Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



świadomy odzew być może również ironiczny wobec zamierzonej lekko egocentrycznej ironii bisować może tak w nieskończoność
ciekawy zabieg wiec wyszedł / miło mi że nie zgadzasz się z autorem ;)

pozdrawiam /
tomek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zaraz, zaraz - chwileczkę; wierszem można powiedzieć wszystko i to nie jest problem,
a sama p o e z j a
to dopiero rozpiera, unosi i ponosi ;]

czy to sugestia że to jest poezja ;)
dzięki mimo wszystko / za wszystko i ponad wszystko ;)

pa / tomek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




aj tam / a co ja mam powiedzieć ;)

dzięki Magdo / pozdrawiam i życzę pełni życia /
tomek

schodzę ze sceny, Ty wchodzisz :))
pełnia życia, dobre sobie
:))))))))))


ze sceny nie schodzi się póki jest
'publiczność' która kocha swojego 'aktora'
więc wchodzę z Tobą na scenę
w żadnym wypadku nie zamieniam się z Tobą
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jesteś wspaniały, ale mam głęboką samoświadomość
a także świadomość obiektywną, że jesteś znakomitym poetą i erudytą
:))
dzięki, Tomasz
:*


nie wiem czy zasłużone tak mocno stąpające po ziemi słowa ale na laurach nie spocznę
poza tym poetą się jest pewnie w podobny sposób jak się jest alkoholikiem / więc pozdrawiam
tomek/
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie kokietuj kulawo ;)

dla mnie tylko pointa; reszta do luftu - mydli się i wymięka ;)
pozdrawiam
kasia.

zawsze kokietuję kulawo / może kiedyś wyzdrowieję /
dzięki za odstrzał t /
Opublikowano

przepraszam, ale żyję i się wtrącę(:
zatem: ja też nie umiem i co z tego?(:
a poza tym:jakąś cząstkę siebie każdy poniekąd
zostawia i ten właśnie powyższy o tym mówi zdaje się
zakwestionować można tylko jedno:" nie do zniesienia
jestem z góry" - tego to nikt nie wie, raczej subiektywne
zdanie , J. serdecznie i w górę serca Tomku

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dzięki za podnoszenie serca w górę / tak czy inaczej wiersz nie wgryza się tak bardzo w mój stan psychiczny jednakowoż ma jakiś tam wpływ na odczucia bo tak odczuwa
zawsze peel współżyje z autorem mniej czy bardziej / pozdrawiam t/

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...