Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiersz bardziej niezależny


Rekomendowane odpowiedzi

Ten wiersz to trick. Czytasz a on wynosi ci
Meble. Albo na przykład telewizor. Jeśli nie masz
telewizora, to wszystkie pliki komputerowe.

Potem coś, co sobie na później schowałeś.
Potem coś, co zgubiłeś. Możesz być pewien,
nie znajdziesz.

Święty Antoni, Budda i Allach mają z nim
zmowę. Dzielą się równo po pół. Przy okazji
zawsze im wychodzi, że bóg jest jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze się dzieje, jeżeli o nielekkich sprawach pisze się lekko, tj. niezależnie, tj. satyrycznie, a nawet ironicznie. Poczucie humoru ratuje wiele wierszy, chociaż akurat tego wiersza nie musi ratować, bo wiersz po prostu się nie gubi w sobie, tj. trzyma, tj. ciekawi do końca. Acz porusza temat (czy tematy) od zabawnego do bardzo, bardzo poważnego – wiary, czyli odwoływania się do Boga pod różnymi imionami (no i do najlepszego w takiej sytuacji /o jakiej mówi wiersz/ świętego Antoniego). A jest to sytuacja, jak to w życiu bywa, o nieuzasadnionym (niewiadomym) znikaniu tego i owego, kiedy to w ogóle nie wiadomo, co się z człowiekiem dzieje, nawet jeżeli to bardziej czy mniej dzieje się wokół niego. Niby więc tego wiersza, tej całej sytuacji jest logiczne wytłumaczenie i zarazem wprowadzenie słowami „Ten wiersz to trick”, ale bądź tu mądry (czytelniku) i jednoznacznie określ o co autorowi chodzi, poza tym, że chodzi tylko o to, o co chodzi, tj. zostało powiedziane słowami i między sowami wiersza. Ale na szczęście tak jeszcze jest na tym świecie, że nie trzeba wiedzieć (przynajmniej za dobrze) dlaczego coś jest dobre, dlaczego (to, a nie co innego) się podoba. Nieraz tylko bardziej trzeba się zdać na wyczucie, na tak zwany nos poetycki (nawet jeżeli mowa o uchu, czy o oku), bo też nic nie działa w oderwaniu od (powiem tylko, że) umysłu (żeby się za dużo nie rozpisywać od czego jeszcze). Pozdrawiam (a pozdrawia ten, który nigdy chyba niczego do końca nie wie /poza zawsze tam czegoś, paroma wyjątkami/)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szczerze myślę w przyszłości nad mniejszym rozstrzałem między podejmowanymi w tekście rzeczami, dobrze, że o tym piszesz, nie można przy każdej okazji patrzeć do piekła dla porównania. Osobiście jest niedowiarkiem, mam nadzieję, że przejściowo.



hm, bądź tu czytelniku mądry ;) bo autor chciałby tylko powiedzieć: weź to na intuicję. Ten postulat także trafiony. Cóż, jestem o tyle bogatszy, zanim zabiorę się do pisania czegoś, przypomnę sobie, o czym tu piszesz. Dzięki za czas, komentarz obszerny i życzę zdrówka,
Jimmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak świat komputerów w realu

Jimmy o co Ci w tym wierszu chodzi?
MN
w zasadzie i po namyśle: o koncept. o koncept, że nabierając wierszem można zrobić złudzenie przeprowadzania dowodu na bardzo różne rzeczy ;P. O to, że jednak myśl jest tworem żyjącym na swój koszt, że wszyscy podbieramy tu sobie słowa, a i nie tylko tu ;) a i wreszcie o naturę wiersza jaku utworu literackiego

zdrówko,
Jimmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No uczyniłeś niegłupią myśl przewodnią tego wierszyka, i kompozycja wcale

nie byle jaka, pojechałeś po bandzie (sprawnym językiem), dosłownie.

Bardzo dobry, dodaję do ulubionych... teraz trudno jest napisać dobry wiersz tak

oczywistym słownictwem, dobrze się czyta. Tytuł się też udał :D

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie słodź, tylko wygrzeb jakieś gorzkie słowo ;), poważnie, królestwo za zdruzgotanie tekstu. Widzę, że się tracisz w przepychankach ;) 200 postów to chyba jakiś rekord, proponuję zrobić print screen i w ramce na ściance tę liczbę ;D
zdrówko,
Jimmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mateusz nic nie straciłam po przeczytaniu. Wręcz przeciwnie - znalazłam o to, to, to :))
Pozdrawiam
o to to to ! ;D
Witaj, długo się nie czytaliśmy, zaraz zajrzę i do Ciebie, sprawdzić czym też się teraz kręcisz poetycko. Nasze światy wierszowe nie zawsze do siebie przystają, ale pamiętam tamten wieczór w chorzowie, wtedy pasowało ;P
zdrówko,
Jimmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie słodź, tylko wygrzeb jakieś gorzkie słowo ;), poważnie, królestwo za zdruzgotanie tekstu. Widzę, że się tracisz w przepychankach ;) 200 postów to chyba jakiś rekord, proponuję zrobić print screen i w ramce na ściance tę liczbę ;D
zdrówko,
Jimmy

Jak mam wygrzebać, kiedy się nie da :P Lecz nie martw się, jak tylko nadarzy się okazja, to

nie omieszkam wyprostować na baczność :D

Bardzo dobry, i nie będę się powtarzać... chyba Twój najlepszy. Słodzić? Dokładnie,

dlatego idę po cukier do kawy :D

Wiesz, ja sławetny jestem nie tylko z uprawiania polityki we własnym ogródku, ale i z:

pesymizmu, nihilizmu, egzystencjalizmu, estetyzmu, nominalizmu, idealizmu, agnostycyzmu,

melancholizmu, krytycyzmu, ironizmu - właściwie same "izmy". To wydawałoby się całkiem

niemożliwe, ale o tym wszystkim naskrobałeś, dlatego zabieram do siebie :) Ja oddaję

wszystkie swoje za ten Jeden... mimo wszystko, byłby OBCY :(


Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...