwrócić uwagę, ale nie wiem sam na co. Kiedy zastanowię się nad tym, że pożądanie przynosi ból i śmierć, to prawdopodobnie nie wiem , co to jest pożądanie, ale to oczywiście szczegół nieuctwa czytelniczego, czyli mojego, żeby było wszystko jasne. Język spętany językiem zaraz mi się z bacą kojarzy, jak zawiązywał rosówką pasterskie ciżemki. To tak, jakby chciał powiedzieć, "ukłułem się własnym ukłuciem", co kojarzy się z maślaną maślanką. Nieprzypadkowa i zupełnie zbyteczna wydaje się inwersja w tym oto fragmencie: "przestajemy widzieć najważniejsze ogromną jak ląd do którego spieszy pianę esencję znikomości" A teraz resume. Udziwnienia powodują pewną zupełnie nie zamierzoną rolę. Przeszkadzają czytać i irytują swoim dziwactwem udziwnienia. Gdybym miał do tego podejść przez kuchnię, to wygląda mi to na bicie piany biszkoptowej... przez kobietę, oczekującą "kochanka z piaskiem w zębach". Pociągając dalej wątek Doroty, dorzucę jeszcze: och, bez gratulacji... - raczej z kondolencjami, bo wiersz umarł już zaraz po tytule. Pozdrawiam :)
  24. Strączkowa wersyfikacja w kształcie marchewki nie ułatwia czytania, chociaż jest sporo przyjaznych elementów dla czytelnika. Zdecydowałbym się albo na gromady, albo na chmary, bo to prawie jednoznaczne i nie podkreśla niczego ponadto, co było zamierzone. Sympatyczna wizja wszechświata, chociaż puenta, jakby nie dorasta do wizji "wspaniałej otchłani" kosmicznej... pustki. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...