Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

motto: "Kto kontroluje przeszłość, kontroluje teraźniejszość i przyszłość"
G. Orwell

nie oglądać się wstecz
przecież tak wygodniej
urodzić się dnia następnego
nie pytać gdzie jest ojciec
za co wujek siedział
wykreślić ze słownika Miednoje i Kozielsk
do lasów smoleńskich pojechać
na grzyby

martwić się tylko o jutro
i nie wnikać w życiorys tego pana
który z takim namaszczeniem mówi o sprawiedliwości
co robił w mundurze służby bezpieczeństwa
w pewnym małym miasteczku na południu kraju

klaskać każdemu
kto buzię wypycha wielkimi słowami
kochać ludzkość
zatykając uszy na bałamuctwa narodowe
ojczyznę widzieć wielką sytą i szczęśliwą
uczyć się języków
by kraj marzeń zwiedzać podziwiać rozumieć
wracając nie narzekać

pracując dla jutra
uczyć się wytrwale zapominać wczoraj

wśród milczących owiec
nauczyć się skubać trawkę
na mogiłach

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ostatnia zwrotka bardzo mi się podoba, może tylko "milczenie owiec" za bardzo zużyte i rozdęte w zestawieniu z delikatnymi ostatnimi wersami. Może tak:

wśród milczących owiec
nauczyć się skubać trawkę
na mogiłach
Opublikowano

Żaden nie załużył, by pisać wiersze - ale rzecz jasna, kto co lubi.

Tekst dobry, kompozycja solidna, nastrojowa, nieprzegadana, na graniczu

banału i pisania na poważnie.

Dla mnie bez tytułu, reszta się udała: szczególnie słowa, to nie tylko pisanie, ale

głęboka refleksja nad każdym słowem.

Pozdrawiam,
:::)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a co to ma do rzeczy? Jaki wpływ ma przyczyna katastrofy na wspomnienie osoby (nie pilota przecież ani nie mechanika ani nie obsługującego naziemnego) no chyba, że sugerujesz, że samolot rozbił się wskutek działań czy spisku Pana Kurtyki.


Jacku, udana puenta
pozostałość tekstu dla mnie zbyt wyliczankowa trochę wiecowa, choć oczywiście nie bez racji merytorycznych. to i tak nieco lepiej wyszło niż epitafia, które pisałeś żywym

pzdr
Opublikowano

motto Orwella świetne, ale niestety, jeśli miało zadziałać w sposób
adekwatny do - dział, wytoczonych w wierszu,
zrobiło mu tylko krzywdę. Ciekawi mnie, z jakiego dzieła jest ten cytat, bo jeśli z powieści "Rok 1984", tym bardziej tu nie służy, albo służy, ale chyba nie jako... szyderstwo? ;)
Nie, nie podejrzewam.
Orwell raczej krytykował chory, bezpardonowo sterowany system, w którym
każdy człowiek jest podglądany dwadzieścia cztery godziny na dobę, jest
ścigany przez policję myśli, a władzę sprawują ministerstwa np. Miłości, w którym
są zabijani i torturowani ludzie, Ministerstwo Prawdy, w którym są zatajane różne
fakty i w którym tworzy się najwymyślniejsze kłamstwa. Nie wolno kochać innych
ludzi, za wyjątkiem Wielkiego Brata, nie wolno choćby skrytykować obiadu na
stołówce ani rozmawiać z nieznajomym na ulicy. Myśli na temat powstania , czy
buntu są karane śmiercią. Każdy, kto choćby w jakikolwiek sposób powie coś, lub
zrobi, co nie będzie odpowiadało partii, znika w tajemniczych okolicznościach i formalnie nie istnieje i nie istniał, a kto tylko choćby da do zrozumienia, że ten człowiek kiedykolwiek istniał również
znika. Wszędzie są teleekrany i mikrofony, rejestrujące wszystkich i
wszystko. A na każdym kroku widać ogromny plakat z tajemniczą twarzą i napisem
WIELKI BRAT PATRZY .


Nie podoba mi się stylistyka wiersza i czarno-biały świat w nim ukazany.
Bo gdzieś, między wersami, wyczuwam drugie motto - "kto nie z nami, ten przeciwko nam". Zupełnie czymś innym jest pamięć do przeszłości, pielęgnowanie tradycji i wychowywanie w tym duchu następnych pokoleń. Takie rzeczy dzieją się mimo wszystko, mimo konsumpcyjnym trendom budowania świata, kłamliwej polityce i wykoślawianiu przeszłości przez partyjnych historyków.
Nie znaczy oczywiście, że ludzie nie ulegają wpływom. Ulegają i będą ulegali. W czasach komuny też wklepywano nam w szkołach brednie, a nie wszyscy z tego powodu stali się pro partyjnymi kretynami.
Myślę, że "siłom" i sterowaniem nic się nie wskóra. W czasie rozbiorów też nic nie wskórano, by zabić w Polakach ich tożsamość.
Ani poklepywanie się po plecach, ani "przeginanie", czy jakiekolwiek inne skrajności nie służą niczemu, poza złudnemu przeświadczeniu samych przeginających o ich subiektywnie odczuwanej misji. Moim zdaniem niepotrzebne są nam takie podziały.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Tali Maciej

- a dyć, pocekom...
:)
J.S

Jacek Suchowicz.;

- Szacowny Imienniku, czasami - w obliczu bezbronności pozostaje tylko gryząca ironia;
pozdrawiam
J.S

Pancolek.;
- odezwa, jako forma literacka rządzi się całkiem innym porządkiem i sięga po jakiś imperatyw;
a tu? tylko bezradność....

Fanaberka.;
dobrze radzisz! :)
poprawiam
i pozdrawiam
J.S

Messalin Nagietka.;
- wiersz napisany pół roku temu, ale czekał na odpowiedni tytuł;
podyktowało go samo życie;
i czytaj Adamie-Witku uważnie: tu nic o katastrofie, nic a nic!
J.S
ps.; a jeśli o katastrofie - to chyba tylko cywilizacyjno-kulturowej'
ahooj!

MARIUSZ RAKOSKI.:
- osoba jest tu tylko pretekstem, a wyjaśnienie wyżej, u Nagietki...
J.S

kalina kowalska.;
- to chyba kwestia odmiennego poczucia humoru; epitafia były pisane jako teksty quasi-kabaretowe; ten tutaj na poważne...sam wiersz ma już sporo miesięcy, tytuł napisało życie...
pozdrawiam
J.S

Sfinks13.;
- ciekawie pisać to cholernie trudna sprawa bo tak wiele różnych rzeczy nas ciekawi;
pozdrawiam
J.S

H. Lecter.;
- jeśli Cię Piotrze intuicja nie myli, może się nie kompromituję, bo wiersz ma mało poprawne spojrzenie...
ale Twój tomik wierszy jest gwarantem, że Cię nie zawodzi - gratuluję!
:)
J.S

krwawa-mary.;
- cieszę się, że przekonuje, bo to piekielnie trudny temat...
pozdrawiam
:)
J.S

Opublikowano

HAYQ.;
- proszę przypomnieć sobie lustrację i problem wskazania w życiu publicznym Maleszków, którzy teraz, zmieniwszy skórę chcą nam wskazywać drogę i wartości...
a kpina - zresztą pożyczona od Wyspiańskiego ( "Pan się narodowo bałamuci") służy mi tylko do zmiany znaku tej wypowiedzi na przeciwny...
tłumaczyć wiersza nie mam zamiaru - każdy bierze tyle ile może, a jak nie weźmie, niech wyrzuci - wola czytelnika...
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a co to ma do rzeczy? Jaki wpływ ma przyczyna katastrofy na wspomnienie osoby (nie pilota przecież ani nie mechanika ani nie obsługującego naziemnego) no chyba, że sugerujesz, że samolot rozbił się wskutek działań czy spisku Pana Kurtyki.


Jacku, udana puenta
pozostałość tekstu dla mnie zbyt wyliczankowa trochę wiecowa, choć oczywiście nie bez racji merytorycznych. to i tak nieco lepiej wyszło niż epitafia, które pisałeś żywym

pzdr

myślę, że się niczego nie dowiemy, ile to ludzi zginęło na kopalni
ile ginie w innych katastrofach - nikomu tak szybko nie wypłacili
40 tys. - dżisas, to kpina z narodu, kpina z pamięci pana Kurtyki
MN
ps. dowiedziałem się za to, że któryś miał sześcioro dzieciaków
co za wyliczanka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...