Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zapaliłem świeczki
W pokoju tańczy nas dwudziestka
Nie dotykając niczego

Nie znam grupy krwi tych
Ścian więc krwiodawstwo mogłoby się
Niestety okazać daremne

Jesteś na mnie za to
Zły mój cieniu jasne masz prawo
Masz prawo zachować milczenie

Nie kocham drzew i psów
Rzadko kocham kobiety mężczyzn
Nie kocham wcale żaden ze mnie

Jesienin
Wśród cieni

Świeczki
Także się zaraz wypalą

Opublikowano

przypomniałeś mi klimat z „Umarłej klasy”. Każdy tu tańczy swój osobisty, wewnętrzny taniec, a jednocześnie wszyscy robią to w zbiorowości, połączonej podobnym ładunkiem emocjonalnym. I chociaż więzi jakby nie ma, (więzy krwi tez niezbyt pewne) to jednak w każdym wyzwala się jakaś mimowolna, (chociaż tej pewności do końca też nie ma) dziwna chęć celebrowania/demonstrowania tego stanu w obecności innych. Jakby emocje wszystkich i każdego z osobna, tworzyły jakąś niewidzialną nic porozumienia, której mottem mogłoby być (jak i u Kantora) „wywołanie do odpowiedzi”. U Kantora nieżyjących. U Ciebie - żyjących? No właśnie, czy na pewno? U Wyspiańskiego też był podobny taniec, wypalający trzewia.
Dobry wiersz Jimmy, pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Żywi czy umarli, dobre pytanie, jednak tu trzeba je sprowadzić do samego podmiotu, reszta ze wspomnianej dwudziestki to także on - jego tańczące na ścianach cienie. Tak więc, gdy świeczki zaczną gasnąć nieuchronnie położy się tu samotność, może śmierć, a może wręcz przeciwnie, tego nie wiem. Zatem pytanie w dziesiątkę i wymagające kolejnego wiersza. "Umarłą klasę" wyszukam i poczytam z chęcią,
zdrówko i dzięki za czas,
Jimmy
Opublikowano

peela zżera samotność tak bardzo, że chciałby ożywić własne cienie pląsające po ścianach, dlatego zapala świece- by wywołać przyjaciól na ścianach, którzy kim są w istocie?- nim samym
peel nie kocha ludzi ani zwierząt, kocha tylko siebie- dlatego jest taki samotny
zaciekawia zakończenie, bo wcale nie musi być takie jednoznaczne;
co będzie kiedy świece się wypalą?- może peel zniknie, a cienie zostaną, wysączywszy z niego krew;)
tak sobie pomyślunkowałam przy Twoim Jimmy;)
mam pewne zastrzeżenia co do zaimków, cosik ich sporo? i chyba nie wszystkie niezbędne
pozdrawiam
Grazyna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


królestwo oddaję za ten komentarz! (HAYQ też coś wniósł, zatem połowę królestwa)

Grażyno, ciężko znaleźć kogoś, kto oprócz rozumienia tekstu potrafi zaproponować coś sensownego lub rozwinąć jakiś wątek pod dyskusję. Dzięki Ci wielkie, jesteś dzisiaj moją dobrą duszą, a ponieważ piszę późno, jutro też nią pewnie będziesz. Dziękuję, dziękuję, dziękuję, przywróciłaś mi wiarę w czytelnika, która na moment padła.

Oczywiście nad zaimkozą popracuję, w większości przypadków to kwestia metrum, bo chociaż tak są ustawione wersy, by tego nie było widać, ustaliłem pewien rytm. Stąd też wzięła krew i krwiodawstwo, i dwa razy masz prawo :)

dziękuję, pozdrawiam,
Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...