Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mydło dawno wyszło z mody
dla świeżości żel pod prysznic
aromaterapia odświeżająca zmysły

ogier w gówno wleciał
taki smród ciało ciągle czuje brud
szczotka z pianką szoruje pośladki
aż wreszcie poczuł grzechu rozkosze
ktoś mu przypiął skrzydła

w uniesieniu odleciał pegaz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Heniek ma ciekawe wiersze, zawsze coś mnie u niego inspiruje, a że pisał właśnie o mydle i gównie z pegazem... masz coś przeciw?

Jeśli chodzi o poprzedni wiersz - wciąż jest i przejmujący. Gdybym ciągle pisała na jeden temat... Michał - byłoby nudno ;)
Serdecznie - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Heniek ma ciekawe wiersze, zawsze coś mnie u niego inspiruje, a że pisał właśnie o mydle i gównie z pegazem... masz coś przeciw?

Jeśli chodzi o poprzedni wiersz - wciąż jest i przejmujący. Gdybym ciągle pisała na jeden temat... Michał - byłoby nudno ;)
Serdecznie - Jola.

Mnie tylko tak to zastanawia, jakie są granice komercji i chęci "podobania się". Ot, tyle.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Heniek ma ciekawe wiersze, zawsze coś mnie u niego inspiruje, a że pisał właśnie o mydle i gównie z pegazem... masz coś przeciw?

Jeśli chodzi o poprzedni wiersz - wciąż jest i przejmujący. Gdybym ciągle pisała na jeden temat... Michał - byłoby nudno ;)
Serdecznie - Jola.

Mnie tylko tak to zastanawia, jakie są granice komercji i chęci "podobania się". Ot, tyle.
Michał ja z tym nie mam nic wspólnego, podobam się mojemu mężowi - najważniejsze :)
"zabrałeś tak wiele za wiele" ten wiersz jest dobry i szczery mój prywatny, nie powinnam go wstawiać na takie dno jakie panuje na Zetce, brak poszanowania drugiego człowieka, to jest smutna prawda...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Upadek pegaza

Pegaz lecąc ponad ziemią
nieopatrznie zwichnął skrzydło.
Wpadł do szamba. Wylazł. Zarżał.
- Dam królestwo. Dam, za mydło.




--------------------------------------------------------------------------------

Dnia: 2010-04-21 12:39:13, napisał(a): Henryk Jakowiec
Komentarzy: 4405


Mariuszu:)
Jola zainspirowana powyższym tekstem.
Znajdziesz w dziale dla początkujących, poczytaj komentarze, Henio fajny facet :))

Czy ja kogoś tym moim tekstem obraziłam?

Serdeczności - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Piotr masz rację twór satyryczno - ironiczny, trochu wieloznaczny, czasem lubię takie pisać i prawie odpowiadać wierszem, ale dzisiaj coś się nie czuję najlepiej.
Serdecznie pozdrawiam - Jola.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...