Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
problem mam z opisem
tak się waham
lecę czy spadam
przybliżam oddalam
leżąc przy pani w ekstazie znieczuleń
ja się spalam

zanim oddech oddam
rozerwę koszulę
czule spojrzę ku górze
na ramion twych kleszcze
oddycham
jeszcze jeszcze jeszcze

a teraz zerknę na dół
by tu nieskromnie dodam
zobaczyć stóp twych dreszcze
gdyż koral ust otwartych niebezpiecznie
szepcze słowa jedyne
jeszcze jeszcze jeszcze

tak wpływając z panią na ocean marzeń
czuję wpadam za horyzont zdarzeń
pamięć zanika
w niebyt już się mieszczę
dreszcz stóp twych mnie przenika
w ramionach kleszczę

jeszcze jeszcze jeszcze
Opublikowano

Ok, fajne wierszydło :)
ino ten dreszcz stóp (drugi raz... no, no - faktycznie nieskromnie ;) na
insze dreszczydło jakoweś bym podmienił, bo się peelu w końcu skurcz u panienki trafi ;p
Pozdrawiam. (ech mają ludzie Weny... :)

Opublikowano

Kojarzy mi się z tym znanym erotkiem Tetmajera, no ale jeśli mam być szczery, to niestety nie przypadł mi do gustu szczególnie.Ekstaza znieczuleń, kleszcze ramion, no i przede wszystkim dreszcze stóp. Trochę tego za dużo.

Opublikowano

ja sie nie dziwię
żeś urokiem przejęty
jakby na to nie patrzeć
żeby mnie posiąść
musiałbyś się spiętrzyć
i ten dreszcz twój już
czuję czuję czuję
lecz dobrze ci doradzę malutki
bo zależy to od ktoś ty
więc uważaj na grudki

w każdym razie w każdej pozie
pamiętaj że jestem piękna
a na twe pojęcie wielce nieugięta
i jedno ci jeszcze szepnę do ucha
to co poniżej to wiesz przecie że
nie chciałabym mieć z tym
lecz nie mam ci tego jak rzec
ale z żadnej strony po prostu nic
ani z kleszczami tym bardziej z nieco
tam tam ogonem i dziurawymi pudełkami
paskudnymi niemodnymi kapelusikami
więc co mam począć co
mrozisz mnie i mrozisz
bo czekam na to już tak długo i co
kochany słońce nie nie moje
jesteś gdzieś już bliziutko

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



powtórzyłem "dreszcze", ponieważ uznałem, że peel był tak obezwładniany okolicznościami, że nic już sensownego oprócz powtórzenia, jak echo, nie może z siebie wydobyć. :))) tak bywa, sam rozumiesz.

wracając do "dreszczy" i "nieskromności" - nie bądźmy hipokrytami, podobająsięsięsię :) - i peel pokazał, iż hipokrytą nie jest!

pozdrawiam :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba się? To super!

To stare wierszydło, przesunąłem z Z do P - robię wiosenne porządki. :)))
To jeszcze przekop grządki, marynarzu. Pozdrawiam serdecznie,
łucja.

a jakbyś zgadła - kopię, grabię i sadzę :))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miło rozmawiać ze zdegustowanym degustatorem. Cieszę się, że wyszczególniłeś wszystkie złe smaki wiersza, lecz, i tu nie ma wielkiego zaskoczenia, uważam, że właśnie: "ekstaza znieczuleń", "kleszcze ramion" i "dreszcze stóp" to fundament wiersza a właściwie monologu, który mógłby wykonać tylko jeden artysta, i z myślą o którym dzieło powstało. Tym aktorem jest W. Michnikowski.

Warto popełnić jakiś kawałek dla konkretnego wykonawcy, napisać tekst wykorzystujący jego talent komiczny.

Pozdrawiam :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ach, Kasiu jaki fajny komentarz do wierszyka.

dziękuję

PS

jestem przekonany:
w każdej pozie zachwycająca
promienna zniewalająca
równa do słońc tysięcy

a ja - kic, kic - podobny
do zdechlaka, pardon, zająca
poeta blady wierszokleta
co liter zna ledwie trzy

i choć próżne marzenia
wniosek z naszego porównania
to przez słowa wiersza powstała chwilka
w której zając zamienił się w wilka :))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



napiszę, obiecuję - nie wieszczę
będzie jeszcze kilka z uśmiechem i dreszczem :))


dziękuję za przychylność jaką okazujesz mojej nieudolności ( oj, lubię jak mnie chwalą ) :)))

Pozdrawiam Krysiu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miło rozmawiać ze zdegustowanym degustatorem. Cieszę się, że wyszczególniłeś wszystkie złe smaki wiersza, lecz, i tu nie ma wielkiego zaskoczenia, uważam, że właśnie: "ekstaza znieczuleń", "kleszcze ramion" i "dreszcze stóp" to fundament wiersza, a właściwie monologu, który mógłby wykonać tylko jeden artysta, i z myślą o którym dzieło powstało. Tym aktorem jest W. Michnikowski.

Warto popełnić jakiś kawałek z myślą o konkretnym wykonawcy, napisać tekst wykorzystujący jego talent komiczny.

Pozdrawiam :)))

No to wszystko jasne, ja odebrałem ten utwór całkiem serio i pozostało po tym takie, a nie inne wrażenie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miło rozmawiać ze zdegustowanym degustatorem. Cieszę się, że wyszczególniłeś wszystkie złe smaki wiersza, lecz, i tu nie ma wielkiego zaskoczenia, uważam, że właśnie: "ekstaza znieczuleń", "kleszcze ramion" i "dreszcze stóp" to fundament wiersza, a właściwie monologu, który mógłby wykonać tylko jeden artysta, i z myślą o którym dzieło powstało. Tym aktorem jest W. Michnikowski.

Warto popełnić jakiś kawałek z myślą o konkretnym wykonawcy, napisać tekst wykorzystujący jego talent komiczny.

Pozdrawiam :)))

No to wszystko jasne, ja odebrałem ten utwór całkiem serio i pozostało po tym takie, a nie inne wrażenie.

Większość poezji, nie tylko na orgu, jest bardzo "serio" pisana. Wziąłem w cudzysłów słowo "serio", ponieważ są to bardzo złe próby, ciężkie osobiste wylewy z głowy do palców i na klawiaturę. Brakuje lekkich wesołych skeczy, monologów, tej, jakże ważnej części poezji. Ale podobno nie wypada się uśmiechać i śmiać - nie wypada i już!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



powtórzyłem "dreszcze", ponieważ uznałem, że peel był tak obezwładniany okolicznościami, że nic już sensownego oprócz powtórzenia, jak echo, nie może z siebie wydobyć. :))) tak bywa, sam rozumiesz.

wracając do "dreszczy" i "nieskromności" - nie bądźmy hipokrytami, podobająsięsięsię :) - i peel pokazał, iż hipokrytą nie jest!

pozdrawiam :))
Almare, no przecież żartowałem z tą nieskromnością, a peel jest wporzo ;)))
co do "dreszczy" sięsięsię upierał jednak będę (z uwagi na Przyborę ;)
o Michnikowskim nie wspominając.
Zdrówka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



powtórzyłem "dreszcze", ponieważ uznałem, że peel był tak obezwładniany okolicznościami, że nic już sensownego oprócz powtórzenia, jak echo, nie może z siebie wydobyć. :))) tak bywa, sam rozumiesz.

wracając do "dreszczy" i "nieskromności" - nie bądźmy hipokrytami, podobająsięsięsię :) - i peel pokazał, iż hipokrytą nie jest!

pozdrawiam :))
Almare, no przecież żartowałem z tą nieskromnością, a peel jest wporzo ;)))
co do "dreszczy" sięsięsię upierał jednak będę (z uwagi na Przyborę ;)
o Michnikowskim nie wspominając.
Zdrówka.

Pomyślę :))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ach, Kasiu jaki fajny komentarz do wierszyka.

dziękuję

PS

jestem przekonany:
w każdej pozie zachwycająca
promienna zniewalająca
równa do słońc tysiąca

a ja - kic, kic - podobny
do zdechlaka, pardon, zająca
poeta blady wierszokleta
co liter zna ledwie kilka

i choć próżne marzenia
wniosek z naszego porównania
to przez słowa wiersza powstała chwilka
w której zając zamienił się w wilka :))))))))))


pospieszyłeś się troszeczkę
z tą kulminacyją
na odpowiedź
w przedwczorajszym wątku
marzenia to nie próżnia
są one bowiem
wzorem wyobraźni
mówisz o tym wilku

nie błaha to sprawka
żeby zając powrócił
po szynach do ciasta
bo i tak się wywróci
na lekkich pagórkach
za te krzywe zęby na aferach
z przewietrzenia korozją
na zewnątrz no i w zausznikach

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...