Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wybystrzyło się niebo
i mróz skrzący się sroży,
przyszła bieda do świata,
co wydawał się boży.

Pola bielą pokryte,
suche sterczą badyle,
wicher drogę zamiata,
śniegiem dymiąc co chwilę.

Zima okna zasnuła
lichuteńkiej chałupy,
dzieci w kącie się tulą,
ciepłej pragnąc otuchy.

Matka zupę im warzy
na dymiącej kuchence,
każdy talerz okrasza
nie tłustością lecz sercem.

W piecu ogień wygasa,
już się kończą polana,
jeszcze jedną noc trudno
przetrwać będzie do rana.

Wraca ojciec najmita
z miną strasznie ponurą,
bo dziś pan Mróz, dyrektor,
właśnie zamknął swe biuro.

Pozamykał fabryki,
robotników pozwalniał,
więc nie będzie wypłaty,
a tu pusta spiżarnia.

Nie wystarczy już dzisiaj
ta po ojcach im scheda,
dwa hektary bez ćwierci,
żyć, ni umrzeć się nie da.

Przed oknami przejechał
śnieżny spychacz z hałasem,
drogę nieco oczyścił,
lecz wał spiętrzył przed wjazdem.

Nie przewidział nikt zimy,
która potrwa do lata,
klnie więc ojciec po cichu
urokliwość ich świata.

Chodzi, mrucząc pod nosem
i coś ciągle powtarza,
że jednego bogaci,
co drugiego zubaża.



02.2010 r.

Opublikowano

z wiosną przyjdzie nieszczęście
dziecko śmierć przyhołubi
matka z bólu niemocy
w ciemnym lesie się zgubi

nie powróci do ptasząt
kochających jej ręce
dalej słowa nie powiem
by nie pękło mi serce

malowniczo, wiernie... boży świat a pełen usterek.
ciepłe pozdrowienie do zimowego wnętrza wysyłam :)

Opublikowano

Pierwsze cztery strofy się czyta. płynnie. Dalej już trochę siada rytm (różna ilość zgłosek w wersach), ale w niektórych przypadkach wystarczy trochę poprzestawiać kolejność wyrazów i jest lepiej.
Skorzystasz, nie skorzystasz Twój wybór - pod spodem wybrałem te strofy, w których coś tam nie gra.
Ogólnie - ciężką zimę mielim ;)
Pozdrawiam

W piecu ogień wygasa,
kończą się już polana,
noc kolejną znów trudno
przetrwać będzie do rana.

Nie wystarczy już dzisiaj
ta po ojcach im scheda,
dwa hektary bez ćwierci,
żyć, ni umrzeć się nie da.

Zaraz ruszą do lasu,
suchych łamać patyków.
Nikt nie ostrzegł zawczasu
- szlag by wziął synoptyków.

Nie przewidział nikt zimy,
która potrwa do lata,
więc klnie ojciec po cichu
wredny los tego świata.

Mruczy ciężko pod nosem,
i jak mantrę powtarza:
gdy się jeden bogaci,
drugi biedę pomnaża.

Opublikowano

Przyszła bieda do świata,
co wydawał się boży.
- wcale się nie wydaje, wydawał dla ludzi,
ładnie to poskładałeś Sylwestrze w całość
naprawdę masz zmysł.
J. serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prosty lud utrzymuje, że gdy kobieta w tak zdecydowany sposób mówi 'nie', to może oznaczać zgoła coś zupełnie innego ;), ale przyjąłem do wiadomości i rozumiem :). wydaje mi się, że nadajemy na trochę innych częstotliwościach, pomimo to często czytam Twoje i czasami w nich coś dla siebie znajduję. cieszę się więc, że Ty do mnie też zaglądasz. może następnym razem ;).

pozdrowienia odwzajemniam ze szczerym uśmiechem :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiem, że rytm trochę szwankuje, ale ilość zgłosek, moim zdaniem, tylko w jednym odbiega od reszty. zdaje sobie sprawę, że mój warsztat jest niedoskonały, ale sylaby w czymś takim staram się liczyć ;). wydaje mi się że jeśli rym siada, to raczej przez rozłożenie akcentów wersach. nie wiem, może się mylę, ale tak to jakoś czuję.


poprawiłem trochę po swojemu, mam nadzieję, że jest lepiej


z tym zaraz pokombinuję, zobaczymy co wyjdzie :)


tu jest ten wyłamujący się wers. ładnie wyrównałeś, chociaż średniówka wylądowała po trzech, w reszcie chyba wszędzie można ją ustawić po czterech. trochę zależy mi na tych synoptykach, ale wers w żaden sposób nie chce trzymać się konwencji ;) jeszcze zobaczę co z nim zrobię, na razie okroiłem go do sześciu sylab, co w przypadku recytacji, przy zawieszeniu głosu, chyba da się przeżyć, jak myślisz? dosłownie z podpowiedzi nie skorzystam, bo nie było moją intencją wysyłanie na szlak kogokolwiek ;)



to chyba zostawię jak było


a tutaj nie pasuje mi mantra, chociaż formalnie mogła by być
i bardzo zależy mi na tym żeby zostało tutaj bogactwo i ubóstwo. a tak w ogóle, to ciekawy jest związek z tymi dwoma przeciwstawnymi sobie słowami w naszym języku, nie uważasz?

co mogę jeszcze dodać. zima jest oczywiście tutaj tylko podłożem.
chciało by się powiedzieć, że mamy to już za sobą, ale trochę trudno w to uwierzyć wyglądając... przez okno.

dzięki za poświęcony czas i wnikliwy, niezwykle cenny dla mnie komentarz.
kłaniam się nisko i ciepło pozdrawiam :).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



witaj Judyt,

w Ewangelii wg św. Jana, Jezus mówi do uczniów:
"Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie." (Jan 14:30) Jak myślisz, kogo Mistrz mógł mieć na myśli?

mam więc mieszane uczucia, wygląda bowiem na to, że Bóg stworzył nam piękny świat, jednak, nie wiedzieć czemu oddał go we władanie swego zbuntowanego anioła, więc ta 'bożość' świata może bywać jedynie naszym złudzeniem... chociaż z drugiej strony... sam nie wiem.

więcej cytatów potwierdzających tę tezę znajdziesz np. tutaj:
ht p://www.rumburak.friko.pl/BIBLIA/dogmaty/szatan.php
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Jaguś :)
Dzięki :)))
I nie zamartwiaj się. Przyleciały już skowronki, wczoraj szpaki słyszałem, tulipany w ogródku wschodzą ... będzie doobrze ;)
Zrobi się ciepełko, to i patyki będzie się raźniej łamać ;) na przyszłą zimę ;).

A na razie niech Cię rozgrzeją moje pozdrowienia :)
Pa :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiem, że rytm trochę szwankuje, ale ilość zgłosek, moim zdaniem, tylko w jednym odbiega od reszty. zdaje sobie sprawę, że mój warsztat jest niedoskonały, ale sylaby w czymś takim staram się liczyć ;). wydaje mi się że jeśli rym siada, to raczej przez rozłożenie akcentów wersach. nie wiem, może się mylę, ale tak to jakoś czuję.


poprawiłem trochę po swojemu, mam nadzieję, że jest lepiej


z tym zaraz pokombinuję, zobaczymy co wyjdzie :)


tu jest ten wyłamujący się wers. ładnie wyrównałeś, chociaż średniówka wylądowała po trzech, w reszcie chyba wszędzie można ją ustawić po czterech. trochę zależy mi na tych synoptykach, ale wers w żaden sposób nie chce trzymać się konwencji ;) jeszcze zobaczę co z nim zrobię, na razie okroiłem go do sześciu sylab, co w przypadku recytacji, przy zawieszeniu głosu, chyba da się przeżyć, jak myślisz? dosłownie z podpowiedzi nie skorzystam, bo nie było moją intencją wysyłanie na szlak kogokolwiek ;)



to chyba zostawię jak było


a tutaj nie pasuje mi mantra, chociaż formalnie mogła by być
i bardzo zależy mi na tym żeby zostało tutaj bogactwo i ubóstwo. a tak w ogóle, to ciekawy jest związek z tymi dwoma przeciwstawnymi sobie słowami w naszym języku, nie uważasz?

co mogę jeszcze dodać. zima jest oczywiście tutaj tylko podłożem.
chciało by się powiedzieć, że mamy to już za sobą, ale trochę trudno w to uwierzyć wyglądając... przez okno.

dzięki za poświęcony czas i wnikliwy, niezwykle cenny dla mnie komentarz.
kłaniam się nisko i ciepło pozdrawiam :).
Sylwestrze, na pewno nie chodziło mi o to, żeby za Ciebie wiersz napisać :)
Sam poprawiłbym teraz to , co poprawiłem wcześniej, ale na tym to polega.
Z mantrą masz rację, nie ta dialektyka (pewnie mi się nie chciało pomyśleć ;) A mogło być zwyczajne "co chwilę", "bez przerwy" itd.
Nie chcę Ci mieszać, w końcu Twój wiersz. Ale jeśli mam być szczery, to te Twoje poprawki raczej nie są dobre. Np. w tej strofie, nie ma siły, żeby nie przeczytać tego w ten sposób:

Zaraz ruszą do lasu,
suchych łamać patyków.
Nieo strzegł ich zawczasu
żaden z synoptyków.
;))
Myślę, że jeśli coś takiego zostawisz, będzie źle. No i jeszcze ten skrócony wers na koniec- chyba nie ma takiej potrzeby. Jeśli nie wychodzi tak, trzeba popróbować inaczej, zmienić rym, synoptyków (jeśli tak Ci na nich zależy) wsadzić na początek, lub w środek wersu, ale trzeba to zestroić do reszty. W tego typu wierszu takie rzeczy muszą grać.
Nie wiem, czemu tak się upierasz przy tym trzecim wersie. a to on najbardziej tu miesza. Chodzi Ci o "ich" ? "Ich" masz już w poprzedniej strofie, tutaj nie jest niezbędne, tam zresztą też.
Przez "ich" zupełnie zmienia Ci się odczyt. Akcent pada nie tu, gdzie trzeba (bierz pod uwagę poprzednie strofy)
2 1 1 3 1 1 1 1 3
Nieo strzegł ich zawczasu lub Nie o-strzegł ich zawczasu

natomiast poniżej już wszystko jest ok.

1 1 2 3
Nikt nie ostrzegł zawczasu

A gdyby napisać tak, będzie dobrze:

Zaraz ruszą do lasu,
suchych łamać patyków.
Nikt nie ostrzegł zawczasu
- żaden z trzech synoptyków. -> nie rezygnowałbym z tej jednej sylaby - nie chcesz "trzech" wstaw . cokolwiek chcesz, lub zmień wszystko, ale skopany rytm popsuje
Ci całość. O zawieszaniu głosu zapomnij ;))
W następnej masz to samo:

Nie przewidział nikt zimy,
która potrwa do lata,
więc klnie ojciec po cichu
2 1 2 2
nacię-żar tego świata. -> jeśli uda Ci się to przeczytać inaczej, to nie będzie pasowało do reszty,
ale jak chcesz zostaw, musisz jednak mieć świadomość, że jest źle.

Dobra spadam, bo pomyślisz, że się zawziąłem :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



witaj Judyt,

w Ewangelii wg św. Jana, Jezus mówi do uczniów:
"Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie." (Jan 14:30) Jak myślisz, kogo Mistrz mógł mieć na myśli?

mam więc mieszane uczucia, wygląda bowiem na to, że Bóg stworzył nam piękny świat, jednak, nie wiedzieć czemu oddał go we władanie swego zbuntowanego anioła, więc ta 'bożość' świata może bywać jedynie naszym złudzeniem... chociaż z drugiej strony... sam nie wiem.

więcej cytatów potwierdzających tę tezę znajdziesz np. tutaj:
ht p://www.rumburak.friko.pl/BIBLIA/dogmaty/szatan.php
na chwile, bo dużo nie mam, zatem Sylwestrze:
nie zaglądałam w strone, ale zdaje się, że..
Flp 3, 8 se czytnij i się Ci rozwieje mam nadzieje,
to niedobre rozumowanie. Nie oddał, zbuntowany anioł
sam wybrał zło. J. serdecznie i mykam , dobrego!
Opublikowano

HAYQ :), dałeś mi niezłą lekcję. Jedyne co mogę teraz napisać, to że życzył bym sobie i z czystym sumieniem innym mogę pożyczyć ;) takich komentarzy, tzn. takiego czepiania się :).
Nie chciałbym nadużywać Twojej życzliwości, ale czy mógłbyś rzucić okiem jak to teraz wygląda? Jeśli coś zgrzyta, albo uważasz, że znów coś przeprzyprawiłem ;), to wal śmiało, na pewno się nie obrażę :).
Za Twoją radą pożegnałem synoptyków i zaprosiłem wilki. Zmieniło to trochę wymowę i wydaje mi się, że wprowadza nieco demonizmu ;) do tej dość w sumie naiwnej opowieści. Sam nie wiem czy będzie to z korzyścią dla całości, bo wierszyk miał być, wbrew opisywanej srogości, raczej łagodny, ale aspekt brutalnej walki o przetrwanie sprawia chyba wrażenie prawdziwości, na którym mi zależy. Poprawiłem też kilka innych miejsc, na które zwróciłeś uwagę.
Wprawdzie bardziej niż na poprawności formy, zależało mi żeby siedzący przy ciepłym kaloryferze czytelnik uwierzył, że gdzieś niedaleko może żyć taka rodzina (nie przed wiekami lecz tu i teraz), ale forma też jest istotna :).

Dzięki za poświęcony czas i cenne uwagi.


Judyt, obyś to Ty miała rację, nie ja :)
chociaż w tym przypadku, jak i w wielu innych, mienie racji i tak nic nie może :)

Dzięki za kolejną wizytę :)


Alu, no przecież wiem i słucham :)
i robię co mogę :) a jeśli ciągle nie płynie, to chyba tylko dlatego, że lichy ze mnie uczeń.

Również serdeczne serdeczności :)

Zbiorczo pozdrawiam Całą Trójkę
i do poczytania :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Moim zdaniem jeszcze trzeba coś zrobić z puentą. Liczba sylab pasuje, ale to nie wszystko, sypie się akcent, poza tym za dużo 'się'
A może coś się przyda?

a wiatr mruczał pod nosem
komin za nim powtarzał
gdy się drugi wzbogaca
to pierwszego zubaża
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Co prawda już z raz Ci takie rozwiązanie podsunąłem. Rozumiem, nie skorzystałeś, bo wolisz po swojemu. Tylko, że po Twojemu znowu nie gra ilość sylab.

Nie wystarczy już dzisiaj 7
ta po ojcach im scheda, 7 -> to właściwie też nie jest ładne, nie po polsku trochę. Gwarowo może
dwa hektary bez ćwierci, 7 być, ale i tak czuć, że na siłę trochę. Dlatego zaproponowałem wtedy,
umrzeć ani żyć nie da. 8 zamiast "ta po ojcach" - o tej samej liczbie sylab "ojcowiznę"

Nie wystarczy już dzisiaj
ojcowizna, czy scheda,
dwa hektary bez ćwierci
żyć, ni umrzeć się nie da.


Tutaj z kolei, w drugim wersie, oprócz powtórzonego "i" masz ten sam przypadek, co poprzednio, ze źle rozłożonym akcentem. Przeczytaj pierwszy wers, albo całą poprzednią strofę i pierwszy wers.
Drugi przeczytasz na pewno tak, jak poniżej. To samo z ostatnim wersem tej strofy.

I coś mruczy pod nosem,
i cią-gle coś powtarza, -> prawidłowo powinien padać na ą, pada na e
że ktoś się wciąż bogaci,
gdy dru-gi się zubaża. -> prawidłowo powinien padać na u, pada na i

Zauważ też jeszcze jedną rzecz. W Twojej wersji widać powtórzenia "I" + "coś" w I-szym i II-gim wersie. Za to w III-cim i IV-tym powtarzasz "się".

W mojej-Twojej wersji tego nie ma. Dodatkowo masz ciekawy "myk" z "kółkiem".
"Drepcząc w kółko" "w kółko powtarza" -> czyli "drepcząc w kółko powtarza".

Jeśli pasuje ok, nie pasuje, próbuj dalej, pamiętając o akcentach i rytmie ;)
Hej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
    • @Alicja_Wysocka Alicjo a Twój komentarz przecudny-:)…zapachniało „mgiełką”” prawdą w kolorze soczystej zieleni mnie realistkę…” oczarowało…nie wiem…ale wiem że lubię Twoje komentarze przemyślane też…Pozdrowienia
    • ładnie - piosenkowo   "Łatwo pisać o miłości" lecz dać miłość bardzo trudno się poświęcić być pomocnym dbać by życie było cudne   znieść ze skruchą wszelkie trudy być najlepszym przyjacielem wciąż coś tworzyć sobą slużyć niech dzień szary jest niedzielą :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...