Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Taki to ma dar, o jaki ma.
Jak to na Hokkaido.
I psu da i
kotu, to napoi z gara.
Tak.I towaru ma mase.

Jak ma Kai doga, to do
Jagi chadza
i do baru.

A w zime?

A, tam taka kusi go
- żaru i do rumu żuru da
nagina koło Kasi tam.
Taki to ma dar
a łamaga taka.

  • Odpowiedzi 43
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ano Hokkaido :)
Była trochę trudniejsza wersja ;))
ale doszedłem do wniosku, że nieczytelnie będzie. Dzięki Bea,
zajrzałaś, to masz :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ano Hokkaido :)
Była trochę trudniejsza wersja ;))
ale doszedłem do wniosku, że nieczytelnie będzie. Dzięki Bea,
zajrzałaś, to masz :)
Pozdrawiam.


jeszcze nigdy nie żałowałam. przyznam, że wiele mi powiedziało na temat tych dźwięków, które tworzysz w wierszach, nagranie, które kiedyś zamieściłeś. łączysz słowo z brzmieniem niezwykle intensywnie. podziwiam :)
szkoda, że nie wziąłeś udziału w konkursie.

jeszcze raz serdecznie
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a wiesz, pomyślę, może ten też nagram ;))
tylko, że to trochę ryzykowna sprawa - po japońsku przeczytać,
a do tego jeszcze muzykę odpowiednią zrobić :)
Dzięki ponownie Bea, za miły komentarz.
Również serdecznie.
PS
A konkurs, hmm... no wiesz lubię mieć możliwość wyboru :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zaskoczyłaś mnie tym "kunsztem", aż koloru złapałem [color=#FF0000]([/color]:][color=#FF0000])[/color]
A tak w sekrecie, to powiem Ci, że nie miałem wtedy właściwie co wrzucić, więc kilka z szuflady zebrałem, kilaka dopisałem i poleciało.
W tym przypadku było podobnie, pogrzebałem w starociach (www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=57810 ) i nie wiem, czy mie natchło, czy przypadkiem nie zrobiłem se puku ;))
A za miły komentarz - arigato :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o… haka ma*
a ja maki-wara*
;))
Dzięki Panie Biały, Twoje też
Pozdrawiam.

*hakama - bardzo szerokie spodnie, noszone przez ćwiczących Kendo i Aikido
**makiwara* - worek do ćwiczeń
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


auu! nie gryź... ;))
Bo tu nie ma co rozumić Madziu.
Dzięki, że zajszłaś. :)
Pozdrówki

:PPPPP
jest!
że sie czyta wte i wewte!
:))
A wiesz, że chiba masz rację ;)

A kat, aga mała
- rada. Mot i kat.
Matisa koło Kanigana?

Dzięki, sam nie wiedziałem :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to sie wypchaj!
NIGDY sie już nie odezwę!
:P
Co się wypchaj - przeczytaj od końca do tyłu:

(...)da
nagina koło Kasi tam.
Taki to ma dar
a łamaga taka
.

:)
No i jak? Tak prawda (i się nie wypcham, bo mi trociny szczur zanieczyścił)
;p

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...