Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

i co? móżdżek wybrała????????
moje na sam wyraz dostają torsji
:))))))))))))))
fajny wiersz...wyleci z gniazda - prędzej czy później
móżdżek czy serce
a nawet całego siebie...wyleci
pozdrawiam Krzychu!
podoba się
:))

Opublikowano
móżdżek czy serce - głos rozumu czy głos serca? to trudne rozmowy i dla corki i dla rodzica, ale kiedy przyjdzie pora wybierać i tak pójdzie swoją własną drogą, bo każdy człowiek sam musi przeżyć własne życie; a rodzić? powinien wykazać się rozsądkiem (móżdżek?) i ...pozwolić odejść...

tak misie tu u Ciebie podumało :)

serdecznie pozdrawiam Krzysiu -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przypomniałeś mi motyw z książki "Samotność w sieci" - Wiśniewskiego.
Dobrze zaserwować jedno i drugie.
Nieszczęścia i szczęścia lubią chodzić w parach.
To nie było do Ani ;) ;P
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki za lektury, ale przydać mogą mi się raczej już jako dziadkowi.
Pozdrawiam Krzysiek
Najmocniej przepraszam, głowę bym dał, że chodzi o dziecię nastoletnie, a że akurat szukałem prezentu dla bratanka... Straszne fopa. Zdrówka!

E tam, żadne fopa, dziecię nastoletnie (jeszcze) ale swój móżdżek ma,
i serce szczęśliwie również, dogadujemy się świetnie,
pewnie trudniej bądzie dogadać się z wnukami.
Zapodane przez Ciebie lektury są ciekawe, niektóre znam,
a Bajki Filozoficzne sam z chęcią postudiuję.
Pozdrawiam ciepło Krzysiek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...