Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Informacje o I tomiku www.poezja.org


Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

chyba nic z tego nie będzie, nie wiadomo gdzie ta wasza kasa jest z tego co widzę, udziałowcy się pewnie wycofali a szkoda :(

miło byłoby przecież nawet jeśli byłoby to po książeczce tylko dla nas (zresztą wątpię by to cudo promowało się i broniło samo - oczywiście oprócz wierszy Rufla Pufla, które obok Cecharzowych i Krzywakowych zapamiętałem z konkursu najlepiej)

zdrówko,
Jimmy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jimmy,
to cudo jest lepsze od większości almanachów. bez obawy. nie mówiąc już o kretyńskich tomikach, których kompletnie nie da się czytać. oczywiście, żeby nie było, nie mam na myśli Franki Zet.

więc przychylam się do pytań: "co z Tomikiem" ?
bo wygląda na to, że administracja zacnego portalu poezja.org zwyczajnie sobie zakpiła z forumowiczów, z uczestników, z jurorów. jednym słowem jest kompletnie niepoważna.

pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jimmy,
to cudo jest lepsze od większości almanachów. bez obawy. nie mówiąc już o kretyńskich tomikach, których kompletnie nie da się czytać. oczywiście, żeby nie było, nie mam na myśli Franki Zet.

więc przychylam się do pytań: "co z Tomikiem" ?
bo wygląda na to, że administracja zacnego portalu poezja.org zwyczajnie sobie zakpiła z forumowiczów, z uczestników, z jurorów. jednym słowem jest kompletnie niepoważna.

pozdrawiam
/b
Podpisuję się dokładnie pod wszystkim, co napisała Bea.
A Jimmy robi się jakiś niemiły. I tyle.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jimmy,
to cudo jest lepsze od większości almanachów. bez obawy. nie mówiąc już o kretyńskich tomikach, których kompletnie nie da się czytać. oczywiście, żeby nie było, nie mam na myśli Franki Zet.

więc przychylam się do pytań: "co z Tomikiem" ?
bo wygląda na to, że administracja zacnego portalu poezja.org zwyczajnie sobie zakpiła z forumowiczów, z uczestników, z jurorów. jednym słowem jest kompletnie niepoważna.

pozdrawiam
/b
Podpisuję się dokładnie pod wszystkim, co napisała Bea.
A Jimmy robi się jakiś niemiły. I tyle.


tym bardziej, że wymieniłabym jeszcze co najmniej kilku świetnych, a nawet wybitnych autorów. oczywiście mnie też brakuje w Tomiku kilku stałych bywalców orga, ale na to juz nic nie poradzę. taka została przyjęta konwencja i trzeba się z tym pogodzić.

pozdrawiam :)
  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...